Ostatnio obiecałam Wam opisać historie pomarańczowego sznurka. Historia jest krótka ale niecodzienna i sięga czasów szycia sukienek do tańca. Tańce latynoamerykańskie wymagają sukienek które podkreślają ruch tancerki. Ozdabia się więc sukienki falbankami i frędzlami. Taniec w blasku kolorowych świateł ma tez swoje prawa i najlepiej wyglądają na parkiecie kolory bardzo intensywne i tu zaczyna się historia sznureczków. Będąc w jednym z hipermarketów z wyposażeniem wnętrz wypatrzyłyśmy z córką zasłony z pomarańczowych frędzli. Miały wspaniały intensywny, pomarańczowy kolor. Pomyślałyśmy, że uszyje z nich sukienkę taneczną. sznurki były długie , miały 250 cm. Można z nich było zrobić całkiem ciekawa sukienkę. Pokażę Wam zdjęcia tej sukienki mając nadzieję, że córka ich nie zobaczy bo nie byłaby zadowolona z zamieszczania jej zdjęć. Reszta sznureczków niewykorzystanych do sukienki znajduje różne zastosowanie, między innymi zrobiony jest z niego naszyjnik i bransoletka prezentowane poprzednio i wysłane do Ani w wymiance naszyjnikowej.
Może trudno uwierzyć ale na obu zdjęciach są te same frędzle.
No proszę,sznureczki mają wszechstronne zastosowanie:)Super!
OdpowiedzUsuńŚliczny naszyjnik :) Miłej nocki.
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik. Dziękuję za udział w moim candy i życzę powodzenia w losowaniu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zdolności, uszyć taką sukienkę to wyższa szkoła jazdy!!! Naszyjnik bardzo ładny! Lubię pomarańczowy kolorek:) Pozdrawiam i słonecznego tygodnia życzę:)))
OdpowiedzUsuńPomysł to jedno,a jego realizacja to drugie. Pięknie połączyłaś jedno z drugim:))))Wspaniale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To,że sznureczki można różnie wykorzystać, to normalka,
OdpowiedzUsuńale mieć pomysł na taką "kieckę" to już wyższa szkoła jazdy.
Gratuluję pomysłu i przede wszystkim wykonania
Śliczna tancerka, w ślicznej sukience
pozdrawiam