Obserwatorzy.

poniedziałek, 30 lipca 2012

Słoneczna broszka

Mam mnóstwo fantazyjnych włóczek.Grubsze, cieńsze, z  włoskami, z pomponikami, supełkami , wstążkami itd. Leżą sobie w szufladach i czekają  co też wymyślę aby je zastosować. Dziś  w roli głównej pomarańczowe i zółte włóczki o fantazyjnych splotach i fakturze. Powstała z nich słoneczna broszka, albo kwiatek, albo ozdoba do włosów. Zastosowania jeszcze nie wymyśliłam
Zapraszam  na moje Candy jeszcze  2 tygodnie  do końca.
.

sobota, 28 lipca 2012

Chabrowy komplet z nici

Lato jednak wróciło i to z temperaturami które trudno znieść. Dziś więc pokażę Wam letni komplet szydełkowej biżuterii  zrobiony   dla  bardzo sympatycznej osoby w jej ulubionym kolorze.Komplet składa się z bransoletki, wisiorka na sznureczku, kolczyków oraz pierścionka z regulowanym obwodem. Zrobiłam go  z nici bawełnianych merceryzowanych w  chabrowym kolorze.Nowa właścicielka zdjęcia już widziała więc mogę je Wam pokazać. Mam nadzieję, że i jej i Wam komplet się spodoba.



Zapraszam do moich maleńkich sklepików, gdzie można kupić  niektóre moje prace. Mogę też się wymienić głównie na przydasie do robótek lub szycia.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Sowy

Wiecie, ze lubię wymianki jeśli tylko mogę to biorę w nich udział. Nie zniechęciła mnie nawet przykra sytuacja z wymianki  pachnącej różami ( dalej nie mam prezentu ).
Zawsze uważałam, że większość blogujących to wspaniali ludzie z pasją i życzliwością dla ludzi. Zapisałam się więc na kolejną wymiankę  którą zorganizowała  Etoile  . Dziękuje Ci za  organizację tej  sympatycznej  wymianki.
Tematem wymianki były sowy.  Moją parą wymiankowa została Hanka z  Moje Anielskie skarby. Przygotowałam dla niej sowę szydełkową z puchatej , fantazyjnej włóczki oraz sowę uszytą  z materiału z kieszonką na  drobiazgi. Dołożyłam sowią kartkę, słodkości i kilka przydasi. Gdy otrzymałam wielką paczkę od Hanki pomyślałam sobie, że mój prezent był zbyt skromny w stosunku do tego co sama otrzymałam i mimo protestów Hanki ( jej się mój prezent podobał)  wysłałam jej dodatkowo jeszcze jedną szydełkową sowę ( to ta z prawej strony u góry) oraz  kolorowe motyle które Wam ostatnio pokazywałam ( ich akurat na zdjęciu brakuje)


A teraz pokażę Wam  prezenty od Hanki. Drewniana deseczka i łopatka oraz buteleczka ozdobione fantastycznymi sowami w technice decoupage. Do tego sowie puchate serduszko, mnóstwo przydasi i słodkości. Wszystko było ślicznie opakowane  w piękny szal , który jest tłem na drugim zdjęciu i sznureczkowe ozdoby Podziwiajcie cuda które dostałam.



Dziękuję za  wspaniałą wymiankę , dzięki niej już przebolałam zawód jaki mnie spotkał w poprzedniej wymiance.

czwartek, 19 lipca 2012

Zapomniane kwadraty

Zrobiłam kiedyś,  trochę włóczkowych kwadracików a  potem o nich zapomniałam  Miała  być z nich poduszka, potem wymyśliłam kołderkę do wózka a skończyło się na schowaniu do szuflady . Jak je już odnalazłam to  zrobiłam z nich torebkę. Torebka miała być dla kogoś w rodzinie ale  pojawił się  pewien problem.  Jest to zjawisko znane wszystkim rękodzielnikom  którzy uszczęśliwiają  rodzinę swoimi pracami. Rodzina ma  tyle różnych robótek, że zaczyna wybrzydzać. A to nie ten rozmiar, a to nie ten kolor, a to mamy tego już za dużo. Tak było i teraz   więc postanowiłam, że  tym razem oddam ją obcym i tak  zapomniane kwadraty cieszą już nową właścicielkę.
Oto torebka z zapomnianych kwadratów.


sobota, 14 lipca 2012

Czerwone broszki bo dalej pada.

Ostatnio były broszki granatowe i niebieskie. Dziś recykling  szmatek ,nici i wełny w kolorze czerwonym. U mnie nie pada ale leje deszcz   więc energetyczny kolor się przyda na poprawę samopoczucia.
Przy okazji chciałabym z satysfakcją  pokazać, że dwie moje broszki zostały ilustracją dla artykułu o trendach na lato 2012  zamieszczonego w Srebrnej Agrafce .  Jedna z  nich to  czerwona broszka z organzy.
Jak widać na trzecim zdjęciu nie zapominam też  o filcowaniu, tym razem na sucho.



wtorek, 10 lipca 2012

Bransoletka wcale nie mini.

Ostatnio ponarzekałam na wymianke pachnącą różami  ale przecież większość wymianek to sama przyjemność. Poznajemy nowe blogi , nowe koleżanki blogowe ( bo kolega jeszcze mi się nie trafił), możemy się pozachwycać ich pracami i umiejętnościami. Wiola  z  blogu Wioletkowy skrawek nieba
wymyśliła  mini wymiankę bransoletkową . W tej wymiance wysyłałyśmy tylko bransoletkę i nic więcej. Koszty przygotowania i wysłania były  mniejsze bo bez przydasiów i słodkości  ale odpowiedzialność większa bo to tylko jeden jedyny prezent i powinien ucieszyć obdarowanego. Wiolu dziękuję za zorganizowanie wymianki , to były fajny pomysł bo przecież tak naprawdę zależy nam głównie na wymianie naszych prac a nie tego co kupimy w sklepie.
Ja tym razem miałam szczęście w losowaniu par i wylosowałam Malgoś 13.
To wspaniała, sympatyczna  osoba, wymieniłyśmy się mailami,  uzgodniłyśmy nasze preferencje co do kolorów i nawet  jednakowy termin wysyłki. Dostałam od niej wspaniała frywolitkową bransoletkę w kolorach  morza bo o takie kolory prosiłam.
Nie potrafię robić frywolitki więc tym bardziej ucieszyłam się z prezentu który możecie podziwiać na zdjęciu poniżej.Jeszcze raz dziękuje za to cudo.


Ja podarowałam Małgoś 13  bransoletkę z wełny i szydełkowej koronki w kolorach o jakie prosiła.


To była jak dla mnie wspaniała wymianka. Dostałam piękny prezent, poznałam sympatyczną osobę , wymieniłyśmy się  prezentami długo przed  umownym  terminem,   dla mnie to była MAXI wymianka a nie mini.

niedziela, 8 lipca 2012

Zapomniana rocznica i Candy.

Dziś zaczęłam się zastanawiać  kiedy to ja założyłam blog i  okazało się , że równo rok temu zrobiłam pierwszy wpis. Zupełnie zapomniałam o tej rocznicy a przecież trzeba to jakoś uczcić. Tradycją są  rocznicowej rozdawajki  więc i ja taką ogłaszam. Zastanawiałam się co Wam podarować bo przez ten rok nauczyłam się robić tyle nowych rzeczy. Myślę jednak, że podaruję Wam  coś robionego na szydełku. Szydełkowanie jest mi najbliższe, najbardziej lubię  to robić a skoro dostałam wyróżnienie na najfajniejszą zabawkę szydełkową to niech jedno z tych zwierzątek będzie prezentem w moim Candy. Pewnie jeszcze coś dorzucę  do zwierzaka ale to już niespodzianka.
Portret zwierzątek można zobaczyć TUTU i TU


Zasady zabawy


1) Jeśli chcesz  zwierzątko  zostaw komentarz pod tym postem   z  kolejnym numerem , jeśli chcesz tylko komentować  to nie wstawiaj numeru.
2) Jeśli jesteś posiadaczem bloga to dodaj informację i zdjęcie na swoim blogu z informacją i aktywnym linkiem do zabawy. To akurat warunek konieczny bo chciałabym aby  bawiło się sporo osób.
3) Miło mi również będzie jeśli przyłączysz się do grona moich obserwatorów  ale jeśli nie masz zamiaru mnie odwiedzać po skończeniu rozdawajki to nie musisz. 
4) Termin zgłoszenia chęci posiadania zwierzaka   ustalam na 15 sierpnia. 
Zgodnie z nowymi trendami ( czyli straszeniem nas konsekwencjami organizowania gier losowych)  po tym terminie " wybiorę"   sobie  ze zgłoszonych osób tą do której wyślę maskotkę.
5) Napisz które zwierzątko chciałabyś/chciałbyś dostać i dlaczego akurat to.
 Nie wysyłam prezentów za granicę ( no cóż koszty)

sobota, 7 lipca 2012

Wymianka brzydko pachnąca.

          Zapisałam się jakiś czas temu na wymianke pachnąca różami u Luny z Uroczyska Luny..  Lubię wymianki, to okazja do poznania innych blogujących  rękodzielniczek, otrzymania fajnych drobiazgów , czasem tak różnych od tego co same potrafimy robić. Czasem zachęcona prezentem uczę się nowych technik a czasem ktoś uczy się  nowości na przykładzie moich robótek . Nigdy nie odmawiam pomocy czy wyjaśnień.
         Wiele z Was miało przykre doświadczenia z wymiankami  ale ja miałam same pozytywne. Wszystko co dobre kiedyś się jednak kończy  i tak jest tym razem. Dziś mija termin realizacji wymianki pachnącej różami , na przygotowanie  i wysłanie prezentu był aż miesiąc.  Ja swój prezent wysłałam już dawno , jednak moja para wymiankowa czyli Aniołowo  nie przysłała mi nic, nie napisała ani słowa wyjaśnienia, nie skontaktowała się z organizatorką wymianki  aby przedłużyć termin ( sprawdziłam to wczoraj). Wiem z różnych blogów, że to nie jest pierwszy problem z  Aniołowo  Sama byłam już uczestnikiem zamieszania jakie ta blogująca koleżanka sprawiła w innej wymiance .  Przechodzimy nad tym do porządku  mówiąc sobie to tylko zabawa, ale nikt nie lubi być wykorzystanym. Każda wymianka  oprócz naszego talentu i serca  wymaga również pieniędzy. Materiały do zrobienia prezentu, przydasie i słodkości nie rosną na trawniku a i wysłanie prezentu kosztuje.
          Jak znam życie to Aniołowo  pogonione  przez organizatorkę pewnie coś , kiedyś  mi wyśle , pewnie wymyśli też jak zwykle jakieś usprawiedliwienie ale to już nie będzie przyjemność. Jeśli ktoś nie potrafi wywiązywać się z terminów,  a co gorsza nie poczuwa się do obowiązku napisania choć kilku słów wyjaśnień ( jeśli faktycznie coś się  nieprzewidzianego zdarzyło)  to ja z taka  osobą bawić się nie chcę.
          Nie chcę jednak przez jedną osobę rezygnować z wymianek. Zapisując się na następne wymianki będę zawiadamiać organizatorki o problemie jaki mnie spotkał  z strony Aniołowo i jeśli  nie będzie ona wykluczona z wymianki to w przypadku jej wylosowania zrezygnuję z wymiany ,  to  ma to być dla mnie  przyjemność i oczekuję zabawy a nie problemów. Już napisanie tego postu było dla mnie niemiłym  obowiązkiem.
PS. Odpowiedź dla komentującej Ewy
 Mnie tak jak napisałam nie chodzi o to, ze nie przysłała mi  niczego w terminie ale o  brak jakiegokolwiek kontaktu i zainteresowania. Ja nikogo nie osądzam i nie oceniam, nie wiem czy miała powody czy nie.Opisałam tylko fakty. Tak jak przypuszczałam znajdą się osoby które będą Aniołowo usprawiedliwiać  szkoda, że  tylko, że ona nie zdobyła się na słowo wyjaśnienia. A wystarczyłoby  napisać teraz nie mogę wyślę np.  za miesiąc.
14.07.2012
Informacja dla tych którzy uważali, że zbyt wcześnie napisałam o problemie z wymiankową parą. Minął tydzień i dalej sytuacja się nie zmieniła czyli   brak  jakiejkolwiek informacji. 
21.07.2012
Minął kolejny tydzień , sytuacja bez zmian czyli prezentu brak.

Na koniec   pokażę co przygotowałam dla Aniołowo.
Tematem wymianki były róże więc przygotowałam  kilka ich wersji.
Różany  igielnik  zdobiony koronką gipiurową

 Różaną bransoletkę  z  wełnianej  folkowej chusty i wstążki atłasowej ( w środku drewniana bransoletka)

Różaną broszkę   zrobioną na szydełku i kilka drobiazgów przydasiowych.


piątek, 6 lipca 2012

Trochę reklamy.

Kto do mnie zagląda ten wie, że dłubie sobie raz na szydełku, raz na drutach, czasem haftuje , szyję, sklejam, plotę, filcuję. W zależności od humoru, pogody, namowy lub bez powodu. Zanim zaczęłam pisać blog wszystko to lądowało w szufladach i czasem wydawało mi się, że  robienie rękodzieła niepotrzebnego nikomu nie ma sensu. Dzięki Wam wiem, że tak nie jest , moje prace się podobają i cieszą czyjeś oczy,  ja lubię to robić, lubię uczyć się nowych rzeczy, nowych technik. Teraz zmuszona sytuacją  wystawiam trochę tych  niepotrzebnych  mi  rzeczy  i  czasem znajduję chętnych do ich zakupu. To nie jest działalność zarobkowa, raczej zdobywanie skromnych  środków na nowe materiały. Przy okazji spotykam bardzo sympatyczne osoby  które doceniają trud włożony w ręczną pracę. Tak było i ostatnio . Pisałam w   Coś niebieskiego  o sympatycznej osobie dla której robiłam podwiązkę i proszę bardzo jaka spotkała mnie miła  niespodzianka. Osoba ta pofatygowała się aby odwiedzić mój blog i napisała pod Coś niebieskiego cudowny komentarz. Wybaczcie ale musiałam się  pochwalić. 
A teraz aby tytuł posta był prawdziwy to reklamuje letnie szydełkowe bransoletki które oferuję za grosze. Jeśli ktoś jest chętny to wystarczy do mnie napisać lub zajrzeć do galerii których namiary  znajdziesz w prawym pasku bocznym.
Zapomniałam napisać, ze wymienić też się mogę.



poniedziałek, 2 lipca 2012

Prawie prawdziwa róża.

Choć marzy mi się domek z ogródkiem to całe życie mieszkam w blokach. Namiastką ogródka jest mój balkon gdzie jak twierdzi mój mąż nie ma już miejsca dla niego bo wszędzie rośnie "zielsko". Kwitnie mi już chińska róża, begonie, lobelia  i zasiane pierwszy raz  kwiaty z mieszanki dzika łąka. Ale chciałam Wam pokazać coś innego. Prawie prawdziwą różę bo wykonaną z papieru a właściwie z filtrów do kawy. Znalazłam  fajny kurs robienia takich kwiatków TU a ponieważ z zamierzchłych czasów zostały mi filtry do ekspresu którego już dawno nie mam to musiałam spróbować. Muszę powiedzieć, że efekt końcowy mnie zaskoczył , nie przypuszczałam, że te papierowe kwiaty są takie  ładne. 




PS. Dziękuję za pochwały to moje "zielsko" tak Was oszukuje.Skoro róża tak się podoba to spróbujcie zrobić  same to całkiem łatwe. Tylko nie zniechęcajcie się bo po zanurzeniu w farbce róża wygląda smętnie.

niedziela, 1 lipca 2012

Coś niebieskiego.


Pamiętacie  niedawno pokazywałam Wam ślubną podwiązkę  wydzierganą na szydełku.Zgodnie z tradycją Panna Młoda powinna mieć coś nowego, coś niebieskiego...... Zwróciła się do mnie jedna sympatyczna osoba z prośbą  o zrobienie dla niej podobnej podwiązki w kolorze  jasnego złota  z błękitną  wstążeczką. Nie pisałabym o tym gdyby nie piękne słowa które przysłała mi w e-mailu:
"Chodzi mi o to, żeby była "moja", a nie taka jak wszystkie - satynowe czy tiulowe"
Myślę, że te słowa oddają sens wykonywania naszych robótek.Rękodzieło zawsze ma indywidualny charakter, nawet jeśli robimy podobne rzeczy to nigdy nie są identyczne.
Rzeczy produkowane   taśmowo w ogromnych ilościach gdzieś na dalekim wschodzie, identyczne  można kupić w Polsce, Niemczech czy Francji.

Nie pokażę Wam tej podwiązki, niech to będzie widok  tylko dla tej miłej osoby no i dla jej przyszłego męża. Tak bardzo spodobało mi się to co napisała, że postanowiłam przesłać  jej jeszcze małą niespodziankę. Zresztą ja zawsze staram się dołączyć jakiś maleńki drobiazg do każdej wysyłanej rzeczy, lubię sprawiać niespodzianki i mam nadzieję, że sprawiają one przyjemność. Zamiast leżeć w szufladzie cieszą  czyjeś oko.
Dla Was zdjęcie w trakcie roboty tylko po to aby pokazać śliczne  nici w kolorze ecri lub jasnego złota zależy jak kto  patrzy.