Coraz mniej mnie na blogu i niestety na razie tak będzie. Wzięłam pod opiekę moich wiekowych rodziców niesprawnych i fizycznie i psychicznie. Dzięki mojemu cudownemu mężowi próbujemy jakoś podołać temu co nas spotyka ale czasami wydaje mi się, że to zadanie ponad nasze siły. Robótkuję coraz mniej , zamieniłam się w pielęgniarkę, opiekunkę , pomoc domową a właściwie służącą do wszystkiego. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że wszelkie nasze działania spotykają się z niezadowoleniem, żeby nie powiedzieć wrogością. Mama chce wracać do swojego domu ( 400 km) po za tym nic jej nie interesuje, a przebywanie u nas traktuje jak karę więzienia. Tatę trzeba pilnować jak dziecko bo nie potrafi wykonać przy sobie najprostszych czynności a wszelką mobilizację do działania tak wskazaną przy chorobie Parkinsona przyjmuje z ogromnymi oporami i jeszcze większą niechęcią. Teoretycznie wiemy, że to wszystko skutki chorób ale na co dzień jest to trudne do wytrzymania bo po za zmęczeniem fizycznym dochodzi ogromne obciążenie psychiczne. Gdyby ktoś z Was miał doświadczenie z opieką nad chorym na chorobę Parkinsona i chciał się ze mną nią podzielić to zapraszam do kontaktu.
Zastanawiałam się czy nie zamknąć bloga ale kontakt choćby wirtualny z ludźmi jest mi bardzo potrzebny.
Nie będę Was zanudzać na blogu problemami rodzinnymi ten wpis jest tylko formą wyjaśnienia mojej mniejszej aktywności. Mało publikuję wpisów, mało się udzielam w blogowych zabawach, mam nadzieję, że stali bywalcy będą do mnie jednak zaglądać. Wszelakie robótki pomagają mi nie roztkliwiać się nad swoim losem więc coś tam jednak robię.
Dziś jedna z moich prac z zupełnie innej bajki. Papierowa zawieszka z broszury reklamowej. Zrobiona jakiś czas temu nie doczekała się jeszcze publikacji. Sztywne kawałki kartek naklejone jedna na drugą, przetarte papierem ściernym i wielokrotnie polakierowane. Taki mały drobiazg którego główną zaletą jest niepowtarzalność. To jedna z moich prac z cyklu coś z niczego. Ciekawa jestem czy Wam się spodoba bo mam jeszcze kilka papierowych prac w zanadrzu.
Trzymaj się! zawieszka jest świetna i oryginalna. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoja Teściowa musi zajmować się swoją teściową, która jest po udarze, a że wogóle nie chciała ćwiczyć, więc teraz w sumie prawie nie chodzi, a jeszcze ma pretensje cały czas i o byle co... współczuję więc, bo starsi ludzie potrafią zajść za skórę i mimo, że rozumiem, że cierpią i są chorzy to nie wiem czy bym podołała będąc w takiej sytuacji...
OdpowiedzUsuńżyczę dużo siły i wytrwałości :) trzymaj się :)
a zawieszka bardzo pomysłowa i fajna wyszła :)
Trzymaj się Aniu, będzie Wam potrzeba wiele sił i odporności psychicznej. Dobrze, że Wy we dwoje się wspieracie, to zawsze trochę łatwiej. Pomysły masz jak zawsze ciekawe, nie porzucaj robótek, bo to odskocznia od trudów dnia codziennego.
OdpowiedzUsuńmnie się podoba i to bardzo
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w takiej sytuacji, mogę sobie tylko wyobrażać jakie trudne dla całej Twojej rodziny. Życzę Ci wiele siły i oby żadnych więcej smutków. Nie zamykaj bloga, możesz pisać rzadziej albo wcale ale kiedy zechcesz wrócić przynajmniej będziesz miała dokąd i do kogo :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Trzymaj sie Aniu Dzielnie . Nie jest latwo sie opiekowac starszymi ludzmi ,aa zwlaszcza jak sa chorzy. Wazne,ze z mezem sie wspieracie ,razem na pewno dacie rade. Zawieszka tak jak napisalam niepowtarzalna i bardzo mi sie podoba :) Pozdrawiam Cie Serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńNiełatwa sytuacja. Dużo sił życzę i cierpliwości. Nie zamykaj bloga, a jak trzeba, to i się wyżal tutaj, wiem z doświadczenia, że samo wyrzucenie z siebie tego, co nas dręczy, już niesie pewną ulgę.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie wisiory, świetne masz pomysły, pozdrawiam i życzę dużo sił i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńZupełnie zrozumiała sytuacja przynajmniej dla mnie.Niedawno pożegnałam mamę swoją a musiałam kończyć zaraz wesołe świąteczne wianki.Tatę mam na razie na końcu Polski też niezbyt zdrowego i pewnie niedługo sam będzie wymagał opieki u nas,bo na taką odległość inaczej nie da rady.Sama nie mam kompletnie czasu na bloga a co dopiero w przyszłości.Pozdrawiam serdecznie ze Świąteczną nadzieją ,anielskiej cierpliwości życząc,boskiego nastroju i niebiańskiego spokoju na przyszłość.
OdpowiedzUsuń