Obserwatorzy.

piątek, 22 kwietnia 2022

Pelerynka wielofunkcyjna.

 Stary moher podarowała mi koleżanka. Był z zapasów mamy czy babci. Zakurzony, trochę zapiaszczony, choć w oryginalnych motkach z metką. Czujnie go przewinęłam sprawdzając  czy aby nie ma w nim niechcianych lokatorów. Na szczęście był  wolny od moli choć w trakcie  zwijania  wysypało się z niego mnóstwo kurzu i moherowych włosków. Było go tylko 100 g, 250 m. To mieszanka moheru, wełny i akrylu. Moher jak moher tylko ten miał piękny  turkusowy kolor. Nie chciałam powiększyć i tak już ogromnych zapasów włóczkowych więc moher trafił od razu na druty. Zaczęłam dziergać chustę strzałkę bo włóczki  było trochę mało na coś większego. 

W międzyczasie dziergałam  dodatki komunijne. Rozglądam się za wzorami na komunijną pelerynkę. Pelerynki do komunii nie wydziergałam ale przy okazji szukania wzorów znalazłam pelerynkę - narzutkę dla osoby dorosłej. Spodobała mi się prostota wzoru, grube druty, ścieg francuski, zapięcie na guziki. W oryginale wyglądało to trochę inaczej, duży dekolt opadający na ramiona, długość do pasa, rozcięcia po bokach. Ja miałam tylko 100 g moheru i tyle musiało mi wystarczyć. Poprułam zaczętą chustę i powstała mała pelerynka, długość boku to  38 cm. Zapięcie na 4 guziki. Do letnich bluzek na chłodny wieczór będzie jak znalazł. Po rozpięciu można  ją dowolnie zamotać na szyi a nawet opatulić głowę. Moher po praniu jeszcze zyskał na urodzie, kolor jest cudny inny w słońcu inny w cieniu, narzutka leciutka. Teraz czekam na ciepłe dni chyba, że postanowię nosić ją do płaszczyka. 













środa, 20 kwietnia 2022

wtorek, 12 kwietnia 2022

piątek, 1 kwietnia 2022

Małe co nieco.

 Mała chusta powstała z małej resztki wełenki. Lubię chustki, szaliczki i mam ich dużo. No może mam ich za dużo ale podobno od przybytku głowa nie boli tylko szafy się kurczą. 

Kiedy już sobie samej obiecam ani jednej chusty więcej nie zrobię dla siebie to zawsze  mnie skusi jakaś wyjątkowa wełenka. Nie bardzo wiem co robić z małymi resztkami szlachetnych wełenek pozostałych po większych pracach. Chusty, chusteczki, szaliczki mnożą się więc jak króliczki na wiosnę. Mam ich tyle, że mogę dopasować chustę kolorystycznie do każdego stroju. A że szafa  odrobinę się nie domyka to trudno. 

Mała  chusta z cieniowanej wełny ścieg gładki  na dość grubych drutach 130x55 cm. Milusia jest, kolorowa więc już nie żałuję, że ją zrobiłam.