Obserwatorzy.

sobota, 28 stycznia 2017

Wymiana z Pchełką

Czas leci i już jest koniec stycznia a ja mam   zaległości jeszcze zeszłoroczne.  Opisywałam Wam już moją wymiankę  z Pchełką
 Wymieniłam czarno- srebrną szydełkową chustę którą zamieściłam w mojej zakładce   Wymień sie ze mną
 na  biżuterię i mnóstwo fantastycznych przydasi. Przy okazji umówiłyśmy się na   wymiankę kolejną tym razem już  indywidualną. Pchełka przejrzała mój blog  i spodobało się jej kilka rzeczy.
Zrobiłam więc dla niej     koronkowe gwiazdki na choinkę, szydełkowe szyszki, buciki,  grube ciepłe rękawiczki, mięciutką, puchatą owieczkę,  szydełkową serwetkę, aniołka.









W zamian dostałam od Pchełki świąteczne gadżety: zawieszkę, mikołajka i świecę, fajne metalowe pudełko, kosmetyki, słodycze i haftowaną karteczkę z zajączkiem. Pchełko Bardzo dziękuje za wymiankę.
A Was zapraszam do zaglądania do mojej zakładki Wymień się ze mną 


sobota, 21 stycznia 2017

Poświątecznie.

         Prezenty pod choinką muszą być zapakowane. Wiele razy  miałam zamiar uszyć  woreczki na prezenty  z kolorowej bawełny w  świąteczne wzorki. Nawet zakupiłam odpowiedni materiał ale  woreczków nadal nie uszyłam. 
        Po konsultacjach rodzinnych doszliśmy wspólnie do wniosku, że największą radość sprawia wszystkim odpakowywanie prezentów.  Pracowicie pakuję więc w ozdobny papier każdy prezent oddzielnie nawet jeśli jest on malutki to i tak stanowi oddzielną całość.  Inni członkowie rodziny też zawijają prezenty w ozdobny papier. Pod choinka piętrzą się więc  kolorowe pakunki z karteczkami co dla kogo przyniósł  Mikołaj. W odpowiednim momencie najmłodsi członkowie rodziny  rozdają  prezenty a potem następuje darcie tego co pracowicie  zawijałam i oglądanie z ciekawością   co też Mikołaj  wymyślił tego roku.
          Opisałam szczegółowo  ten nasz rodzinny zwyczaj bo za każdym razem "marnujemy" w ten sposób mnóstwo papieru. Przy okazji  darcia  opakowań postanowiłam więc uratować  kilka kawałków ozdobnego papieru i wykorzystałam je do zrobienia najprostszych  kwiatuszków.




Papierowe kwiatki używam potem do ozdobienia karteczek lub kolejnych prezentów. Jak się dobrze przyjrzycie to wykorzystałam nawet  papierowe opakowania   czekoladek. Tak to  resztki świąt zostaną zachowane na poświąteczny czas.
Zapraszam Wymień się ze mną   niedługo coś tam dołożę. 


czwartek, 12 stycznia 2017

Stare swetry, nowe poduszki.

Dziś recykling swetra i bluzki.
           Jak się ma wyobraźnię i trochę umiejętności to  ma się problem. Wiele rzeczy  "przemawia do mnie", kiedy zaglądam do małego SH pod domem.  Nie szukam tam ubrań  ale tego co mogłoby mi się przydać  do moich robótek.   Najczęściej już na pierwszy rzut oka   widzę to co  chciałabym zrobić  z tego co mi wpadło w ręce.
         Tak było z poszewką   Muminki ukochane  przerobioną na  torbę zakupową i z wieloma innymi rzeczami. 
        Dziś  pokażę Wam dwie  poszewki na poduszki.   Jedna powstała ze swetra a druga z bluzki. Czarny sweterek ze  stylizowaną trupią czaszką spodobał mi się od razu. Sweterek był dziecięcy , prawdę powiedziawszy to nie ubrałabym w niego  małego dziecka . Trupia czaszka jest jednak fantastyczna więc  od razu wpadłam na pomysł zrobienia z niej poszewki na poduszkę. Wystarczyło obciąć rękawy, zszyć u góry i zrobić zapięcie u dołu. Robota szybka , a efekt sami oceńcie.



       W  białej bawełnianej bluzce moją uwagę przyciągnęły oczy  tygrysa. Nie wiem czy to dobrze widać na zdjęciach ale są one udekorowane malutkimi błyszczącymi kamyczkami. 

       Bluzka była młodzieżowa więc też nie wiele musiałam  pozszywać na bokach i u góry aby powstała   poszewka.

Poszewki uszyte,  leżą sobie na  kanapie  ale niespodziewanie okazało się , że jest mały problem. Moja  dwuletnia wnuczka za każdym razem gdy mnie odwiedza  podchodzi do kanapy i przekręca poduszki  na drugą stronę tak aby "nie patrzyły" bo spody  poszewek są gładkie jeden  biały , drugi czarny. Ponieważ wnusia jeszcze nie mówi więc pozostaje zagadką dlaczego odwraca te poduszki. Zaczynam mieć wątpliwości czy poduszki  aby na pewno są one "fajne". Może  któraś z Mama posiadająca małe dzieci potrafi  wyjaśnić mi tą zagadkę?

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Mandala

         Dziękuję Wam na świąteczne życzenia. Nowy Rok zaczął mi się niezbyt dobrze bo niestety od choroby.  Święta też  nie były takie jak  chciałbym aby były. 
         W trudnych dla mnie chwilach wracam więc do  moich robótek niekoniecznie komuś potrzebnych.  Pamiętacie Moją mandalę w kolorach fioletu? Mandala leży sobie  i czeka, czasem wezmę ją do ręki  dziergam kawałek i odkładam,  rośnie bardzo powoli  ale ma już  średnicę 58 cm . Każde kolejne okrążenie  robi się coraz dłużej  ale  to nic , przecież to moja mandala, może ją kiedyś dokończę a może nie , nikomu nie jest potrzebna  więc czy ją zrobię czy nie  będzie zależało wyłącznie od potrzeby mojej duszy.. Ktoś powie, że to taka bezsensowna robótka , być może tak jest ale przecież prawdziwą mandalę unicestwia się  zaraz po skończeniu.
Szydełko, cichutka  muzyka z radia  lub z płyt pozwala mi choć na chwilę relaksu. 




Taka była poprzednio.