Za oknem słoneczko a ja ciągle chora , już trzeci tydzień mnie trzyma jakieś choróbsko, z nosa kapie, głowa pęka , oszaleć można. Wprawdzie muszę przyznać, że jak tylko mi było trochę lepiej to uciekałam z domu ale podobno świeże powietrze nikomu nie szkodzi. Widać w moim przypadku jest jednak inaczej. Tym razem uziemiło mnie choróbsko na dobre. Dziergam więc jakieś malutkie proste rzeczy bo wena twórcza odpłynęła wraz z katarem.
Dostałam kiedyś reklamówkę włóczek , po ich przwinięciu okazało się, ze to same malutkie kawałeczki cieniutkich włóczek połączonych razem w różnorodne kolory czasem dość dziwne. Kilka kłębuszków rozdzieliłam na pojedyńcze włóczki ale to syzyfowa praca więc dałam sobie spokój. Włóczek jest sporo, miejsce zajmują postanowiłam więc jakoś je wykorzystać. I w ten właśnie sposób powstała szydełkowa miseczka , ja włożyłam do niej orzechy ale może być do czegokolwiek innego. Gruba włóczka w kolorach takich jakie były w zestawie czyli zielono-brązowe- różowe sprawiła, że miseczka jest dość sztywna mimo, że ma 5 cm wysokości. Dla ozdoby oplotłam ją zielonym jaskrawym sznureczkiem. Kolejne drobiazgi z melanżowych zestawień już powstają. Jak widzicie nadal realizuje postanowienie zmniejszenia zapasów przydasiowych. Obawiam się jednak, że po przymusowym pobycie w domu jak tylko wyjdę "na wolność" to znów się na coś fajnego, przydasiowego skuszę. Czasem myślę, że to jakieś zboczenie jest bo we wszystkim widzę coś co z pewnością uda mi się kiedyś do czegoś wykorzystać.
Dostałam kiedyś reklamówkę włóczek , po ich przwinięciu okazało się, ze to same malutkie kawałeczki cieniutkich włóczek połączonych razem w różnorodne kolory czasem dość dziwne. Kilka kłębuszków rozdzieliłam na pojedyńcze włóczki ale to syzyfowa praca więc dałam sobie spokój. Włóczek jest sporo, miejsce zajmują postanowiłam więc jakoś je wykorzystać. I w ten właśnie sposób powstała szydełkowa miseczka , ja włożyłam do niej orzechy ale może być do czegokolwiek innego. Gruba włóczka w kolorach takich jakie były w zestawie czyli zielono-brązowe- różowe sprawiła, że miseczka jest dość sztywna mimo, że ma 5 cm wysokości. Dla ozdoby oplotłam ją zielonym jaskrawym sznureczkiem. Kolejne drobiazgi z melanżowych zestawień już powstają. Jak widzicie nadal realizuje postanowienie zmniejszenia zapasów przydasiowych. Obawiam się jednak, że po przymusowym pobycie w domu jak tylko wyjdę "na wolność" to znów się na coś fajnego, przydasiowego skuszę. Czasem myślę, że to jakieś zboczenie jest bo we wszystkim widzę coś co z pewnością uda mi się kiedyś do czegoś wykorzystać.
nieżle to wykombinowałaś-sliczne opakowanie dla orzechów
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły ten zestaw kolorów. Wykończenie sznurkiem dodało szyku. Miseczka świetna:)
OdpowiedzUsuńKoszyk jak się patrzy :) Śliczny
OdpowiedzUsuńkoszyk ładny, i bardzo praktyczny
OdpowiedzUsuńMiseczka świetna, i do tego piękne połączenie kolorystyczne.
OdpowiedzUsuńAle piękna miseczka! Bombowa jest!
OdpowiedzUsuńRewelacyjna miseczka
OdpowiedzUsuńBardzo zgrabna miseczka :) podoba mi się,pozdrawiam cieplutko ♥
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jak powstała (te włóczki itd..), spojrzałam na zdjęcie i jest fantastyczna!
OdpowiedzUsuńfajnie się prezentują te włóczki:)
OdpowiedzUsuń