Obserwatorzy.

wtorek, 21 kwietnia 2020

Zabijanie nadmiaru czasu.




Siedzę w domu, zapasów mam na miesiąc , kupuję tylko chleb raz na tydzień i zamrażam. Mam mnóstwo czasu z którym nie wadomo co robić.  Okna umyte, brudzić w domu nie ma komu to i sprzątania nie ma. Czytam,  słucham, dziergam, szyję ale nie sprawia mi to radości. Piękna pogoda kusi do wyjścia, słońce bezchmurne niebo, temperatura idealna na spacery które uwielbiam.  Niby powinnam sobie radzić w tej sytuacji, jestem na emeryturze więc nie mam zbyt dużo obowiązków nawet bez pandemii, mam swoje robótki, książki   ale zamknięcie  w domu i nadmiar złych wiadomości działa na mnie depresyjnie. Ciśnienie mi skacze nawet jak  nie oglądam telewizji. Czekałam na możliwość wyjścia do lasu i naładowania akumulatorów słońcem, szumem drzew, zapachem traw i ciszą bo tam gdzie chodzę to tylko sarny i dziki biegają. Dzisiejszy spacer był cudowny, las już zrobił sie zielony a sarny przebiegały zarośla tam gdzie zwykle je widuję.
Robótki dziergam niespiesznie. Raz dziergam na drutach  zimowy sweterek, raz ażurową chustę szydełkiem, trochę szyję, filcuję. Całe szczeście, że mam nadmiar włóczek, materiałów i innych "przydasi". Zabrałam sie nawet na czarną chustę której dzierganie odkładałam rok. To taki specjalny projekt,  na specjalne zamówienie osoby której się nie odmawia czyli mojej córki. Chusta ma być połączeniem koronki szydełkowej takiej zwykłej i irlandzkiej. Dziergam powoli bo to cieniutka nitka bawełniana. Mam już bazę  do której bedę dokładała kwiaty i łączyła wszystko siateczką. Przerobiłam już 2 km kordonka DMC 10 , drugie 2 km czeka na dzierganie.  Nie lubię dziergać czarnych rzeczy ale z wirusowej  nudy lepsze to niż nic.  Baza wygląda tak jak na zdjęciu, kwiaty i liście jeszcze się dziergają bo potrzeba ich sporo , chusta ma być bardzo duża i elegancka taka na wielkie wyjście.

środa, 15 kwietnia 2020

Maskowanie



Każdy sposób dobry aby dzieci i młodzież chcieli nosić maseczki. Resztki  bawełny zostały  po uszyciu  Pirackiej sukienki. Sukienkę szyłam " sto lat" temu ale przecież szkoda było wyrzucić resztki materiału i tak sobie przeleżały aż do dziś.  Maseczki są dla braci:  małego i dużego. Chciałam aby noszenie maski  nie było tylko trudnym, niemiłym  obowiązkiem.  Mam nadzieję, że nie będą sie wstydzili ich nosić.

Swoją drogą nie bardzo rozumiem dorosłe osoby  poszukujące  wzorów  maseczek " męskich lub damskich" . Maseczka to maseczka różni się tylko wymiarem , to nie jest dekoracja a czy jest różowa czy moro zastosowanie ma takie samo.
Co innego dzieci którym niemiły obowiązek noszenia maski postanowiłam osłodzić. Wnusia dostała różową maseczkę, wnuk z czaszkami, nastolatki z gwiazdkami a mąż nosi te które uszyłam pierwsze czyli białe w drobne granatowe kwiatuszki i jakoś mu to zupełnie nie przeszkadza.

niedziela, 12 kwietnia 2020

Zdrowych Świąt.


Dużo zdrowia, cierpliwości aby wytrzymać w zamknięciu, odrobinę radości no i tradycyjnie smacznego jajka życzę Wam wszystkim.

czwartek, 9 kwietnia 2020

Czarna dama- anioł dobroci

      Zapisałam sie na Candy u  Czarnej damy z bloga Misiowy zakątek W zabawie trzeba było wskazać co chciałoby się dostać z prac Lidzi oprócz  nagrody głównej oczywiście w przypadku wygrania Candy. Ja  poprosiłam o magnes na lodówkę  z wyhaftowaną bajkową księżniczką ( dla wnusi) .   Nie wygrałam nagrody głównej ale Lidzia postanowiła przyznać kilka nagród  pocieszenia na które i ja sie załapałam. Miały to być właśnie te wybrane drobiazgi. Kilka dni temu  dostałam wiadomość, że przesyłka już do mnie leci. Spodziewałam się  koperty z małym  magnesikiem a odebrałam pokaźną paczuszkę.
Był w niej magnesik z księżniczką o który prosiłam.


Paczuszka była jednak dużo bogatsza.  Sami zobaczcie co w niej było oprócz wymarzonego magnesu.


To nie koniec prezentów . Dostałam też  woreczek w prezentami świątecznymi i życzeniami na Wielkanoc .


 Lidziu  nie wiem jak Ci dziękować za cudowną niespodziankę. W tych trudnych czasach takie gesty liczą sie potrójnie. 

sobota, 4 kwietnia 2020

Niepotrzebne maseczki




        Kolejny dzień w zamknięciu, kolejne coraz gorsze wiadomości. Pocieszam się oglądając wnuki na  ekranie komputera, musi mi wystarczyć mała chwila kiedy krzykną cześć babciu i pomachają rączkami. Bardzo tęsknię. 
         Szyję kolejną partię maseczek. Dla dzieci, wnuków, znajomych i nieznajonych dla każdego kto chce je nosić. Bawełnane, podwójne a nawet potrójne. 
         Nie przekonuje mnie pokrętne tłumaczenie, że maseczki są niepotrzebne. Skoro maseczka noszona przez osobę chorą ma ochronić inne osoby przed zakażeniem to dlaczego ta sama maseczka nie chroni  osoby zdrowej?  Wirus  nie przechodzi przez maseczkę od osoby chorej ale wchodzi  przez maseczkę do osoby zdrowej? To absurd. Maseczek nie ma , nigdzie ich nie kupimy i głupie tłumaczenie, ze nie są potrzebne to efekt tego , że i tak ich nie zdobędziemy. Przekonałam już męża do ich noszenia, przekonałam dzieci i wnuki. Wczoraj jakas mądra pani profesor oświadczyła , ze lepsza byle jaka szmata na twarzy niż nic.  Trzymajcie się zdrowo, unikajcie ludzi, kupujcie tylko niezbędne rzeczy, nie biegajcie do sklepu codziennie i nie oglądajcie telewizji za dużo.
   Nie wiem jak wy ale ja nie mogę już słuchać polityków walczących o władzę. Choć doskonale ich rozumiem, tylko realna władza pozwoli im zachować  majątki, pracę, przywileje a nawet zdrowie. Oni nie mają problemów z dostępem do lekarza, dentysty, apteki, testy mają na zawołanie również dla członków rodziny a lekarze  i  respiratory czekają w specjalnych szpitalach gdyby kogoś wirus jednak dopadł. Nie chodzą po zakupy, nie brakuje im pieniędzy, fryzierki, makijażystki mają na zawołanie bo musza ładnie wygladać w telewizji,  nie muszą tkwić w domach bez możliwości  wyjścia gdziekolwiek.  Tworzą coraz to bardziej restrykcyjne przepisy, zamykają kolejne zakłady pracy, szkoły,  parki, lasy ale tylko dla nas szaraczków bo myśliwi mogą swobodnie polować.  Dziesięć minut samochodem od mojego domu jest puszcza. Rozumiem potrzebę izolacji więc  chodzę w głębi lasu,  spotykam tylko dziki i sarny ale od dziś nawet tam nie mogę pojechać bo na trasie wylotowej z miasta są patrole policyjne a wszystkie lesnie parkingi sa zagrodzone. Mamy tkwić zamknięci w domach  i udawać, że wszystko jest super, gdy ktoś zacznie chorować  dzwonić do lekarza a on nas uzdrowi przez telefon. Najważniejsze są wybory, egzaminy , zdobycie lub zachowanie władzy a nie  zwykły szary obywatel.