Obserwatorzy.

piątek, 22 lipca 2016

Słońce nadal świeci.

           Życie toczy się dalej , słońce nadal świeci, wiatr wieje, uśmiechają się moje wnuki.  Na każdego przychodzi jego pora  i żadne zaklęcia tego nie zmienią. Pół problemów mi   zniknęło choć wolałbym je mieć nadal. Wróciłam  do domu ale  już  tylko z  jednym z rodziców choć właściwie powinnam napisać z  dorosłym  dzieckiem które nawet nie wie co się stało ani  kim ja jestem Taka starość jest okrutna, zabiera spokój,  godność. Ogranicza potrzeby tylko do jedzenia i spania, a umiejętności właściwie do zera. Sprawia, że świat wydaje się jednym wielkim koszmarem a wokół kłębią  się  tylko   źli ludzie. Boję się, że sobie nie poradzę i fizycznie i psychicznie ale  walczę ze sobą.
Robótki na razie leżą bo choć  prawie nie wychodzę z domu to  jak się domyślacie  wena twórcza mnie jakoś omija a i sił mi nie bardzo wystarcza.
Wracam jednak do bloga i choć może robótek będzie mniej to mam nadzieję, że czasem do mnie zajrzycie.
Dziś  ptaszek uszyty dla przyjaciół ot tak  bez okazji aby umilić nasze spotkanie. Ogon  pomalowałam pęczniejącymi farbkami do tkanin. Drobny gest a sprawił i mnie i tym dla kogo go uszyłam wiele radości.