Jakiś czas temu postanowiłam zrobić sobie kamizelkę. Jak każda z Was mam w zakamarkach kłębki i kłębuszki włóczek pozostałych po dawno zapomnianych robótkach. W celu wykorzystania resztek kamizelka miała być z elementów okrągłych , połączona sznureczkami i pajączkami ( trochę makramy szydełkowej, trochę koronki irlandzkiej). Elementy zrobiłam szybciutko, ale nie na tyle , żeby w międzyczasie nie zmienić zdania (no cóż taka jest natura kobiet). Doszłam do wniosku, że jednak nie potrzebuję kamizelki. Kółeczka trochę poleżały w kuferku (przecież nie będę ich pruć , bo po co?). Aż w końcu wykorzystałam je do zrobienia torebki.
Torebka jest niezbyt duża . Zrobiona na drutach, elementy szydełkowe ma naszyte.W środku wszyłam brązową podszewkę i zapięcie na duży zatrzask. W planach był zameczek magnetyczny ale akurat go nie miałam i tak już zostało. Mieści się w niej wszystko co trzeba. Na jesień jak znalazł no i mam gwarancję, że drugiej takiej samej nie spotkam.
Baaaardzo ładna.Dobrze ze nie poprułaś tych elementów:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niepowtarzalna, elementy świetnie pasują. Bardzo mi się podba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetna, oryginalna, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietna torebka:-)
OdpowiedzUsuńPrześliczna torba, cudowne zwierzaki, kaktus, którego można pozazdrościć i ogólnie bardzo ładny zbiór przepięknych prac.
OdpowiedzUsuńŚlicznie.
Dziękuję za odwiedziny u mnie. To strasznie miłe.
Bardzo ladna torebeczka:)
OdpowiedzUsuń