Sądząc po komentarzach do moich ostatnich wpisów większość rękodzielników jest niedoceniana. Rodzina przyzwyczajona do naszych robótek bierze je jakby robiła nam łaskę często jeszcze wybrzydzając ( np. wolałabym inny kolor ). Znajomi uważają, że sprzedajemy za drogo a jeśli już coś od nas kupią to czasem traktują to jak wsparcie finansowe szczególnie jeśli nie pracujemy zawodowo lub niewiele zarabiamy ( nigdy y o tym w ten sposób nie myślałam ale chyba faktycznie tak jest). Sprzedawanie obcym to tez ciężki kawałek chleba. Ci co zajmują się tym zawodowo to znaczy usiłują się z tego utrzymać muszą oprócz tworzenia znaleźć czas na promocję, sprzedaż, wyjazdy, zakupy , rozliczenia. Gdyby chcieli poświęcony czas doliczyć do ceny rękodzieła to pewnie też byłoby im trudno to sprzedać.
Pomimo wszystko rękodziełem zajmuje się mnóstwo osób . Już sama ilości i rękodzielniczych blogów jest imponująca a przecież nie wszyscy się w to bawią.
Z całej naszej dyskusji postanowiłam wziąć sobie do serca fragment jednego z komentarzy z super cytatem. Sprzedaję niewiele rzeczy ale od dziś jeśli ktoś powie mi : czemu to takie drogie odpowiem : nie nie jest drogie tylko Panią/ Pana / Ciebie na to nie stać. I kupię sobie duże pudło, będę tam chować moje prace aby móc je podarować komu mi tylko przyjdzie ochota lub przeznaczyć je na jakiś szczytny cel lub wykorzystać przy tworzeniu następnych rzeczy. Sprzedałam kilka rzeczy za przysłowiowe grosiki i wiecie co? Czuje się wykorzystana ( sama przez siebie) to strasznie głupie i frustrujące. A tworzenie ma być przynajmniej w moim przypadku przyjemnością.
Na tym koniec moich przydługich wywodów bo co bym nie napisała to tworzyć i tak będę. Jeśli nie dla innych to do mojego pudła.
Bransoletka wełniano-szydełkowa.
Trochę filcowana na mokro, z naszytą szydełkową koronką i maleńką perełką.
Fajna puenta do tego tematu. A bransoletka jest piękna :-)!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
śliczna bransoletka! Niestety też mam ten problem, ze sprzedażą, oczekiwaniami znajomych...
OdpowiedzUsuńMiło, że wszystkie współodczuwamy to w ten sam sposób..! Ja na przykład bardzo mało sprzedaję. Jeśli ktoś z bliskich znajomych prosi mnie o coś, zwykle daję mu to w prezencie.. :) Tak jakoś.. Po prostu wiem, że ile bym nie zawołała wyda mu się dużo (conajmniej jakby materiały były za darmo), więc już wolę stracić :) A bransoletka super!
OdpowiedzUsuńfajny pomysł na bransoletkę :)
OdpowiedzUsuńta maleńka perełka dopełnia całości...
chyba i ja znajdę takie pudło, żeby zacząć w nim odkładać przedmioty ;) hihi
Pozdrawiam!
Dlatego rzadko coś sprzedaję,tylko na konkretne zamówienie,kiedy wiem,że ta osoba wie co zamawia i jakie koszty się z tym wiążą,generalnie robię prezenty,ale też nauczyłam się już rozpoznawać komu one sprawią przyjemność,a kto weźmie je jak z łaski,takim osobom nie daję,tylko kupuję,fajna bransoletka,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie też, to tak odbieram, jakby niektóre osoby, co kupują rękodzieło wyświadczały przysługę, że łaskawie coś wybrali.
OdpowiedzUsuńBransoletka śliczna. Pozdrawiam :)
Podzielam opinię,bransoletka cudna.Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńCóż można napisać jeszcze, chyba tylko to, że podpisuję się pod tym postem obiema rękami. Wolę dać w prezencie komuś kto to doceni niż sprzedać i czuć się wykorzystana... a ostatnio robię dla siebie. Bo dotąd to jak w przysłowiu było - "szewc bez butów chodzi" :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się z tym co piszesz. Ja rzadko sprzedaję swoje prace, bo wiem, że mało kto potrafi docenić ilość pracy włożoną w wykonanie np. dużego haftowanego obrazu. Czasem sprezentuje jakąś rzecz komuś, ale tylko temu kto wie ile to kosztuje pracy. Bransoletka jest śliczna.
OdpowiedzUsuńAniu, przeczytałam i posty i komentarze dotyczące sprzedaży rękodzieła. Bardzo dużo gorzkich ale niestety prawdziwych słów. Większość ma podobne doświadczenia.
OdpowiedzUsuńMyślę że to dobre podsumowanie tematu - tworzyć i tak będziemy ale dla zaspokojenia własnej potrzeby tworzenia, a nie zapotrzebowania krewnych i znajomych Królika. Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej :-)
OdpowiedzUsuńBransoletka jest urocza - bardzo fajny detal z tą perełką na środku.
i ja tak uważam.chociaż nie tworzę rękodzieła .ostatnio szyłam lalkę pierwszą moją ale na szczytny cel-do oddania to się załamałam ile to pracy.cały tydzień-podziwiam te kobiety które robią recznie takie cuda!! to jest bezcenne!! i to oddać-to jak kawałek duszy..
OdpowiedzUsuńHeh, no u mnie jest podobnie :/ w prawdzie nie sprzedaję, ale chyba jakbym chciała to nie poszłoby za taką cenę. Jak powiedziałam bliskiej mi osobie, że za śnieżynkę zrobioną na szydełku chciałabym 2,5 to stwierdziła, że tyle by nie dała- przecież to chwila roboty (a osoba ta nie umie robić na szydełku gwiazdek). Trochę mnie to zabolało...
OdpowiedzUsuńrozumiem doskonale... choć jak nie staram się swoich rzeczy sprzedawać bo uważam że nie są najpiękniejsze... ale jak ktoś za patchworkową kołdrę zaproponował mi 50 złotych to mi ręce opadły...
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze!!!! Bransoletka jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś to szczera prawda ,jeszcze nie tak dawno miałam przeprawę na FC z pewną panią z dużymi roszczeniami .Uprzedziły mnie dwie Beaty bo przeszły z nią to samo.Doszłyśmy do wniosku ,że szukała frajerek na tanie szale i chusty ,żeby je sprzedawac z zyskiem a mieszka za granicą .Takich osób jest dużo ale tak jak i Ciebie nie zniechęcą mnie do dziergania. Tak trzymaj lepiej robic do pudła niż poniżac się .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytam po raz enty Twoje ostatnie posty i komentarze i podsumuje swoje spostrzeżenia - dopóki same nie docenimy swej pracy to nie liczny na innych. Też bym nie chciała aby moją pracę a tym samym moja osobę traktowano jako żebraka, któremu daje się jałmużnę. Robię prezenty tylko tym, którzy doceniają moją pracę. Tym, którzy nie wiedzą, że każda moja praca ma swą duszę podarowałam kiedyś włóczkę niech sami sobie zrobią - nie zrobili. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBransoletka bardzo oryginalna...
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że i ja robię do "szuflady", czasem je opróżniam... staram się to robić w taki sposób, aby nie mieć kaca ;-)
przepiękna bransoletka, a nas rękodzielników to niestety nie jesteśmy czasem doceniani, mam podobne odczucia:)
OdpowiedzUsuńCzęsto zastanawiam się, co tak naprawdę powinnyśmy wyceniać przy rękodziele: zużyty materiał, koszt roboczogodziny, wzornictwo...? Zauważyłam też, że niezależnie od w/w elementów, niektóre techniki rękodzielnicze są bardziej, a inne mniej doceniane. Często spotykamy się ze stwierdzeniem: po co mam tyle zapłacić, skoro sama MOGŁABYM zrobić coś takiego? A jednocześnie żadna z osób tego pokroju prawdopodobnie nigdy nie posunie ("nie zniży") się do tego, aby zrobić coś własnoręcznie! Wolą szpanować chińszczyzną.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam wszystkie rękodzielniczki :-)
Zgadzam sie z toba, po pierwsze czasem trudno mi wycenic wlasna robotke , czy na rzecz do ubrania, czy np. korale, kolczyki itp.Po drugie my rekodz\ielniczki nie jestesmy doceniane, najlepiej rzeczywiscie nie sprzedawac b. tanio, ludzie mowia kryzys, itp, a wcale tak nie jest, po prostu kogos na to nie stac albo ktos chce od nas cos bardzo ta nio.pozdrawiam Cie serdexcznie.ania
OdpowiedzUsuń