Pokazywałam ostatnio ślubne drobiazgi ale przecież na ślubie życie się nie kończy tylko zaczyna. Po pięknych , bajkowych chwilach pora wracać do rzeczywistości uszyłam więc dla Panny Młodej kuchenny fartuszek. Znalazłam kiedyś kawałek materiału z nadrukowanym obrazkiem który teraz jak ulał pasuje do sytuacji bo jak już miesiąc miodowy się skończy to jakoś trzeba się podzielić obowiązkami domowymi. Samo się przecież nic nie zrobi!!!!!
Śliczny i zabawny fartuszek:)
OdpowiedzUsuńha ha- super!
OdpowiedzUsuńAle fajowy! W sam raz do sytuacji :D
OdpowiedzUsuńAle super! Świetny!
OdpowiedzUsuńextra :)
OdpowiedzUsuń