Niedawno pokazywałam Wam szydełkowe naszyjniki TU. Pisałam , że składają się one z malutkich wełnianych kółeczek. Jak wiadomo każda robótka choćby najmniejsza ma swój początek i koniec tak też jest z każdym kółeczkiem. Chowanie niteczek to niezbyt twórcze zajęcie, nudne i żmudne ale bez tego nie da się robótki wykończyć. Postanowiłam więc umilić sobie zajęcie , obcięte niteczki czasem mikroskopijnej wielkości złożyłam razem, poczochrałam trochę szczoteczką do rąk a następnie ufilcowałam na mokro w kuleczki. Mimo, że niteczek nie było zbyt dużo kuleczki wyszły całkiem spore. Każda z oddzielnego naszyjnika, każda w innym odcieniu. Jeśli chcecie mnie zapytać do czego mają służyć to powiem, że jeszcze nie wiem ale z pewnością ich nie wyrzucę tylko wykorzystam. Zrobiłam je z ciekawości , prawdziwa wełna pięknie się filcuje a kuleczki mimo, że niejednorodne w kolorze mają swój urok. Ponieważ naszyjniki się Wam spodobały to niedługo pokażę Wam inną ich wersję .Będą to naszyjniki dla leniwych którym nie chce się robić dziesiątek kółeczek.
A teraz śmieciowe kuleczki wełniane.
Tu śmieciuszki z których robiłam te kuleczki, niektóre maja 2-3 mm !!!
Akurat z tych na zdjęciu powstała kuleczka
w niebieskim odcieniu o średnicy ok.3 cm ( nie ma jej na zdjęciach)
Jakie pomysłowe. Ja zbieram takie odcięte niteczki, bo służą mi później do wypychania "czegoś", ale teraz wiem, że mogę je inaczej wykorzystać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe kuleczki, a to, że niejednorodne jest ich dodatkową zaletą. Bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńNie wątpię, że je wykorzystasz. Fajny, kolorystyczny efekt.
OdpowiedzUsuńŚwietne te kuleczki. Też mam sporo odciętych nitek, tylko jeszcze filcowania nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńzbieram niteczki , do sloika / mulinki/
OdpowiedzUsuńTwój pomysł na wykorzystanie niepotrzebnych niteczek bardzo mi się spodobał. Czekam więc z niecierpliwością na efekty wykorzystania powstałych kuleczek. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńja też chętnie zobaczę
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł! Zajrzałam skuszona zabawnym tytułem, i nie żałuję. Pomysł świetny. Ja przeważnie nimi coś wypycham, ale spróbuję kiedyś coś takiego.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, super blog :) Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAleż jestem ciekawa co z tego wyszło!
OdpowiedzUsuńAle fajne ;)
OdpowiedzUsuńI nic się nie marnuje - to lubię :-)
OdpowiedzUsuńCzy pozwolisz, żebym wykorzystała Twój pomysł, oraz ten z naszyjnikami kółeczkowymi, z linkiem do Twojego bloga, oczywiście?