Niedawno opisywałam historię mojej wymianki z Kalinka Czuję się w obowiązku poinformować Was, że historia skończyła się szczęśliwie. Dostałam długo wyczekaną herbaciarkę plus przeprosinowy prezent. Kalinka odesłała mi nawet moje kwiatuszki i przysłała długi list . Nie chowam do niej urazy, kwiatuszki jej odesłałam kolejny raz wraz z dodatkową małą niespodzianką w podziękowaniu za szkatułkę.
W życiu różnie bywa, czasem stanie się coś nieprzewidywalnego co uniemożliwi nam realizację zobowiązań w tym przypadku mam jednak wrażenie, wysłuchując tłumaczeń Kalinki i sądząc po wpisie na jej blogu , że zobowiązanie wobec mnie było po prostu na szarym końcu.
W życiu różnie bywa, czasem stanie się coś nieprzewidywalnego co uniemożliwi nam realizację zobowiązań w tym przypadku mam jednak wrażenie, wysłuchując tłumaczeń Kalinki i sądząc po wpisie na jej blogu , że zobowiązanie wobec mnie było po prostu na szarym końcu.
Wszystko jednak dobre co się dobrze kończy więc jestem zadowolona bo
otrzymałam to na co się umawiałyśmy czyli śliczną herbaciarkę plus
równie ładną szkatułkę która trochę zrekompensowała mi stracone
nerwy.
Historia wymianki ma szczęśliwy finał choć mam wrażenie , że wymusiłam to pozytywne zakończenie zamieszczając mój wpis na blogu , przesyłając Kalince link do niego i zamieszczając na jej blogu komentarz z linkiem do mojego wpisu. Mój komentarz Kalinka szybko usunęła ze swojego bloga ale Wasze komentarze dały jej sporo do myślenia i zmobilizowały do działania..
Miło,że jednak te wpisy odniosły jakiś skutek,choć milej byłoby,gdyby to nie były potrzebne,a szkatułki są piękne
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło. Szkatułki są prześliczne - szkoda, że dopiero po Twoim wpisie i naszych komentarzach dodarło do ich autorki, że nie należy w ten sposób traktować potencjalnych klientów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
wszystko dobre, co dobrze się kończy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Aniu!
Dobrze, że szkatułki jednak dotarły, szkoda tylko, że to wszystko musiało mieć miejsce, bo podejrzewam że nie cieszą już tak jakby cieszyły, gdyby przyszły wtedy kiedy trzeba.
OdpowiedzUsuńBardzo piękne szkatułki
OdpowiedzUsuńJak zwykle : cały w tym ambaras,aby dwoje chciało naraz.Z wymiankami zawsze problem z obustronną solidnością i zbilansowaniem wartości rzeczy.
OdpowiedzUsuńPiękne to różane :)
OdpowiedzUsuńdobrze, ze się to tak skończyło.. no ale co straciłaś nerwów , to straciłaś ;P
OdpowiedzUsuńAle cuda! To różane jest boskie.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że wszystko się dobrze skończyło, szkoda że po tylu nerwach. A szkatułki, trzeba oddać, są śliczne.
OdpowiedzUsuń