Obserwatorzy.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nowy Rok.


Szczęśliwego Nowego Roku.
 Bez stresu i zmartwień, z mnóstwem nowych pomysłów,  z  dobrym zdrowiem aby móc te pomysły zrealizować. I jeszcze Wam  życzę aby każda Wasza praca spotkała się z uznaniem bo to dodaje skrzydeł i nadaje sens  naszym robótkom.
Do zobaczenia w Nowym  mam nadzieję  lepszym Roku w naszym blogowym świecie.

PS.
Lniane bałwanki wystrojone na bal sylwestrowy.

sobota, 29 grudnia 2012

Serdecznie dziękuję za życzenia.

Ze względu na rodzinne Święta  nie zaglądałam na bloga, nie składałam Wam też  życzeń na Waszych blogach. Tym bardziej dziękuje za  wspaniałe życzenia  które mi przysłaliście w komentarzach. Nie spodziewałam się,  że tyle osób zechce poświecić swój świąteczny czas na złożenie mi indywidualnych życzeń,  wszystkim bardzo  serdecznie dziękuję. Życzę Wam aby świąteczny nastrój nie opuszczał Was jak najdłużej.

niedziela, 23 grudnia 2012

Życzę Wam.


Wesołych Świąt, radości i szczęścia, spokoju i uśmiechu życzę  wszystkim którzy do mnie zaglądają.
 Szczególnie dziękuję tym którzy  zostawiają choć malutki komentarz. W końcu to taka wirtualna rozmowa.

czwartek, 20 grudnia 2012

Ostatnie świateczne ozdoby.

Święta tuż, tuż  , wszystkie ozdoby przygotowane, choinka na balkonie, od jutra pieczenie, lepienie pierogów i ostatnie porządki. To chyba mój ostatni wpis przed Świętami. Później to tylko złożę Wam życzenia. A dziś chcę pokazać  już ostatnie świąteczne ozdoby.
 Zawieszka - wafelek przygotowana z materiału ze świątecznym motywem. Pod obrazkiem wypełnienie  poliestrowe,  tył z czerwonej bawełny, z obwódka ze sznureczka.  No i na koniec bombka wykonana techniką kimekomi. Moja pierwsza ale chyba nie ostatnia praca w tej technice. W rzeczywistości jest nawet ładniejsza bo wykonałam ją z satyny w różnych odcieniach czerwieni oraz błyszczącego brokatowego materiału z czerwonymi cekinami. Niestety  nie umiem  tak zrobić zdjęcia aby to było widoczne.




wtorek, 18 grudnia 2012

Nowocześnie- tradycyjnie-światecznie.

Dziś moje kolejne ozdoby świąteczne, niby tradycyjne ale nie do końca. Najbardziej popularną ozdobą  świąteczna są zawieszki - gwiazdki. Zrobiłam więc i ja kilka gwiazdek tylko, że nie są to szydełkowe śnieżynki a gwiazdki uszyte z niebieskiego dżinsu. Zawiesiłam je  na lnianym sznureczku  bo przecież atłasowe wstążeczki nie bardzo by  pasowały. Do ich  uszycia można użyć resztek    materiału , moje gwiazdki powstały z  za długich nogawek  spodni dżinsowych.
Szyłam je pierwszy raz więc  proszę Was  o opinie  fajne czy nie bardzo świąteczne?



poniedziałek, 17 grudnia 2012

Mój Mikołaj.

Właśnie niedawno dotarł do mnie prezent od Mikołaja. Dla mnie tym Mikołajem   była Hania z bloga Wiejski domek. Wygrałam u niej Candy  Mikołajkowe. Sami zobaczcie jaki cudne rzeczy  dostałam. Haniu dziękuję jeszcze raz , to bardzo miła niespodzianka i śliczne  prezenty.


piątek, 14 grudnia 2012

Choinki na choinkę

Dziś kolejne nietypowe  świąteczne ozdoby. Tym razem choinki. Malutkie drzewka  8 x 6 cm ,ozdobione "łańcuchem" .
Robi się je błyskawicznie, jak ktoś nie ma takiej włóczki z "bombkami"  to ozdabia je inaczej, cekiny, koraliki, sznureczki wszystko się nada.Podoba się? No to do dzieła jeszcze zdążycie wydziergać cały las.

I na koniec choineczka jeszcze mniejsza z puchatej fantazyjnej włóczki, już bez ozdób , ale włóczka  jest ładna sama w sobie.

czwartek, 13 grudnia 2012

Ozdoby nie tylko na choinkę.

Dziś kolejne nietypowe   świąteczne ozdoby, tym razem nie dla mnie. Blogowa znajoma poprosiła mnie o zrobienie zawieszek choinkowych  w kształcie samochodów dla syna. Robiłam już wcześniej samochody jako  aplikacje szydełkowe wiec pomyślałam, że  podobne  usztywnione i zawieszone na niewidocznej żyłce  będą fajną oryginalną ozdobą. Co myślicie o takich dekoracjach świątecznego drzewka? Zdjęcie narazie na krzaku róży bo choinka jeszcze w lesie.



wtorek, 11 grudnia 2012

Choinkowe ozdoby mniej tradycyjne,

Skończyłam już świąteczne ozdoby. W tym roku postanowiłam poszukać pomysłów mniej  oczywistych niż bombki i  gwiazdki z nici.

Zrobiłam więc  szydełkowe szyszki, ze "śniegiem" i bez śniegu. Prawda, że fajne?
To proste , ale  sympatyczne ozdoby, można do ich wykonania wykorzystać resztki włóczek albo włóczki z recyklingu.
 

Przy okazji  wysyłania paczki dla Marcinka powstały tez duże wełniane  gwiazdki, które lekko sfilcowałam na mokro i ozdobiłam srebrnym sznureczkiem. Bardzo prosta forma, łatwa do wykonania nawet dla początkujących  dziewiarek  a wygląda efektownie. Szkoda, że na zdjęciu nie widać jak błyszczy sznureczek na brzegach gwiazdki.

 

Jabłuszka, gruszki i inne owoce już Wam pokazywałam   TU.
Dla przypomnienia tak wyglądają.


Wydaje mi się , że choinka ozdobiona ręcznie robionymi ozdobami  nabiera takiego domowego ciepła, nie jest wystrojona a ślicznie ubrana.

PS.
Skoro szyszunie się Wam tak spodobały to podaję gdzie jest   opis wykonania  TU. Ja  tylko trochę go zmodyfikowałam. Miłego dziergania.







niedziela, 9 grudnia 2012

Mikołaj.

Dziś chciałabym napisać o wyjątkowej wymiance. Zorganizowała ją Wiola z Klubu Twórczych Mam.
Wyjątkowość tej wymianki polegała na tym, że prezenty nie były dla nas ale dla dzieci, wnuków, siostrzeńców, bratanków lub innych zaprzyjaźnionych dzieciaczków. Wiolu dzięki za pomysł i organizację. Dzięki szczęściu lub Wioli moją parą wymiankową została Lila   Babcia  malutkiego wnuczka. Jako wzorowe Babcie wymieniłyśmy poglądy na temat słodyczy i ponieważ nasze wnuki to jeszcze   małe dzieci ( Lili wnuk nie ma jeszcze roku)  ustaliłyśmy, że paczka będzie bez słodyczy  dla dzieci  tylko z malutka przekąska dla Babć.
Niełatwo przygotować coś oryginalnego dla maluszka a chciałam mu podarować coś czego nie można kupić w pierwszym lepszym sklepie.  Zrobiłam mu więc  na szydełku  fraczek-śliniaczek. Z mięciutkiej bawełny z malutką muszką i guziczkami.Mam nadzieję, że będzie się prezentował elegancko przy świątecznym stole. Ponieważ niedługo będzie kończył roczek to i malutki krawacik z jedyneczką wydziergałam z bawełny. Prawdziwy mężczyzna  krawat musi mieć choć jeden. A żeby było się czym pobawić to jeszcze szydełkowy, mięciutki samolot  poleciał  od Mikołaja.Czekolada dla Babci też też się znalazła.



Paczkę od Mikołaja czyli Lili  mój wnuczek odebrał osobiście. Już na schodach chciał ją otwierać  taki był ciekawy prezentów. Kopertę rozerwał na strzępy, żeby było szybciej. Dostał od Lili cudne prezenty. Przepiękną haftowaną poszewkę. Są na niej samochody które uwielbia mój wnuczek, a co ważniejsze  jest kurz za samochodami i sygnalizacja świetlna!!!!  Z tym kurzem to oddzielna historia , są to wspomnienia wnusia po obserwowaniu  terenowego rajdu samochodowego. To Hołowczyc, Małysz tak kurzyli więc dobrze to zapamiętał. Wracam jednak do prezentów  bo to nie koniec. Wnuczek dostał jeszcze śliczne zawieszki choinkę, bałwanka i dwa buciki w których były dalsze prezenty, wspaniały drewniany samochodzik, ręcznie robione cukiereczki i co nie co dla Babuni. Lilko-Mikołaju    dziękujemy, duży buziaczek dla Ciebie.


czwartek, 6 grudnia 2012

Jagodowy komplecik.

Mam trochę zaległości  blogowych więc muszę je nadrobić. Dziś wpis o owocowej wymiance którą zorganizowała Etoile.  Zgodnie z tytułem wymianki jej tematem  były owoce. Moja parą wymiankową została AgapeArt.
Tym razem  obie po wymianie maili potraktowałyśmy temat owocowy dość luźno skupiając się bardziej na kolorach  owoców niż na formie. Sprezentowałyśmy sobie wzajemnie  komplety biżuterii. Ja przygotowałam dla AgapeArt   szydełkowy komplet w kolorze jagodowym wisiorek, kolczyki, bransoletkę i pierścionek. Na deser  wysłałam też  moje szydełkowe ciasteczko w truskawkami  ponieważ bardzo się jej spodobało. Oczywiście jeszcze do tego były przydasie i słodkości a nawet    narysowałam krzaczek jagód na torebeczce, żeby nie było wątpliwości, że  komplecik jest jagodowy.



AgapeArt przysłała mi  komplet biżuterii w kolorach owocu granatu czyli czerwono- czarnym . Komplet jest wykonany w technice sutasz której ja niestety jeszcze nie opanowałam. Podziwiajcie bransoletkę, wisiorek i pierścionek  i broszkę oraz całą resztę którą  dostałam.

Dziękuję AgapeArt za wspaniałą wymiankę, dziękuję Etoile za organizacje. Narazie nie zapisuję się na inne wymianki , teraz jest  czas  na przygotowanie świątecznych niespodzianek dla bliskich.

wtorek, 4 grudnia 2012

Dla Marcinka

Dobroczynnością nie należy się chwalić , trzeba pomagać nawet wtedy gdy nikt o tym nie wie.  Ja jednak mam  też dług do spłacenia więc  postanowiłam zamieścić zdjęcia tego co wysłałam  na kiermasz organizowany  przez   Grodzię z Kuźni Upominkóww ramach pomocy dla Marcinka.
Przypominam Wam, że Ewa  przysyłając mi wełenki nie chciała nic  dla siebie, prosiła bym wysłała coś na kiermasz. Ewo  w takim razie są to prezenty od Ciebie i ode mnie .




niedziela, 2 grudnia 2012

Coś za coś.

W jednym z poprzednich wpisów  pisałam Wam o 3 wspaniałych dziewczynach które  wymieniły niepotrzebne im włóczki, kordonki i inne przydasie na moje prace. Pokazywałam już co w zamian wysłałam do Krystyny  Anny pisałam o tym  tu skarby robótkowe do wymiany.
Dziś mogę już pokazać co przygotowałam dla Maris bo przesyłka do niej dotarła.Nie pokazuję Wam skarbów jakie od niej dostałam bo Krystyna przysłała mi jedną paczkę w której były również włóczki od Maris ( dziweczyny się spotkały i wspólnie o mnie pomyślały). Nie wiem więc ktore włóczki były od której , zresztą Maris przysłała mi jeszcze dodatkową paczuszkę. Maris chciała abym zrobiła 3 zwierzątka dla jej wnuczek. Przygotowałam więc dwa kotki i myszkę.  Do przygotowania takich zwierzątek nie potrzeba ogromnych ilości włóczki, wystarczą podstawowe umiejętności szdełkowania. Cała tajemnica tkwi w wykończeniu zwierzatek bo to ono decyduje czy  zwierzątko jest   uśmiechnięte, czy groźne, wesołe czy smutne, radosne czy ponure.
Dla Maris też przygotowałam małą niespodziankę.  Maris  po raz kolejny bardzo Ci dziękuję

Jeśli podobają się Wam prace przygotowane dla dziewczyn , jesli macie niepotrzebne Wam  kłębuszki włóczek ( mniejsze,  większe albo całkiem małe- obojętnie  bo  przydaje się każdy kawałek) , nici , kordonki , sznurki    lub inne rzeczy o których pisałam TU   napiszcie do mnie chętnie się wymienię.  Czasem potrzeba mi  np. do zrobienia oczka kota  intensywnie zielonej włóczki, szkoda mi wtedy biec do sklepu i kupować 10 dkg  z której wykorzystam tylko kawałeczek, stąd mój apel do Was.

A teraz czas na  pokazanie tego co wysłałam do Maris.





I mała  niespodzianka dla Maris szydełkowa broszka.



piątek, 30 listopada 2012

Odrobina szczęscia

Do Świąt jeszcze daleko a ja już mam pierwszy prezent.  Wygrałam nagrodę pocieszenia u  Edy.
Jakiś czas temu trafiłam na  na jej blog ,  koniecznie zobaczcie jak cudne rzeczy ona tworzy.  Jej prace to prawdziwe perełki.
Paczuszka od Edy przywędrowała do mnie aż z dalekiej Holandii. Eda obdarowała mnie  tyloma prezentami jakby to była nagroda główna a nie pocieszenia. Zresztą sami zobaczcie.

Prześliczna zawieszka świąteczna, cynowe  wytłaczane serduszko, serwetki świąteczne, kalkomania, koroneczka, werniks , słodycze ,był jeszcze  marcepan  ale się nie załapał do zdjęcia  bo w tajemniczy sposób zniknął.
Edo bardzo dziękuję za śliczne prezenty,  wszystko  wykorzystam bo może nie jestem mistrzynią decu ale mam dużo zapału do nauki.

środa, 28 listopada 2012

Dobrzy ludzie są wśród nas.

Wczoraj  napisałam Wam o  Ewie   wobec której mam dług wdzięczności za śliczne, nowiutkie wełenki , które mi przysłała i nic za nie nie chciała. Po wczorajszym wpisie  Ewa odezwała się i wreszcie będę mogła spłacić dług ale ponieważ Ewcia jest  cudownie bezinteresowną osobą  zaproponowała mi ,abym przeznaczyła  moją pracę  nie dla niej ale na kiermasz organizowany przez  Grodzię z Kuźni Upominków
 Kiermasz organizowany jest na rzecz wspaniałego, dzielnego chłopca Marcin Sporek  który walczy z bardzo ciężką chorobą.





Ja  już szykuję przesyłkę bo czasu do  kiermaszu jest niewiele. Jeśli któraś z Was też chciałaby pomóc to  byłoby cudownie. Więcej informacji znajdziecie   tu  Pomoc dla Marcinka
Z tego co widziałam  na blogach i FB   jest mnóstwo dobrych ludzi wśród nas.

wtorek, 27 listopada 2012

Skarby robótkowe do wymiany.

W jednym z moich wpisów zaproponowałam Wam  wymianę moich prac na niepotrzebne Wam włóczki,  kordonki, resztki czesanek do filcowania , druty, szydełka, widełki , laleczki dziewiarskie, guziczki, koronki  i inne akcesoria potrzebne do robótek wszelakich. Pisałam o tym TU.
Na moją propozycję odpowiedziała wtedy Ewa z blogu W -Ewkowie   która przysłała mi śliczne wełenki  i u której dalej mam dług wdzięczności. Ewo  miałaś wybrać sobie  coś z moich prac, dalej czekam  może coś Ci się spodoba.
Minęło już kilka miesięcy i o tym wpisie zapomniałam, aż tu pewnego dnia  napisała do mnie Krystyna Anna  i zaoferowała mi , że podzieli się swoimi zapasami.Tym razem  bardzo nalegałam na wymianę  nie chcąc być niewdzięczną..Krysia przysłała mi cały worek skarbów. Były tam kłębuszki wełenek, mniejsze, większe i całkiem duże,  trochę wstążek, koralików, koronek. Krysia nie chciała abym je pokazała na blogu ale było tego całkiem sporo.  Krysiu bardzo Ci dziękuję. Na szczęście znalazło się kilka  moich rzeczy które Krysi się spodobały. Wczoraj  dotarły one do Krysi  więc mogę je pokazać.
To jednak nie koniec historii  z włóczkami w tle,  bo jeszcze jedna dobra dusza przysłała mi swoje skarby . Tą wspaniałą osobą jest Maris. Ponieważ jednak do Maris moja przesyłka jeszcze nie dotarła  napiszę o tym osobny post bo nie chcę psuć jej niespodzianki.
Drodzy blogowicze gdyby ktoś  jeszcze był chętny na wymiankę  moich prac na   wymienione wyżej   robótkowe skarby to zapraszam do kontaktu.

A to moje dowody wdzięczności przesłane Krystynie Annie.

Lniana Pani Bałwankowa z długim sznurkowym warkoczem bo ja szyć  też potrafię.



Zakładka do książki z cieniowanego kordonka z atłasową wstążeczką.


Broszka z perłą z  kordonka

sobota, 24 listopada 2012

Rękodzieło na wagę.

Mój wpis o tym jak cenią nasze rękodzieło  przeczytało sporo osób, dużo z Was zabrało też głos w tej sprawie. Postanowiłam więc jeszcze raz poruszyć ten temat.  Dziś  chodzi mi o rękodzieło którego  sama nie wykonałam a konkretnie o rękodzieło  kupione w  w sklepach z używanymi rzeczami na wagę. Mam w pobliżu domu taki sklep, ciuchbuda jak każda inna a jednak to właśnie w niej spotykam  super ludzi. Przychodzi młoda dziewczyna, plastyk i szuka wełnianych rzeczy do filcowania, przychodzi starsza Pani , wyszukuje  koronkowe serwetki, potrzebne jej do odciskania w glinie, przychodzi inna i szuka materiałów do szycia. Czasem  sobie trochę porozmawiamy na temat naszych prac. Jako te osoby które same coś robią  nie możemy przejść obojętnie obok przepięknych haftów, koronek, plecionek  rzuconych  razem ze starymi ręcznikami. Ja też czasem kupuję przepiękne rzeczy  , ręcznie robione , oczywiście na wagę. Jak pomyślę ile godzin pracy i ilu umiejętności potrzeba aby takie rzeczy stworzyć to jest mi zwyczajnie żal, że trafią one na śmietnik  i czy mi potrzebne czy nie to biorę. Czasem dopiero w domu się zastanawiam po co mi to, ale jak już je wypiorę , wyprasuję to czasem po prostu cieszą moje oczy. Wyjmę z kuferka popatrzę i schowam. 
Jest jednak i druga strona  takich sklepów,  otóż psują one rynek rękodzieła nowego. Gdy my robimy  i chcemy sprzedać po godziwej acz minimalnej cenie nasze prace  słyszymy za drogo. W hipermarkecie, w chińskim markecie( bo i coś takiego ostatnio widziałam ) , w ciuchbudzie  kupuje się rękodzieło za grosze. To nic, że złej jakości, to nic, że używane ale tanie. Dlatego podziwiam tych co mają odwagę prowadzić działalność gospodarczą i zajmują się  wytwarzaniem rękodzieła, to trudny kawałek chleba.
Na koniec  przydługiego wpisu pokażę coś co jest ilustracją  moich nudnych wywodów. Kupiony w SH dywanik a może makatka , ręcznie haftowany wełną, ręcznie tkany i wiązany, wymiary 80 x 50 cm po wypraniu  wygląda jak nowy i jest cudny. Kosztował mnie 3,5 zł  no to same powiedzcie jak tu się nie skusić na coś takiego, jak pozwolić na to aby trafił do spalarni śmieci.


czwartek, 22 listopada 2012

Owoce nie tylko na kompocik

W tym roku choinka  będzie "smaczna" bo udekorowana takimi oto owocami. Proste , dość szybkie w wykonaniu, można wykorzystać do ich wydziergania  resztki wełenek. A resztek kolorowych wełenek mam teraz spory zapas i to dzięki  2 sympatycznym osobom, które podzieliły się  ze mną swoimi skarbami. Kto to jest ? O tym napiszę wkrótce osobny post ale  są między nami wspaniałe bezinteresowne osoby. 
Polecam owocowe dekoracje świąteczne, kto umie niech dzierga, kto nie umie  dziergać a chce mieć niech spojrzy w pasek boczny.
Co roku obiecuję sobie,że żadnych dekoracji robić nie będę a potem wymyślam  jakieś nowe i koniecznie, ale to koniecznie muszę  je mieć. Magia Świąt jednak działa.


środa, 21 listopada 2012

Aniołek.

W zeszłym roku aniołki szyłam , z błyszczącej satyny i koronki.Kto ich nie widział to zapraszam TU
W tym roku aniołki są szydełkowe  z buziami malowanym na drewnianych koralikach z włóczkowymi włosami. Teraz siedzą sobie i czekają na Święta. Nie wiadomo kiedy zleciał ten rok dopiero co był Nowy Rok a tu już następne Święta. Całe szczęście, że my się nie starzejemy tylko  nasze dzieci i wnuki tak szybko rosną. Dopiero co wnuczek cały mieścił mi się na kolanach a teraz nie mogę go doścignąć w naszej ulubionej zabawie w ganianego. No i pomysły ma już zupełnie abstrakcyjne. W związku z powyższym niedługo napiszę Wam co ma wspólnego Wiking z rodzimym żubrem. A dziś niech Was raduje aniołek.


sobota, 17 listopada 2012

Bałwanek i o tym jak cenią naszą pracę.

Dzisiejszy wpisy jest o bałwanku i jeszcze o czymś.  Bałwanek  dla odmiany  nie jest dziergany ale uszyty.Z mięciutkiej bawełny, czapka i szalik to resztki materiałów  jakie normalni ludzie wyrzucają do kosza a nienormalni czyli rękodzielnicy skrzętnie chowają w pudełkach, torebkach, skrzyneczkach i koszach. Wiadomo prędzej czy później wszystko się przyda.Jeszcze tylko trochę haftu, koraliki i bałwanek gotowy. Teraz czeka tylko na śnieg.


A teraz inna historia  nie wiem czy śmieszna , czy raczej smutna. Jakiś czas temu pokazywałam Wam chustę Gail.Właśnie tą:

Chusta jest wełniana, duża . Kto czyta mój blog wie, że zrobiłam ją  ot tak aby zająć czymś myśli. Postanowiłam  ja więc sprzedać bo rodzina ma  chusty w różnych kolorach , wzorach  i następnych nie chce.
Wystawiłam ją w jednym serwisie , gdzie to kupujący podaje cenę za jaką by chciał kupić wystawiony  przedmiot. Chciałam sprawdzić jak ludzie  widzą i doceniają naszą pracę.  Na blogach promowana jest  akcja  stop chińszczyźnie popierajmy  rodzime rękodzieło.  A rzeczywistość jest troszeczkę  inna, zresztą  co się dziwić skoro tyle osób jest bez pracy lub pracuje za grosze.
Oglądających  moją chustę było dużo i wreszcie ktoś się zdecydował zaproponować cenę za jaką by ją kupił. I tu historia robi się śmieszno-smutna. Było to 12 zł!!!!!!!!. Kolejnej oferty od tej osoby nie było widocznie tylko tyle była gotowa za chustę zapłacić.  Najpierw się uśmiałam ale potem pomyślałam o tych co muszą się ze sprzedaży swoich prac utrzymać . I tak doszłam do wniosku , że chińszczyzna i tak wygra choć wszyscy wiemy, że jest złej jakości a i wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Ma jednak   nad nami wszystkimi jedną przewagę ale jak ważną jest nią cena. Czasem tak niska, że zastanawiam się z czego ich wyroby są tak naprawdę zrobione.

czwartek, 15 listopada 2012

Czapka dla dziecka i powrót do blogowania.

Mam sprzęt zastępczy, dysk poszedł do naprawy gwarancyjnej mogę powoli wracać do życia blogowego. Na szczęście odzyskano  bardzo dużo danych, więc  nie jest tak źle jak  na początku wyglądało.  W międzyczasie   sporo się wydarzyło wiec  będę miała o czym pisać. Miło mi, że pomimo iż  nowych  wpisów było jak na lekarstwo to nadal odwiedzało mnie sporo osób. Dziękuję wszystkim  za komentarze i słowa otuchy. Niestety rzeczy martwe bywają złośliwe i psują sie w najmniej odpowiednim momencie.
A teraz wracam do robótek. Może niektórzy pamiętają jeszcze czapki które w zeszłym roku dziergałam dla wnuczka.
Kto nie widział to  może obejrzeć teraz:
czapka  Miś
czapka Tygrys
czapka Hełmofon
czapka     Żabka
 Wnuczek uwielbia  czapki:  misia i tygryska i jeszcze  je wciska na główkę. Zresztą czapki  włóczkowe potrafią "rosnąć"  wraz z dziećmi.
W tym roku zrobiłam już  czapkę Kocurek  no ale jedna czapka to za mało. Babcia musiała wymyślić   coś nowego bo dla kogo tworzyć jak nie dla naszych milusińskich. Dziś pokażę nowego puchatego tygryska tym razem  bardziej łagodnego niż zeszłoroczny.


niedziela, 11 listopada 2012

Cath Kidston

Kłopoty z komputerem   mocno mnie ograniczają technicznie wiec mój wpis o właśnie zakończonej wymiance z konieczności musi być  inny niż zwykle. Wymiankę w stylu Cath Kidston zorganizowała Luna (dziękuję  Ci Luno , Twoje wymianki zawsze są wzorowo zorganizowane). Mówiąc szczerze niewiele wiedziałam o tym stylu, zanim się zapisałam na wymiankę,  musiałam poszukać  co jest głównym motywem tego stylu. Okazało się, że  to motyw róż, kropek a kolory to róż i pastele. Moja parą wymiankową została Martita1987
Jak zwykle  nie bardzo wiedziałam co przygotować bo taki przesłodzony styl nie koniecznie jest w moim guście. Uszykowałam więc trochę drobiazgów z różowej włoczki : dużą broszkę- różę z cieniowanej włóczki z różowym wykończeniem, różowe pudełeczko na  biżuterię lub inne drobiazgi ozdobione  koronką, igielnik w kształcie babeczki z wisienką. Oprócz tego uszyłam woreczek na przydasie i różaną zawieszkę .  Zdjęcie skopiowałam z poczty wysłanej do Luny mam nadzieję, ze coś na nim widać. Niestety  nie mogę pokazać tego co otrzymałam od Martity. Ona jeszcze  na blogu nie napisała o wymiance a ja  nie mam narazie możliwości dodania  swoich nowych zdjęć.  O tym co dostałam napiszę więc trochę później  ale już dziś dziękuję Marticie1987 za różane prezenty.


Martita zamieściła już informacje więc pożyczyłam zdjęcie  od niej  abyście mogli zobaczyć co ja dostałam w tej wymiance.



poniedziałek, 5 listopada 2012

Staruszek na pocieszenie.

Niestety komputer rozsypał się na dobre. Mąż wyciągnął z piwnicy  staruszka- komputer  aby można było choć pocztę odebrać. Przez jakiś czas będę na niego skazana. Nie ma więc  mowy o nowych zdjęciach mogę tylko od czasu do czasu coś do Was napisać ewentualnie przypomnieć coś starego. Lepsze to niż nic  więc nie wybrzydzam choć strony otwierają się w ślimaczym tempie. Zaczęłam już dłubać coś  na Święta choć obiecywałam sobie , że nie będę.  Ta choinka ze zdjęcia ma już swoje lata  ale nadal ją lubię, prosta do zrobienia nawet dla początkujących  dziewiarek  a ile możliwości zdobienia!!!
Ta akurat jest z cekinami i łańcuszkiem choinkowym ale może być z koronkami, kokardkami, cukierkami i co tam jeszcze wymyślicie. Zrobić łatwo a zdobienie można zostawić  trochę starszym dzieciom.
PS.
Dziękuję wszystkim za wsparcie, staram się trzymać nerwy na wodzy i  "nie płakać nad rozlanym mlekiem".

piątek, 2 listopada 2012

Komputery też dokonują żywota.

W przeddzień wszystkich Świętych właśnie  mój komputer dokonał żywota. Rozsypał się nowy dysk jeszcze na gwarancji. To żadna pociecha bo straciłam prawdopodobnie wszystkie dane, materiały, wzory i zdjęcia. No cóż siła wyższa, ale szkoda  bo przez parę lat zbierałam różne ciekawe wzory , o sprawach ważniejszych  niż robótki nawet nie wspominam. Piszę post korzystając z  czyjejś uprzejmości , więc  mam przymusową przerwę. Gdyby ktoś  czegoś potrzebował to proszę pisać na maila.

niedziela, 28 października 2012

Ciasteczko z truskawkami do kawki.

Dziś obiecane ciasteczko do kawy.  Zapraszam na ogromne ciacho z czekoladą , śmietaną i truskawkami.
Dekoracja, igielnik, zabawka  ? Sama nie wiem ale życzę smacznego . Przez  monitor komputera można tylko oko nakarmić.



sobota, 27 października 2012

Zapraszam na kawę.

Zrobiło się zimno , dziś zmiana czasu , dni coraz krótsze  więc zapraszam na  gorącą kawkę z bitą śmietanką  w  białej filiżance z różyczką. Smacznego.
To tylko  szydełkowe dzierganki, taki  ozdobny igielnik. Sympatyczny  drobny prezencik. Podoba się Wam?
Mam ostatnio  chęć na robienie rzeczy mało praktycznych. no cóż czapek i szalików mam pół szafy i nie chce mi się robić kolejnych. Zresztą robienie takich drobiazgów  jest bardzo przyjemne. Jutro będzie ciasteczko do kawy. Zapraszam.



czwartek, 25 października 2012

Kto lubi pająki? Zapraszam.

Czy  lubicie pająki? Ja niespecjalnie ale   wiem jak są pożyteczne i  zgodnie z zasadą "szczęśliwy  ten dom gdzie pająki są"   toleruję ich obecność. Zresztą trudno  byłoby się ich pozbyć  w sytuacji kiedy mam w domu bardzo dużo zieleni  w tym całą ścianę obrośniętą pnączami które są ich rajem. Biorąc  to wszystko pod uwagę oraz  z okazji Halloween  wydziergałam serwetę z pająkiem.Wzór tak mi się spodobał, że   nie mogłam się powstrzymać choć  prawdę mówiąc nie bardzo wiem co z nią teraz zrobić. Ale co tam  jak to mówią "jeść nie woła"   , serwetka poleży a ja pomyślę.  Oto pająk  krzyżak w całej okazałości.