Dawno temu w czasie wędrówki po zakamarkach internetu znalazłam opis wykonania szydełkowej mandali. Dzięki autorce tego wzoru która go udostępniła mnóstwo osób wykonało już wiele swoich wersji kolorystycznych. Mandala ma dokładny opis wykonania , ze zdjęciami . Opis jest przetłumaczony na wiele języków nawet na polski , jest bezpłatny. A tu jest do niego link Mandala
Mandala mnie zachwyciła, zapisałam link do wzoru i na tym się skończyło bo właściwie po co mi takie szydełkowe cudo? Mandala w całości jest ogromna, zrobiona z włóczki ma wielkość dywanu.
Kilka lat temu przyglądałam się mnichom tybetańskim jak usypywali mandale z piasku. Sypali w kilka osób drobniuteńki, kolorowy piasek przez kilka dni.
Usypali cudowny, bajecznie kolorowy wzór a gdy skończyli ich kapłan po stosownych modlitwach jednym ruchem go zniszczył.
Po cudownej, kolorowej mandali pozostała tylko kupka szarego piasku który mnich rozdał obecnym a resztę w uroczystej procesji zaniósł do rzeki i rozsypał na wodzie. Z wielodniowej, nieprawdopodobnie precyzyjnej pracy nie zostało nic.
Mandala jest jak człowiek - tłumaczył, mnich z Tybetu. - Stworzona na początku wygląda pięknie, tak jak człowiek w młodości. Niszczy się ją po to, żeby pokazać przemijanie i nietrwałość rzeczy. Składają się na nią drobiny piasku, tak jak nasze ciało składa się z atomów. Przychodzi czas, kiedy nasze ciała się rozpadają. Tak samo musi być z mandalą. Wszystko w życiu przemija I dlatego gotowa mandala jest zazwyczaj niszczona. Część pobłogosławionego piasku trafia do ludzi. Kiedy rozsypiemy go w domu, ma nam pomagać przezwyciężać trudności i chronić mieszkańców przed złem. Reszta piasku jest wsypywana do rzeki. Z jej prądem dobra energia dociera do ludzi.
Mandala mnie zachwyciła, zapisałam link do wzoru i na tym się skończyło bo właściwie po co mi takie szydełkowe cudo? Mandala w całości jest ogromna, zrobiona z włóczki ma wielkość dywanu.
Kilka lat temu przyglądałam się mnichom tybetańskim jak usypywali mandale z piasku. Sypali w kilka osób drobniuteńki, kolorowy piasek przez kilka dni.
Usypali cudowny, bajecznie kolorowy wzór a gdy skończyli ich kapłan po stosownych modlitwach jednym ruchem go zniszczył.
Po cudownej, kolorowej mandali pozostała tylko kupka szarego piasku który mnich rozdał obecnym a resztę w uroczystej procesji zaniósł do rzeki i rozsypał na wodzie. Z wielodniowej, nieprawdopodobnie precyzyjnej pracy nie zostało nic.
Mandala jest jak człowiek - tłumaczył, mnich z Tybetu. - Stworzona na początku wygląda pięknie, tak jak człowiek w młodości. Niszczy się ją po to, żeby pokazać przemijanie i nietrwałość rzeczy. Składają się na nią drobiny piasku, tak jak nasze ciało składa się z atomów. Przychodzi czas, kiedy nasze ciała się rozpadają. Tak samo musi być z mandalą. Wszystko w życiu przemija I dlatego gotowa mandala jest zazwyczaj niszczona. Część pobłogosławionego piasku trafia do ludzi. Kiedy rozsypiemy go w domu, ma nam pomagać przezwyciężać trudności i chronić mieszkańców przed złem. Reszta piasku jest wsypywana do rzeki. Z jej prądem dobra energia dociera do ludzi.
Nie jestem ostatnio optymistycznie nastawiona do życia , jestem
zestresowana , zmęczona głównie psychicznie a przyszłość nie rysuje się
mi w jasnych barwach.. Trudno mi się skupić na
robótkach a szczególnie na wymyślaniu jakiś nowych fajnych rzeczy.
Przeglądając wzory przypadkiem trafiłam na dawno zapisany opis mandali i pomyślałam sobie, że zacznę ją dziergać bez konkretnego celu, bez zastanawiania się po co , dla kogo i kiedy ją zrobię. Będę ją szydełkować dla samego procesu dziergania aby zająć ręce i umysł. Skupić się na pracy i odgonić złe myśli. Czy po skończeniu mandali ją zniszczę czyli spruję? Jeszcze nie wiem ale pewnie tego nie zrobię . Być może zrobię tylko kawałek i schowam do jakiegoś pudła aby wyjąć za jakiś czas i zrobić kolejny rząd lub może nie dokończę jej nigdy. Tak to sobie wymyśliłam zainspirowana prawdziwą mandalą i filozofią z nią związaną. W końcu w życiu wszystko przemija i to dobre i to złe.
Wykorzystam niepotrzebne mi już włóczki, choć z każdym kolejnym rzędem ilość potrzebnej włóczki gwałtownie rośnie i z resztek trudno będzie ją robić. W tej chwili mam tylko niewielką część bo jestem w trakcie dziergania 3 części opisu a jest ich 17!!! Efekt mile mnie zaskoczył i to biorąc pod uwagę fakt, że dziergam ją w tej chwili z autentycznych resztek, czasem nawet prutej włóczki , o różnym składzie i grubości. Chyba odrobina dobrej energii związanej z tworzeniem mandali do mnie dotarła bo dziergam ją z przyjemnością. Dodatkowa korzyść to to, że przy okazji nauczyłam się paru nowych ściegów szydełkowych. Mandala nie jest bowiem płaska ale złożona z różnorodnych wzorów tworzących strukturę przestrzenną mam nadzieję, że to widać na poniższym zdjęciu.
Moja mandala jest w tej chwili taka jak na zdjęciach powyżej, ma średnice około 44 cm. Mam nadzieję, że starczy mi pozytywnej energii do jej kontynuowania i co jakiś czas pokażę postępy w tworzeniu mojej własnej wersji tej pięknej mandali szydełkowej.
Przeglądając wzory przypadkiem trafiłam na dawno zapisany opis mandali i pomyślałam sobie, że zacznę ją dziergać bez konkretnego celu, bez zastanawiania się po co , dla kogo i kiedy ją zrobię. Będę ją szydełkować dla samego procesu dziergania aby zająć ręce i umysł. Skupić się na pracy i odgonić złe myśli. Czy po skończeniu mandali ją zniszczę czyli spruję? Jeszcze nie wiem ale pewnie tego nie zrobię . Być może zrobię tylko kawałek i schowam do jakiegoś pudła aby wyjąć za jakiś czas i zrobić kolejny rząd lub może nie dokończę jej nigdy. Tak to sobie wymyśliłam zainspirowana prawdziwą mandalą i filozofią z nią związaną. W końcu w życiu wszystko przemija i to dobre i to złe.
Wykorzystam niepotrzebne mi już włóczki, choć z każdym kolejnym rzędem ilość potrzebnej włóczki gwałtownie rośnie i z resztek trudno będzie ją robić. W tej chwili mam tylko niewielką część bo jestem w trakcie dziergania 3 części opisu a jest ich 17!!! Efekt mile mnie zaskoczył i to biorąc pod uwagę fakt, że dziergam ją w tej chwili z autentycznych resztek, czasem nawet prutej włóczki , o różnym składzie i grubości. Chyba odrobina dobrej energii związanej z tworzeniem mandali do mnie dotarła bo dziergam ją z przyjemnością. Dodatkowa korzyść to to, że przy okazji nauczyłam się paru nowych ściegów szydełkowych. Mandala nie jest bowiem płaska ale złożona z różnorodnych wzorów tworzących strukturę przestrzenną mam nadzieję, że to widać na poniższym zdjęciu.
Moja mandala jest w tej chwili taka jak na zdjęciach powyżej, ma średnice około 44 cm. Mam nadzieję, że starczy mi pozytywnej energii do jej kontynuowania i co jakiś czas pokażę postępy w tworzeniu mojej własnej wersji tej pięknej mandali szydełkowej.
Aniu! Bardzo śliczna ta twoja mandala i te kolory bardzo ładnie dobrałaś. Powodzenia w dalszym tworzeniu - Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńPiękna, robi ogromne wrażenie zwlaszcza na ostatnim zdjeciu gdzie widac jej trójwymiarowość :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAniu, nie pruj - to jest ciekawe i ładne. A przestrzenne wzory może wykorzystasz w innych pracach. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńCudna i ma piękne kolorki <3
OdpowiedzUsuń____________________________
Pozdrawiam serdecznie, Ada!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Bardzo ładnie zapowiada się ta mandala. Bardzo dobry pomysł na odstresowanie się i autoterapię. Zainspirowała mnie ta mandala, może i ja zerknę na ten wzór i coś udziergam? Pozdrawiam serdecznie i życzę przypływu sił oraz dobrej pozytywnej energii :))).
OdpowiedzUsuńłał ,szkoła wyższa
OdpowiedzUsuńKażdy ma w życiu momenty leprze i gorsze, ale pamiętaj, że zawsze, ale to zawsze po burzy świeci słońce :) W moim życiu zdarzają się takie chwile, kiedy mam ochotę wszystko rzucić lub kompletnie nie wiem co robić i co będzie w przyszłości (tej bliskiej, nie odległej). Oprócz szydełkowania, koloruję i też czasem się zastanawiam, po co ja to robię? Jaki to ma sens? No w zasadzie to żaden! Ale z drugiej strony daje mi to jakieś zajęcie, sprawia przyjemność. To jak papieros dla palaczy ;) Z szydełkiem bywa tak samo - robię coś, w zasadzie nie wiem dla kogo i po co, ale to robię, bo lubię i chcę to coś zrobić. Trzymaj się ciepło, nie myśl źle i po prostu przerabiaj półsłupki jak Ci "zachciewajki" każą, nie zastanawiając się "po co?" :D
OdpowiedzUsuńWOW!!! Ależ piękna!
OdpowiedzUsuńCudowna, już sobie zapisałam wzór, ale pewnie, tak jak i u Ciebie, kiedyś dopiero go odkopie, chociaż kto wie? Mam nadzieję, że Twoja mandala przyniesie Ci spokój ducha i szczęście, a dzierganie jej, oderwanie od rzeczywistości, dzięki czemu będziesz miała siły na nadchodzące dni. Ja już niejednokrotnie się przekonałam, ze po złych chwilach przychodzą dobre i tego Tobie życzę, aby szybko i dla Ciebie "zaświeciło słonko".
OdpowiedzUsuńWychodzi efektowna, dokończ i będzie ozdobą w jakimś zacisznym miejscu.:)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie sama filozofią tworzenia mandali - i mnicha, i Twoją. Jest nad czym podumać.
OdpowiedzUsuńMandala wychodzi piękna!
Pozdrawiam serdecznie:)
Czy moglabym prosic o wzór mandali?
OdpowiedzUsuń