Obserwatorzy.

piątek, 27 listopada 2015

Czapeczka dla księżniczki.

                Czapeczka dla małej księżniczki powstała na zamówienie  kogoś z rodziny. Dostałam zdjęcie tego czego mama panienki oczekuje. Nie miałam więc  za bardzo pola do kreatywności. Pokazany  model  podobał mi się średnio. Wyznaję zasadę, że rzeczy muszą być nie tylko dekoracyjne ale również praktyczne. Czapeczka dla niemowlaka   w formie kapelusika, bez wiązania,  wydaje mi się tylko formą dekoracji. Szydełkowe czapeczki nie mogą być ciasne, takie  "na wcisk".  Sądzę, że 10- miesięczna panienka  szybko pozbędzie się  takiej czapeczki  ale współczesne mamy nie bardzo chcą słuchać  dobrych rad a ja   unikam wtrącania się tam gdzie  nikt mnie o radę nie prosi. Czapeczka miała być kapelusikiem bez wiązania   to też taką zrobiłam choć w porównaniu z pierwowzorem   zmieniłam co się dało czyli wzór na czapeczce, falbankę, kwiatuszek. 
               Czapeczka -kapelusik właśnie  pojechała  do właścicielki. Mam nadzieję, że się spodoba moja wersja choć  pewnie nikt mi nie powie, że była  nieładna bo  jak wiadomo darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda a czapeczka jak się domyślacie  została podarowana. Zresztą nikt nawet mnie nie zapytał czy może  choć włóczkę kupić? Myślę, że największą  zapłatą będzie dla mnie uśmiech księżniczki  która nawet w worku na głowie wygląda uroczo.
                Zrobiłam  jeszcze  buciki do kompletu ale o tym napiszę innym razem.


wtorek, 24 listopada 2015

Mitenki sfilcowane

               Gruba wełniana włóczka posłużyła mi do zrobienia  mitenek czyli rękawiczek bez palców. Ostatnio pełno takich rękawiczek widuje w sieci. Zawsze się zastanawiałam po co komu takie  pół-rękawiczki. Zaczęłam się przyglądać kto  je nosi i okazało się, że używa je sporo pracujących kobiet. Tam gdzie trzeba  pracować na świeżym powietrzu lub w słabo ogrzewanych miejscach mitenki są bardzo użyteczne. 

            Moje mitenki są mi potrzebne w zupełnie innym celu. Ze względu na taki a nie inny stan zdrowia powinnam dużo się ruszać. Staram się więc w miarę  możliwości chodzić z kijkami do Nordic Walking i korzystać w tzw. siłowni pod chmurką które mam w pobliskich parkach. Właśnie w tym celu  zrobiłam mitenki, urządzenia do ćwiczeń stojące w parku są bardzo zimne więc wełniane mitenki są idealne do trzymania chłodnych uchwytów, jednocześnie  zapewniają swobodę ruchów dzięki wolnym palcom. Mitenki wydziergałam na drutach, nie są ozdobne choć miałam pomysł wyhaftowania wzorków. Poprzestałam tylko na sfilcowaniu mitenek które specjalnie zrobiłam z 100% wełny. Chciałam przez filowanie sprawić, ze  będą grubsze, cieplejsze i bardziej odporne na przecieranie. Wełna jak to wełna odrobinę podgryza ale na szczęście nie jestem na nią uczulona.  Mitenki są już  trochę sfatygowane bo używam je od jakiegoś czasu  i niestety czasem zaczepiam je rzepem od  kijków. Chyba skuszę się na jeszcze jedne może trochę cieńsze i bardziej ozdobne.
Zapraszam nadal do zabawy  13 drobiazgów czeka na chętnych.





piątek, 13 listopada 2015

Piątek 13 u Anko.

         Kto mnie często odwiedza ten pewnie zauważył, że od jakiegoś czasu skupiam się na robótkach  dla siebie. Postanowiłam  nikogo nie uszczęśliwiać  swoimi "dziełami". Część drobiazgów już  rozdałam, część rzeczy wymieniłam.
         Sprzedawać swoich prac za bezcen nie zamierzam. Wokół pełno ofert z rękodziełem za  grosze. Widziałam już bransoletki szydełkowo-koralikowe za 10 zł, chusty szydełkowe (140x100 cm ) za 35 zł, dwustronne poszewki szydełkowe za 20 zł,  duże chusty dziergane na drutach za 45 zł. Ktoś ostatnio chciał kupić ode mnie  nowy szydełkowy kocyk   (80x80 cm) za 19 zł. Jak ktoś musi to niech sprzedaje swoje dzieła za cenę włóczki., koralików  albo nawet niech do nich dopłaca. Mnie to jakoś nie bawi  a i potrzeb  aż takich nie mam , żebym musiała to robić.
          Trochę rzeczy jednak zrobiłam i zamiast trzymać je w kuferku   zupełnie bez okazji oddam   w dobre ręce jeśli znajdzie się ktoś chętny. Może komuś moja praca sprawi radość i przyda się do czegoś.
       
          Ponieważ dziś jest piątek 13 to i drobiazgów jest 13. Co można wybrać ? To co na zdjęciach poniżej Wystarczy napisać  w komentarzu  co by się chciało dostać . Czekam na komentarze do 6.12.1015. Potem "Mikołaj"mi podpowie do kogo drobiazgi mają trafić. Proszę numerujcie  swoje zgłoszenia  wstawcie banerek na swoim blogu.

1.Zawieszka na sznureczku
 2.Broszka
 3.Bransoletka
 4.Naszyjnik
 5.Pudełeczko
 6.Zawieszka na rzemyku

 7.Gruby szydełkowy naszyjnik
 8. Makramowa bransoletka
 9.Korale z recyklingu
 10.Kolczyki szydełkowe
 11.Bransoletka
 12.Zawieszka na sznureczku

 
13. Gruba zimowa bransoletka



 Można wybrać  jedną, dwie  lub 3 rzeczy. Może wtedy szczęśliwców będzie więcej niż jedna osoba.

sobota, 7 listopada 2015

Resztki

          Każdy kto dzierga ma mnóstwo resztek różnych włóczek. Przecież  szkoda wyrzucić nawet mikroskopijne kłębuszki bo może, kiedyś do czegoś się przydadzą. Nie wiem jak u Was ale moje resztkowe zapasy przekroczyły ilość którą jestem zdolna zagospodarować w rozsądny sposób. Robienie drobiazgów problemu nie rozwiązuje bo zapasy zmniejszają się minimalnie a cały czas muszę zwalczać ochotę na zakupy nowych włóczek. Postanowiłam  zagospodarować resztki  w jakimś większym projekcie. Zrobiłam sweterek trochę na szydełku, trochę na drutach. 



                 Projekt był inny ale jak to z resztkami bywa nie na wszystko mi starczyło odpowiednich kolorów. Tył sweterka, ściągacze i rękawy miały być brązowe. Okazało się jednak, że na rękawy posiadanej  włóczki mi nie starczy więc z konieczności i rękawy są kolorowe.  Włóczki są najróżniejsze grube,cieniutkie,akrylowe, wełniane, mieszane. Zanim zabrałam się za sweterek  dobrałam włóczki tylko kolorystycznie od kremowego koloru przez beże, rudości , brązy do szarości. W  pudełku  zestaw kolorów wyglądał na stonowany. 
               W trakcie pracy okazało się jednak, że sweterek wychodzi totalnie kolorowy. Gdy zabrakło mi  włóczki na jednolite  rękawy   zniechęciłam się  do roboty i ją odłożyłam. Doszłam jednak do wniosku, że pruć jej nie będę, wyrzucać też nie , zostawiać nieskończoną to głupota więc po jakimś czasie do niej wróciłam aby ją dokończyć.


Dorobiłam rękawy, zszyłam , zrobiłam dla Was zdjęcia  mimo mgły,   powiesiłam na wieszaku w widocznym miejscu i teraz się zastanawiam nosić , czy nie nosić.

środa, 4 listopada 2015

Skarpetki.

Ostatnio pokazywałam  Wam bamboszki co to tak grzeją nóżki, że nie trzeba skarpetek. Po śniegu jednak w bamboszkach biegać nie będę więc  do zimowych bucików zrobiłam sobie wełniane skarpetki.  Z cieniutkiej kolorowej wełny skarpetkowej na cieniutkich drutach. Dawno już nie dziergałam na drutach nr 2   ale chciałam mieć skarpetki do zimowych butów  więc gruba wełna nie wchodziła w grę. Mam bardzo małe stopy i wydawało mi się , że  robota szybko mi pójdzie,  raz dwa i skarpetki będą  gotowe. Nic bardziej błędnego. Robiłam na dwóch parach drutów z żyłkami dwie skarpetki jednocześnie i choć się  starałam   to robota szła mi strasznie wolno. Skarpetki są  wreszcie skończone  ale  za drugą  parę to się  chyba   szybko nie zabiorę. Wełna skarpetkowa układała się w jakiś dziwny wzór  ni to paseczki  ni to plamki, każda skarpetka wyszła mi inna ale nic to skarpety   mają być  ciepłe a nie dekoracyjne w końcu będą schowane w kozaczkach i  nikt ich nie będzie oglądał a mnie się podobają.
Mam jeszcze  jeden kłębuszek cieniutkiej wełny  skarpetkowej w bardzo ciekawe wzorki ale po  żmudnej robótce na cienkich drutach  nad poniższymi skarpetkami  wymyśliłam sobie inny  sposób na robienie skarpetek.  Teraz go testuję i jak się uda to niedługo pokażę co wyszło choć niestety nie będzie to sposób dla każdego.