Pamiętacie niedawno pokazywałam Wam ślubną podwiązkę wydzierganą na szydełku.Zgodnie z tradycją Panna Młoda powinna mieć coś nowego, coś niebieskiego...... Zwróciła się do mnie jedna sympatyczna osoba z prośbą o zrobienie dla niej podobnej podwiązki w kolorze jasnego złota z błękitną wstążeczką. Nie pisałabym o tym gdyby nie piękne słowa które przysłała mi w e-mailu:
"Chodzi mi o to, żeby była "moja", a nie taka jak
wszystkie - satynowe czy tiulowe"
Myślę, że te słowa oddają sens wykonywania naszych robótek.Rękodzieło zawsze ma indywidualny charakter, nawet jeśli robimy podobne rzeczy to nigdy nie są identyczne.
Rzeczy produkowane taśmowo w ogromnych ilościach gdzieś na dalekim wschodzie, identyczne można kupić w Polsce, Niemczech czy Francji.
Nie pokażę Wam tej podwiązki, niech to będzie widok tylko dla tej miłej osoby no i dla jej przyszłego męża. Tak bardzo spodobało mi się to co napisała, że postanowiłam przesłać jej jeszcze małą niespodziankę. Zresztą ja zawsze staram się dołączyć jakiś maleńki drobiazg do każdej wysyłanej rzeczy, lubię sprawiać niespodzianki i mam nadzieję, że sprawiają one przyjemność. Zamiast leżeć w szufladzie cieszą czyjeś oko.
Dla Was zdjęcie w trakcie roboty tylko po to aby pokazać śliczne nici w kolorze ecri lub jasnego złota zależy jak kto patrzy.