Obiecałam Wam pokazać czasem sukienki jakie szyłam dla córki do tańca. To już dawne czasy, jeszcze przed erą cyfrowych aparatów więc to zdjęcia ze zdjęcia a co za tym idzie kiepska jakość. Powspominać jednak jest bardzo miło. Zwłaszcza, że chwilowo z powodu kontuzji palca nie mogę dziergać. Na zdjęciu jedna z pierwszych turniejowych sukienek jakie szyłam. To była kategoria wiekowa do lat dziesięciu , pierwszy partner do tańca z którym córka tańczyła przez 5 lat zanim go przerosła o głowę. Sukienka uszyta z lureksu , koronka gipiurowa , halki tiulowe na żyłce. Taka wtedy była moda. Bo i w tańcu moda szybko się zmienia , zmieniają się materiały, kroje, kolory. Sukienki są szyte w profesjonalnych pracowniach za setki złotych ( to dla dzieci) za wiele tysięcy ( to dla nastolatków i dorosłych). Taniec to piękny ale drogi sport więc musiałyśmy sobie radzić kupując materiały w zwykłych sklepach i szyjąc w domu.Dzięki temu trzeba było tylko kupować buty ( specjalne buciki na zamszowych podeszwach) i już można było wirować na parkiecie.
Ja też miałam sukienki do tańca szyte przez zaprzyjaźnioną krawcową :) To były świetne czasy
OdpowiedzUsuńMieć taką zdolną mamę to prawdziwy skarb! Sukienka wspaniała i oczywiście tym bardziej, że jedyna w swoim rodzaju i uszyta z miłości:) Córka pewnie była przeszczęśliwa
OdpowiedzUsuńSukienka piękna ja mam trochę materiałów na waszą akcję
OdpowiedzUsuń