Próbując przezwyciężyć lenistwo lub zniechęcenie zabrałam sie za coś nowego. Nie jest to dzierganie ani szydełkiem ani drutami. Wyciągnęłam stare zapasy czesaniki wełnianej, igły do filcowania i coś tam zrobiłam.
Codziennie poprawiam moje "dzieło" bo jak się człowiek dopiero uczy w trakcie robienia to nie wszystko wychodzi tak jak się myślało, że wyjdzie. Ponieważ humor ostatnio mi nie dopisuje postawiłam na kolor a właściwie na dużo kolorów. Zawsze do mnie przemawia muzyka i obraz, słowa jakoś mniej więc praca jest maksymalnie kolorowa. Co to będzie zobaczycie jak będę już zadolowona z efektu końcowego.
O matko, myślałam ,że to rosbef na rosół:)))pozdrowionka
OdpowiedzUsuńMnie też prace ręczne dają radość i poprawę nastroju,a jak jest to cis kolorowego to id razu buzia się śmieje:)))
OdpowiedzUsuńDużo uśmiechu życzę 😊🌺