Nie wiem jak Wy ale ja z wiekiem mam coraz słabszy wzrok.Wprawdzie jeszcze nawlekam igłę ale z trudem. Przy robótkach muszę się więc wspomagać okularami, szkłem powiększającym itp. W rozgardiaszu robótkowym trzeba jednak pilnować aby nie porysować szkła lupy. Uszyłam jej więc polarkowe ubranko z resztek jakie mi pozostały po szyciu bluzy. Mogłam uszyć zwykły pokrowiec ale od czego mam wyobraźnię. W ten sposób najprostszy pokrowiec zamieniłam w uśmiechniętą buźkę. Wystarczyły dwa drewniane koraliki i skrawek płótna. Nawet mąż się uśmiał jak to zobaczył. Wam też się podoba?
W nawiązaniu do wczorajszego wpisu chcę poinformować, że pan mechanik się nie zjawił więc maszyna dalej czeka na naprawę , no cóż dobrze, że udało mi się znaleźć kogoś to umie naprawiać takie cuda techniki. Muszę dalej czekać.
W nawiązaniu do wczorajszego wpisu chcę poinformować, że pan mechanik się nie zjawił więc maszyna dalej czeka na naprawę , no cóż dobrze, że udało mi się znaleźć kogoś to umie naprawiać takie cuda techniki. Muszę dalej czekać.
Super! Od razu wywołuje uśmiech na twarzy:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na candy.
Marta
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakas literóaka mi sie przytrafiła ..
OdpowiedzUsuńDla tego usunełam ..
Pomysł swietny i napewno lupa bedzie teraz bezpieczna , Dzisiaj szukałam swojej bo i chyba mi juz sie zacznie przydawac , mimo że mam okulary..
Świetny pomysł na pokrowiec.
OdpowiedzUsuńpokrowiec bardzo pozytywny:)))
OdpowiedzUsuń