Przy okazji jednej z wymianek zrobiłam krawacik dla maluszka na pierwsze urodziny. Teraz na zamówienie powstała kolejna wersja krawacika tym razem w eleganckim cienmoniebieskim kolorze z białą obwódką i aplikacją szydełkową.. Krawacik jest z czystej bawełny zapinany na guziczek którym można regulować obwód pod szyjką. Aplikację można odpruć i krawacik używać na inne uroczyste okazje. Aż żałuję, że nie nauczyłam się go robić wcześniej i nie zrobiłam takiego na roczek mojego wnuczka choć myślę, że bardziej by się podobał Mamie i babciom niż maluszkowi. Zresztą nigdy nic nie wiadomo bo można go używać w całkiem innym celu np. do gryzienia.
czwartek, 29 sierpnia 2013
niedziela, 25 sierpnia 2013
Różowy komplet
Przygotowany dla 8 letniej dziewczynki różowy komplet. Kolczyki z motylami i bransoletka.. Nie mam wnuczki więc nie wiem co jest teraz w modzie, co się nosi w tym wieku i czy jeszcze obowiązuje różowy kolor. Mam nadzieję, że się spodoba. Gdyby jakaś miła panienka w tym wieku wyraziła swoje zdanie na temat kompletu to napiszcie mi o tym. Będę mądrzejsza na przyszłość.
piątek, 23 sierpnia 2013
Naszyjnik
Ostatnio jakoś sama biżuteria u mnie. Było trochę bransoletek więc dziś dla odmiany naszyjnik. Zrobiłam go z cieniowanych nici bawełnianych. Bazą są metalowe kółeczka. Dzięki temu naszyjnik pięknie się układa pod ich ciężarem. Sznureczek uplotłam z tych samych nici a jego długość jest regulowana makramowymi węzełkami. Lubię robić szydełkową biżuterię choć sama noszę niewiele ozdób ,
jeśli już coś zakładam to przeważnie jest to bransoletka lub ciekawy
wisiorek.Najczęściej więc to co stworzę rozdaję, wymieniam lub sprzedaje w moich małych sklepikach widocznych na pasku bocznym bloga. Tak też było z tym naszyjnikiem który znalazł już nabywcę do którego poleci w poniedziałek. Mam nadzieję, że w realu też się będzie podobał.
wtorek, 20 sierpnia 2013
Pleciona bransoletka
Lubię szperać w sieci w poszukiwaniu czegoś czego jeszcze nie potrafię zrobić. Jak już to znajdę to zaraz muszę spróbować. Czasem się udaje zrobić coś fajnego , czasem nie ale ważna jest sama radość z nauki. Tym razem spróbowałam zapleść bransoletkę z różnokolorowych włóczek bawełnianych. Efekt jest taki jak na zdjęciu ale super się bawiłam przekładając niteczki. Moja nie jest tak śliczna jak ta na podstawie której uczyłam się zaplatać ale przecież nie od razu Kraków zbudowano. Poćwiczę, poćwiczę może następne wyjdą mi bardziej okazałe bo wplatanie koralików zostawiłam sobie na później.
Gdyby ktoś też chciał sobie popleść to filmik instruktażowy jest TU
Gdyby ktoś też chciał sobie popleść to filmik instruktażowy jest TU
czwartek, 15 sierpnia 2013
Bransoletka z niczego.
Dawno temu zamieściłam na blogu wpis o tytule Bransoletki z niczego. Ku mojemu zaskoczeniu ten wpis jest jednym z najbardziej chętnie oglądanych na moim blogu. Widać dużo osób jest zainteresowanych jak zrobić coś z niczego. Dziś pomysł na kolejną bransoletkę w ramach pozbywania się zachomikowanych różności. Tym razem to obcięte za długie dżinsy. . Zawsze zostawiam to co odcinam bo czasem trzeba ukochane dżinsy poratować, podszyć jakąś dziurę lub rozdarcie a co dżins to inny kolor. W końcu jednak każde spodnie dokonują żywota a pozostawione ścinki zaczynają żyć własnym życiem. W ten sposób resztka spodni w ramach upcyklingu przeobraziła się z bransoletkę. Obszyłam ją resztką koroneczki, wystarczyło kilkanaście centymetrów, dodałam kwiatki z koronki gipiurowej - to resztka z dawno wyrzuconego stanika z koronkową wstawką, dodałam metalowe kółeczka zrobione zestawem kaletniczym kupionym za kilkanaście złotych w Lidlu i bransoletka gotowa.
Nie trzeba mieć kasy , wystarczy pomysł i trochę cierpliwości w jego realizacji. Mam nadzieję, że i ta bransoletka Wam się spodoba.
Jedno mnie tylko martwi to kolejna rzecz przy realizacji której okazało się, że zbieranie "śmieci" ma sens bo została zrobiona z rzeczy zalegających szuflady. Jak więc pozbyć się nałogu zostawiania wszystkiego bo może się kiedyś przydać?
A tu dla przypomnienia bransoletki z resztek bawełnianych bluzek
wtorek, 13 sierpnia 2013
Pająki
Bardzo dziękuję wszystkim komentującym za miłe słowa. Jakoś ostatnio mam szczęście zainteresować moimi wpisami sporo osób które zostawiły mi wiele ciepłych słów.Wasze opinie i komentarze są dla mnie bardzo cenne bo właściwie nie mam dla kogo robić moich robótek i to właśnie Wy jesteście ich głównymi odbiorcami. Czasem coś porozdaję znajomym, czasem z kimś się wymienię a reszta ląduje w szufladach. I zaglądanie do już pełnych szuflad zniechęca mnie do nowych robótek. Ale ja lubię rękodzieło, lubię tworzyć nowe mam nadzieję ciekawe rzeczy więc coś tam nadal dłubię w różnych technikach aby móc się przed Wami pochwalić. I właśnie w tym widzę sens blogowania.
Niedawno wyciągnęłam właśnie z szuflady dwa białe okrągłe motywy szydełkowe. Kiedyś miałam z nich zrobić ażurową bluzkę ale jakoś ochota mi przeszła a kilka już zrobionych elementów zostało bo pruć nie bardzo lubię zwłaszcza robótek z nici. Pomyślałam sobie, że zrobię z nich pajęczyny do udekorowania naszego Sąsiedzkiego Ogrodu. Jeszcze tylko dwa czarne pająki , trochę włóczki do naciągnięcia pajęczyny i efekt można oglądać w Sąsiedzkim Ogrodzie. Jedna pajęczyna zdobi scenę ogrodu a druga namiot.. Uwolniłam więc robótkę z szuflady, zrobiłam coś miłego dla wszystkich , a mnie pozostaje satysfakcja, że moją robótkę zobaczy więcej niż jedna ( czyli ja ) osoba
PS.Dziękuję za rady w komentarzach dotyczące oddania moich prac na cele charytatywne. Kto zagląda często na mojego bloga wie, że działam w Czarnej Owcy która tworzy dla dzieci z domów dziecka i hospicjum, również nasza grupa szyciowa prowadziła akcję szycia jaśków dla potrzebujących dzieci, czasem wysyłam indywidualnie moje prace na aukcje charytatywne. Moje prace dla Ogrodu Sąsiedzkiego to również działalność społeczna. Posiadam umiejętności, mam pomysły, czas na ich realizację jednego czego nie mam to nadmiaru środków finansowych aby tworzyć i rozdawać swoje prace bo materiały do ich wykonania trzeba zakupić a ja nie pracuję zawodowo. Tworzę więc w oparciu o to co mam ( np. pruję moje stare prace), co uda mi się gdzieś tanio zakupić lub wymienić na moje prace. Pozdrawiam i dziękuję za komentarze.
.
niedziela, 11 sierpnia 2013
Ważka
Mój ostatni wpis o kwiatkach robionych na kołeczkach spotkał się z dużym zainteresowaniem. Postaram się odpowiedzieć na kilka pytań z komentarzy.
Urządzenie do robienia kwiatków jest banalnie proste do zrobienia dla każdego majsterkowicza.. Moje jest kupione 100 lat temu ale teraz są do kupienia wersje z plastiku Znalazłam nawet link do jednego z nich TU . Może i w dobrych pasmanteriach też takie są tylko nie zawsze wiemy do czego służy coś co leży na półce.
Moja prymitywna wersja to gruba sklejka z nawierconymi otworkami do połowy grubości podstawy (otwory nie są na wylot) i większym otworem już na wylot na środku. Do tego małe dopasowane średnicą kołeczki. Wersja z deseczką jest o tyle wygodniejsza, że można kołeczki wyjmować i nawiercić ich tyle ile się chce w kilku rozmiarach. Robienia kwiatków się ciągle uczę próbując różne włóczki i tworzywa. Muszę też wymyślić do czego można je zastosować.
Ostatnio stwierdziłam, że zapasy przydasi zaczynają mnie przerastać muszę więc jakoś zagospodarować resztki włóczek , szmatek i nie tylko. Na pierwszy ogień poszły stare zamki błyskawiczne, takie powypruwane z ciuchów i zostawione na " święty nigdy". Miejsce w szufladach zajmują , do nowych ubrań ich nie wyszyję bo teraz zamki łatwo kupić w dowolnych kolorach, wyrzucić szkoda trzeba więc jakoś je zutylizować twórczo. W ramach takiej utylizacji pokleiłam ważkę. Widziałam podobną na YouTube i bardzo mi się spodobał ten sposób wykorzystania niepotrzebnych do szycia zamków. Ważki jak wiadomo szybko latają więc moja tez szybko odleciała ledwie zdążyłam jej zrobić zdjęcie.
Inny sposób utylizacji starych zamków pokazywałam już wcześniej.
Teraz eksperymentuję z wełnianą czasanką i zamkami ale na efekty musicie trochę poczekać.
Zapomniałam też wcześniej podziękować za cudną nagrodę pocieszenia jaka otrzymałam od Fejferek.
Przepiękne papiery w jeszcze piękniejszym opakowaniu. Jeszcze raz pięknie dziękuję.
Urządzenie do robienia kwiatków jest banalnie proste do zrobienia dla każdego majsterkowicza.. Moje jest kupione 100 lat temu ale teraz są do kupienia wersje z plastiku Znalazłam nawet link do jednego z nich TU . Może i w dobrych pasmanteriach też takie są tylko nie zawsze wiemy do czego służy coś co leży na półce.
Moja prymitywna wersja to gruba sklejka z nawierconymi otworkami do połowy grubości podstawy (otwory nie są na wylot) i większym otworem już na wylot na środku. Do tego małe dopasowane średnicą kołeczki. Wersja z deseczką jest o tyle wygodniejsza, że można kołeczki wyjmować i nawiercić ich tyle ile się chce w kilku rozmiarach. Robienia kwiatków się ciągle uczę próbując różne włóczki i tworzywa. Muszę też wymyślić do czego można je zastosować.
Ostatnio stwierdziłam, że zapasy przydasi zaczynają mnie przerastać muszę więc jakoś zagospodarować resztki włóczek , szmatek i nie tylko. Na pierwszy ogień poszły stare zamki błyskawiczne, takie powypruwane z ciuchów i zostawione na " święty nigdy". Miejsce w szufladach zajmują , do nowych ubrań ich nie wyszyję bo teraz zamki łatwo kupić w dowolnych kolorach, wyrzucić szkoda trzeba więc jakoś je zutylizować twórczo. W ramach takiej utylizacji pokleiłam ważkę. Widziałam podobną na YouTube i bardzo mi się spodobał ten sposób wykorzystania niepotrzebnych do szycia zamków. Ważki jak wiadomo szybko latają więc moja tez szybko odleciała ledwie zdążyłam jej zrobić zdjęcie.
Inny sposób utylizacji starych zamków pokazywałam już wcześniej.
Teraz eksperymentuję z wełnianą czasanką i zamkami ale na efekty musicie trochę poczekać.
Zapomniałam też wcześniej podziękować za cudną nagrodę pocieszenia jaka otrzymałam od Fejferek.
Przepiękne papiery w jeszcze piękniejszym opakowaniu. Jeszcze raz pięknie dziękuję.
piątek, 9 sierpnia 2013
Kwiatki na kołeczkach
Pisałam niedawno, że w odnalazłam w szufladach drewniane kołeczki na których moja córka robiła kwiatki. Może którąś z Was ten temat zaciekawił więc dziś prezentuję wspomniane kołeczki. To bardzo proste i prymitywne urządzenie. Ot deseczka z otworkami i małe kołeczki które można wkładać w dowolne dziurki.. Sama jeszcze nie bardzo umiem wykorzystać wszystkich jego możliwości ale zobaczcie moje pierwsze próby. To prosty sposób wykorzystania resztek włóczek na zrobienie całkiem ładnych kwiatków.
wtorek, 6 sierpnia 2013
Podałam dalej cd.
Prezent jest podobny do przygotowanego dla Magdy Z , żeby było w miarę sprawiedliwie ale jednocześnie inny. Czyli jest to kolejna malutka torebeczka szydełkowa tym razem z kwadracików i kwiatek- zawieszka zapakowane w papierową torebkę z kwiatkiem robionym na kołeczkach.. Mam nadzieję, że prezent się spodobał i Czarna dama wkrótce ogłosi kontynuacje zabawy na swoim blogu.
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Złote Candy
Ponieważ udało mi się uciec przed upałem na łono natury wyniki Candy są trochę spóźnione. W mojej zabawie wzięło udział 30 osób.Wyboru pomógł mi dokonać tajemniczy Pan R. więc nie przedłużając i tak już spóźnionych wyników ogłaszam, że Złote Candy wygrała osoba z numerem 3 czyli lucy z mazur
Proszę o adres do wysyłki , czekam do końca tygodnia. Wszystkim biorącym udział w zabawie serdecznie dziękuję. Zdjęcie niespodzianki przygotowanej z okazji Złotego Candy zamieszczę wkrótce. Dziś chciałam szybko ogłosić wyniki.
czwartek, 1 sierpnia 2013
Upcykling guzika
O moim zbieractwie pisałam już wiele razy. To co uda mi się "upolować" staram się twórczo wykorzystać bo inaczej "skarby" by mnie zasypały.
Buszując
bo sieci spotkałam się z określeniem upcykling . Postanowiłam się
dowiedzieć co ten termin znaczy i czym się różni od recyklingu. Może i
Was zaciekawi to określenie więc zamieszczam definicję jaką udało mi
się odnaleźć.
Upcykling – forma przetwarzania wtórnego odpadów w wyniku którego powstają produkty o wartości wyższej niż przetwarzane surowce.
Wśród miłośników ekologicznego stylu życia upcykling zdobywa coraz większą popularność . Termin ten odnosi się do produktów wysokiej jakości, które powstały z surowców niskiej jakości, pochodzących z recyklingu. O ile recykling oznacza „wrzucenie do ponownego obiegu", to upcykling- „wrzucenie do wyższego obiegu".
Sądzę,
że to co tworzą rękodzielnicy z różnych, odzyskanych materiałów
jest zgodne z definicją upcyklingu.
Dziś w ramach ilustracji tego
określenia pokażę mój pierścionek. Właściwie to on nie jest już mój bo
podarowałam go mojej koleżance której się spodobał ( było mi bardzo
miło z tego powodu). Pierścionek powstał z zwykłej, gotowej,
regulowanej bazy i zwykłego guzika. No może guzik nie jest taki
zupełnie zwykły bo ozdobny ale kupiłam go wraz z innymi w SH na wagę.
Jak tylko go zobaczyłam wiedziałam , że będzie z niego fajny
pierścionek. Myślę,
że śmiało mogę powiedzieć , że to co powstało z guzika ma wyższą
wartość niż surowce użyte do jego zrobienia i nie mam na myśli
wartości materialnej
Subskrybuj:
Posty (Atom)