Obserwatorzy.

piątek, 22 sierpnia 2014

Lepiej późno niż wcale.

         Niedawno opisywałam  historię  mojej wymianki z  Kalinka Czuję się w obowiązku poinformować Was, że historia skończyła się szczęśliwie. Dostałam długo  wyczekaną herbaciarkę plus przeprosinowy prezent. Kalinka odesłała mi nawet moje kwiatuszki  i przysłała  długi list  . Nie  chowam do niej urazy, kwiatuszki  jej odesłałam  kolejny raz  wraz z dodatkową małą niespodzianką w podziękowaniu za szkatułkę.
      W życiu różnie bywa, czasem stanie się coś nieprzewidywalnego co uniemożliwi nam realizację zobowiązań w tym przypadku mam jednak wrażenie, wysłuchując tłumaczeń  Kalinki i sądząc po  wpisie na jej blogu  , że zobowiązanie wobec mnie było po prostu na szarym końcu.
        Wszystko jednak dobre co się dobrze kończy więc jestem zadowolona bo otrzymałam to na co się umawiałyśmy czyli śliczną  herbaciarkę  plus  równie ładną  szkatułkę  która trochę zrekompensowała  mi   stracone nerwy.
      Historia wymianki ma  szczęśliwy finał  choć mam wrażenie , że  wymusiłam to pozytywne zakończenie zamieszczając mój wpis na blogu ,  przesyłając Kalince link do  niego i zamieszczając na jej blogu komentarz z  linkiem do mojego wpisu. Mój komentarz Kalinka szybko usunęła ze swojego bloga ale Wasze komentarze dały jej sporo do myślenia i zmobilizowały do działania..
     


10 komentarzy:

  1. Miło,że jednak te wpisy odniosły jakiś skutek,choć milej byłoby,gdyby to nie były potrzebne,a szkatułki są piękne

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło. Szkatułki są prześliczne - szkoda, że dopiero po Twoim wpisie i naszych komentarzach dodarło do ich autorki, że nie należy w ten sposób traktować potencjalnych klientów.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystko dobre, co dobrze się kończy :)
    pozdrawiam Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że szkatułki jednak dotarły, szkoda tylko, że to wszystko musiało mieć miejsce, bo podejrzewam że nie cieszą już tak jakby cieszyły, gdyby przyszły wtedy kiedy trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle : cały w tym ambaras,aby dwoje chciało naraz.Z wymiankami zawsze problem z obustronną solidnością i zbilansowaniem wartości rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze, ze się to tak skończyło.. no ale co straciłaś nerwów , to straciłaś ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale cuda! To różane jest boskie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło, szkoda że po tylu nerwach. A szkatułki, trzeba oddać, są śliczne.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że mnie odwiedziłaś/łeś . Dziękuję za każdy komentarz.