Pogoda za oknem już przypomina o jesieni , chociaż w dzień słoneczko to wieczory już bardzo zimne. Czas wrócić do ciepłych chust którymi tak miło się otulić. Zielona miętowa Gail powstała specjalnie jako dowód wdzięczności dla kogoś to pomaga mojemu dziecku które mieszka wiele kilometrów z dala ode mnie. Dla chętnych do nauki przypominam , że fajny opis tej chusty znajduje się TU.
To moja kolejna chusta Gail , bo to jednak wyjątkowo piękny wzór. Z różnych wełenek, w różnych kolorach zawsze wygląda efektownie.
Powiem Wam w tajemnicy, że mimo iż zrobiłam już chustę Gail kremowa-ecri, błękitną , białą, brązową, czarną to sama nie mam ani jednej. Co zrobię chustę z myślą o sobie to zaraz znajdzie się na nią jakiś chętny. Postanowiłam tej jesieni wydziergać jedną dla siebie ale póki co pochwalę się miętową Gail , która jest już u nowej właścicielki i mam nadzieję, że sprawiłam jej miła niespodziankę.
PS.
Maszyna naprawiona, cena naprawy do zniesienia. Okazało się, że zaszkodziło jej szycie sztruksu który strasznie pyli no i wciągnęła jakąś nitkę w silnik. Przy okazji dowiedziałam się, że takich maszyn się nie konserwuje samemu a i czyścić trzeba ostrożnie. Oczywiście przy lada trudnościach należy oddać do serwisu!!! Chyba następny sztruks uszyję na starym Łuczniku. Zawsze to bezpieczniej.
To moja kolejna chusta Gail , bo to jednak wyjątkowo piękny wzór. Z różnych wełenek, w różnych kolorach zawsze wygląda efektownie.
Powiem Wam w tajemnicy, że mimo iż zrobiłam już chustę Gail kremowa-ecri, błękitną , białą, brązową, czarną to sama nie mam ani jednej. Co zrobię chustę z myślą o sobie to zaraz znajdzie się na nią jakiś chętny. Postanowiłam tej jesieni wydziergać jedną dla siebie ale póki co pochwalę się miętową Gail , która jest już u nowej właścicielki i mam nadzieję, że sprawiłam jej miła niespodziankę.
PS.
Maszyna naprawiona, cena naprawy do zniesienia. Okazało się, że zaszkodziło jej szycie sztruksu który strasznie pyli no i wciągnęła jakąś nitkę w silnik. Przy okazji dowiedziałam się, że takich maszyn się nie konserwuje samemu a i czyścić trzeba ostrożnie. Oczywiście przy lada trudnościach należy oddać do serwisu!!! Chyba następny sztruks uszyję na starym Łuczniku. Zawsze to bezpieczniej.
Chusta jest super! Wspaniała Ci wyszła i naprawdę robi wrażenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńP.S. Cieszę się, że maszyna jest już cała i zdrowa.
Piękna chusta może kiedyś sobie taką zrobię bo mam kolorową włóczkę.
OdpowiedzUsuńPiękna, ja też robiłam ale zieleń butelkową .Ten wzór zawsze mnie zachwyca .Zapraszam na mojego bloga ,pozdrawiam Alicja.
OdpowiedzUsuńCudna jest :) Nie dziwie Ci się, że utrzymać jednej dla siebie nie możesz ;)
OdpowiedzUsuńPiękna! I ten kolor. Dla mnie to wyższa szkoła jazdy..niestety..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Cudna chusta.A co do maszyny...lepsze jest wrogiem dobrego...tak mówią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękna i ten kolor:)))))pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńŚliczna :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda w tym kolorze :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładna chusta, cieszę się, że moje instrukcje pomagają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna chusta, wygląda na bardzo przytulaśną :)
OdpowiedzUsuńŚliczna:)Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńPodziwiam za sztukę , jaka jest dla nie zrobienie takiej chusty..
OdpowiedzUsuńPatrząc na to cudeńko nie dziwi mnie, że żadnej nie zdołałaś ocalić dla siebie:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
chusta faktycznie robi wrażenie:) a te "nowe cuda techniki" mają to do siebie, że ledwie się je tknie i już serwis,a kiedyś to prawie wszystko można było naprawić samemu...
OdpowiedzUsuńPiękna chusta :))) Moja maszyna też odmówiła posłuszeństwa oddałam do naprawy i stwierdzili że działa a ona nadal nie tak wyciąga nitkę ;)
OdpowiedzUsuńPiękna , zresztą gail podoba mi się w każ
OdpowiedzUsuńdym kolorze. ale też nie mam żadnej:)