Jakiś czas temu brałam udział w małych warsztatach tkackich. Obejrzałam krosno i cudne szale tkane z włókien bambusowych, wełnianych i jedwabnych. Krosna w domu nie mam ale znalazłam małą ramkę do tkania jeszcze z czasów dzieciństwa mojej córki i postanowiłam też sobie coś utkać w ramach zabawy. Ponieważ różnorodnych włóczek u mnie nie brakuje a nawet muszę przyznać, że jestem ich zbieraczką nie miałam więc problemu z materiałem.Ramka jest mała tkanina więc wyszła też niewielka ale zabawy miałam przy tkaniu mnóstwo. Dobierałam kolory, faktury włóczek, starałam się nie robić pasków tylko nieregularne warstwy. Jak już utkałam choć było trochę krzywo pochwaliłam się moim "dziełem" i zaczęłam się zastanawiać co z nim zrobić. Koleżanki podpowiadały mi różne pomysły na wykorzystanie mojego własnego skrawka materiału. W końcu postanowiłam zrobić z niego użyteczną rzecz czyli uszyć niewielką torebkę. Znalazłam pasującą kolorem podszewkę i uszyłam wszystko ręcznie. A ponieważ nie mogłam znaleźć pasującego kolorem guziczka na zapięcie , przyszyłam koralik który pomalowałam lakierem do paznokci. Pewnie ktoś pomyśli, że to strata czasu i energii. Samemu utkać materiał, uszyć ręcznie, malować koralik, że by kolor pasował do tkaniny. Może i tak rzeczywiście jest, może mogłam w tym czasie zrobić coś bardziej pożytecznego ale ja jestem z siebie dumna, że zrobiłam coś nowego.
Mój własnoręcznie utkany kawałek materiału.
Uszyta torebeczka
A
Dla mnie rękodzieło to żadna strata czasu!! Tym bardziej, że zrobione samodzielnie od A do Z :) Piękny materiał Ci wyszedł i świetna torebeczka! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńsuper wyszło!
OdpowiedzUsuńJakie marnowanie czasu? Rewelka. Ja też mam gdzieś takie krosienko, muszę go poszukać i będę z Tobą rywalizować, haaa..haaa...Pamiętam, że dawno, dawno temu utkałam na nim kawał tkaniny, z którki.rej uszyłam dwie kosmetyczki dla siebie i podusię dla córci. Dzięki za przypomnienie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkiedy pracowałam w WTZ podziwiałam swoich podopiecznych tkających piękne wręcz obrazy!
OdpowiedzUsuńmnie chyba brak cierpliwości ;)
świetnie wykorzystałaś utkaną tkaninkę :)
pozdrawiam :)
Super torebeczka wyszła! Strata czasu? Nie sądzę. Większą stratą czasu jest dla mnie oglądanie seriali w TV. Ty poświęciłaś czas, ale masz torebeczkę, rzecz, która właśnie jest dowodem na to, że ten czas wykorzystałaś dobrze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Wg mnie to nie jest strata czasu, tylko ogromna pomysłowość i wielka pracowitość. Torebeczka jest oryginalna, jedyna w swoim rodzaju i przede wszystkim Twoja :)
OdpowiedzUsuńbardzo oryginalna torebka
OdpowiedzUsuń...i wyszła piękna torebeczka w cudnych morskich kolorach :))
OdpowiedzUsuńWow super :))) Piękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńZabawa, a jednak coś pożytecznego powstało. I to w moich "najukochańszych" kolorach :) Cudna maleńka torebusia :)
OdpowiedzUsuńTorebka robiona na krośnie - świetny pomysł! :) Klientki naszych sklepów chwalą sobie takie krosenka, można na nich też robić fajne szale - same sprawdziłyśmy :)
OdpowiedzUsuńWOW! Ale z Ciebie zdolniacha. Sama utkać torebeczkę. Podziwiam szczerze. Śliczna wyszła. wspaniałe kolorki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNasze prababcie życie spędzały na tkaniu i była to czynność dnia codziennego. Powrót do korzeni i kontynuowanie zapomnianych czynności nie jest stratą czasu. Fajnie, że możemy to robić w ramach rozrywki, a nie konieczności :) Utkałaś piękny skrawek materiału i dobrze go wykorzystałaś.
OdpowiedzUsuńO matko i córko! ależ to pięknie wyszło! Dizajnerskie cacko! Super torebka!
OdpowiedzUsuńZaskoczylaś mnie!Jestem pełna podziwu ♥ Bardzo efektowna torebeczka ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt - i kolor i faktura tkaniny - bardzo podobają mi się prace z tkaniną w różnych technikach. Aż kusi, żeby spróbować :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBoska ta torebka! Jak macałam sobie to tkane to było bardzo miłe w dotyku. Jako torebka będzie zadawać szyku :D
OdpowiedzUsuń