Jakiś czas temu pokazywałam szydełkową koronę Korona była tylko z nici nie zdążyłam jej niczym ozdobić oprócz atłasowej wstążki. Po pokazaniu jej na blogu odezwała się do mnie dawno nie widziana koleżanka z grupy szyciowo-robótkowej. Zaproponowała mi "trochę świecidełek" abym następnym razem miała czym ozdobić moje robótki. Oddała mi je zupełnie za darmo i nawet nie chciała słyszeć o rewanżu. Podzieliła się ze mną zapasami twierdząc, że ma ich za dużo na własne potrzeby. Zamiast kilku świecidełek dostałam kopertę z mnóstwem kolorowych kamyczków i folią do ich przyklejania. Były tam też maluteńkie różyczki ze wstążek i kawałki organzy w różny kolorach.Oda mam u Ciebie dług wdzięczności , przesyłam buziaki i mam nadzieje na spotkanie w realu..
Są jeszcze na tym świecie bezinteresowne dusze :)
OdpowiedzUsuńPięknie Cię obdarowała :) nic tylko teraz tworzyć :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezencik :) No, to teraz do dzieła kochana:)żeby nie powiedzieć do roboty :)
OdpowiedzUsuńwspaniały gest ! ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam obie Panie :)
Piękny prezent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudowne prezenciki :)
OdpowiedzUsuńWow, ale wygrałaś los na loterii :)
OdpowiedzUsuńOj dała bym się pokroic za zapas takich kamyczków, mi wciąż czegoś brakuje i muszę domawiać,.
OdpowiedzUsuń