Dziś w ramach recyklingu postanowiłam przedłużyć życie przeczytanych gazet. W każdym domu zbiera się ich spora ilość. Ja część wywożę na działkę w celu rozpalania ogniska, część służy jako zabezpieczenie podłogi i mebli w czasie moich eksperymentów z farbkami i klejem, część skrzętnie gromadzę bo podoba mi się papierowa wiklina i czasem skręcam rurki. Postanowiłam znaleźć jeszcze jedno zastosowanie i tak powstały gazetowe kwiatki, oczywiście popaćkane farbkami wodnymi. Myślę, że to całkiem sympatyczny dodatek do prezentów lub kartek. Mam też poczucie, że choć odrobinę jestem EKO.
Nie podaje źródła inspiracji bo w sieci pełno jest kursów jak wykonać takie kwiatki i nie wiedziałaby jaki podać. Podpowiem tylko jedno , chyba lepiej robić kwiatki ze starych, niepotrzebnych książek bo papier gazetowy jest w zetknięciu z wodą bardzo delikatny. Ja mam z tym problem bo nie potrafię zniszczyć książki nawet niepotrzebnej. Ot takie zboczenie, dlatego w domu mam pełno książek moich dzieci a co ważniejsze mam swoje książki z dzieciństwa.
Nie podaje źródła inspiracji bo w sieci pełno jest kursów jak wykonać takie kwiatki i nie wiedziałaby jaki podać. Podpowiem tylko jedno , chyba lepiej robić kwiatki ze starych, niepotrzebnych książek bo papier gazetowy jest w zetknięciu z wodą bardzo delikatny. Ja mam z tym problem bo nie potrafię zniszczyć książki nawet niepotrzebnej. Ot takie zboczenie, dlatego w domu mam pełno książek moich dzieci a co ważniejsze mam swoje książki z dzieciństwa.
Pomysł świetny godny naśladowania :))
OdpowiedzUsuńświetne:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKwiatki naprawdę urocze :)
OdpowiedzUsuńKwiatuszki godne podziwu :)
OdpowiedzUsuńsuper te kwiatki
OdpowiedzUsuńrewelacyjne te kwiatki
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu:) Za trzy tygodnie prześlę do Ciebie książkę "Uszyj w jedno popołudnie". Wpadłam do Ciebie, aby zobaczyć, co robisz i wybadać jaki upominek by Ci się spodobał:) Miło się ogląda rękodzieło osób tworzących z pasją:)
OdpowiedzUsuń