Na początku lipca zaproponowałam Wam wymianę sweterka i kocyka dla niemowlaczka TU
. Wiele razy pisałam, że nie lubię pruć swoich prac wolę je oddać w
dobre ręce za przysłowiowe co łaska . Znalazła się chętna osoba a
ponieważ miały to być rzeczy dla chłopca to do kocyka doszyłam jeszcze
kilka aplikacji w postaci samochodzików. Kocyk wraz ze sweterkiem
powędrował do nowego właściciela który miał się wkrótce urodzić. Od
tego czasu minęło kilka miesięcy i kiedy pomyślałam ,że nie doczekam
się niczego w zamian dostałam przesyłkę. W wielkiej kopercie
przyleciały do mnie wspaniałe rzeczy. Własnoręcznie zrobiony cudny
pierścionek, zawieszka ważka, bransoletka i laleczka. Całe mnóstwo
przydasi wełenki, koronki, wstążki, tasiemki itd oraz słodycze. Asiu
dziękuję Ci za wszystko teraz to mi nawet trochę głupio, że miałam chwile
zwątpienia.
PS.
Zajrzałam ostatnio na Allegro i gdy zobaczyłam ceny rękodzieła to doszłam do wniosku, że chyba jednak lepiej pruć niż robić.
Nowy ręcznie wykonany komplet czapka i chusta 160 cm x80 cm kosztuje tam 52 zł. Nawet gdy jest robiony ze zwykłego akrylu , prostym wzorem to wymaga pracy i czasu takiego samego jakby był z jedwabiu. W trzy godziny takiego kompletu to chyba ręcznie nikt nie zrobi a wyceniać własną pracę na 3 zł/ godzinę to jakiś absurd.
Nie oceniam tych osób , może sytuacja ich do tego zmusza co nie zmienia faktu , że nie docenia się u nas ręcznej pracy.
PS.
Zajrzałam ostatnio na Allegro i gdy zobaczyłam ceny rękodzieła to doszłam do wniosku, że chyba jednak lepiej pruć niż robić.
Nowy ręcznie wykonany komplet czapka i chusta 160 cm x80 cm kosztuje tam 52 zł. Nawet gdy jest robiony ze zwykłego akrylu , prostym wzorem to wymaga pracy i czasu takiego samego jakby był z jedwabiu. W trzy godziny takiego kompletu to chyba ręcznie nikt nie zrobi a wyceniać własną pracę na 3 zł/ godzinę to jakiś absurd.
Nie oceniam tych osób , może sytuacja ich do tego zmusza co nie zmienia faktu , że nie docenia się u nas ręcznej pracy.
Aplikacje na kocyku
A tu skarby jakie otrzymałam
Ja szyję lalki. Nie chcę za nie nie wiadomo jak wielkich pieniędzy, bo wiem jakie panują u nas realia (chodzi mi głównie o zarobki). Ale wczoraj weszłam na Srebrną Agrafkę. O mało nie spadłam z krzesełka jak zobaczyłam, że niektóre osoby szyją np. bałwany i sprzedają je za dwadzieścia parę złotych, pingwiny po 10 zł. Dla mnie to jest gruba przesada, nawet gdyby dostawały materiały za darmo to i tak uważam, że jest to zdecydowanie za mało. Wniosek jest taki, że ludzie nie tylko nie szanują swojej pracy ale też i czyjejś.
OdpowiedzUsuńtych tematów poruszanych już było mnóstwo i niestety nie zmienimy myślenia innych dopóki same się nie uszanujemy i nie mam tu na myśli bajońskich sum ale sprzedawanie za pół darmo to świństwo-tak uważam, ale jak to mówiła moja babcia-dziecko jak się sama nie uszanujesz to nikt cię szanować nie będzie i tak też same pod sobą dołki kopiemy-smutne ale prawdziwe
OdpowiedzUsuńTemat rzeka...większość nie ceni naszej pracy, ale to nie znaczy że i my mamy jej nie cenić. Dawno przestałam już sprzedawać za pół darmo, jeśli nie znajdzie się teraz kupiec, to znajdzie się za jakiś czas, a jak nie to też dobrze..mam wtedy pod ręką prezenty dla przyjaciół ;) Handluję na targu bielizną i przy okazji wystawiam też moje prace, podziwiają je, oj podziwiają ale za bezcen by chcieli, a ja wolę poczekać bo wiem że zjawi się ktoś kto nie tylko podziwia ale i doceni wartość :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna praca i trzeba ją cenić, kto nas doceni jak my same tego nie zrobimy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSliczne prezenty dostalas :):) Jezeli chodzi o to wycenianie swoich prac to mi to ciezko wychodzi :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że u nas liczy się metka, firma. Pamiętam, że parę lat temu słyszałam, że Beata Tyszkiewicz robiła włóczkowe ubranka dla niemowląt i ponoć nieźle na tym wychodziła, ale miały metkę z jej imieniem i nazwiskiem. Można było szpanu zadać ubrankiem robionym własnoręcznie przez sławną aktorkę. A sweterek choćby 10 razy lepszy ale zrobiony przez panią Iksińską z miejscowości gdzie diabeł mówi dobranoc, niestety nie jest atrakcyjny dla większości naszych rodaków.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję rację Jasi (dwa posty wyżej) docenia się u nas tylko to za co się zapłaci.
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne te prezenty wymiankowe i świetnie, że i w takiej formie może być doceniona nasza praca. Wszystko co wyżej napisane, to święta racja, tyle, że jeszcze długo nic się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńFajnie że wymianka się udała - ważka ogromnie mi się podoba, po prostu cudo. Jeśli chodzi o pozostałe przydasie - to wiadomo, przyda się :-)
OdpowiedzUsuńWiem że rękodzieło to też kwestia gustu, jednym się podoba innym nie. Znam takich dla których prezent nie kupiony, to jak brak prezentu. Coś ręcznie wykonanego, nieważne jak ładne i starannie wykonane, może być co najwyżej dodatkiem do tego "prawdziwego" kupionego prezentu. Podejrzewam że takie osoby uważają to co ręcznie robione za tanie jeśli nie darmowe, zupełnie nie biorą pod uwagę czasu włożonego w przygotowanie. Chociaż gdybym pomyślała o metkach ale takich wyglądających bejerancko, na pewno prezenty zyskały by w ich oczach :-)
ech znam ten temat jak chyba każda z nas, ostatnio miałam przyjemność robić szal dla bratowej, spodobał się i od razu następnego dnia poszła w nim do pracy. tam stado koleżanek kazało jej się wypytać po ile bym sobie życzyła za taki pajęczynkowy szal, odparłam że co najmniej 50-80zł sama robocizna + koszty materiałów (a wg mnie i tak ta cena była mega zaniżona!), otrzymałam odp, że za taką cenę to nikt mi nic nie kupi. no cóż, nikt u mnie nic za tyle nie kupi, bo taniej nie sprzedam i tyle. w dzień nie mam czasu na robótki, ponieważ każdą wolną chwilę wypełnia mi moje małe dziecko, jedyny mój czas na rękodzieło to późne wieczory i noce... nie zamierzam być aż tak "dobra" by każdemu robić niepowtarzalne dzianiny za darmo... szanujmy swój czas
OdpowiedzUsuńWspaniale wymianka Wam się udała:)
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację. Rękodzieło jest u nas jeszcze niedoceniane:(
nie rozumiem dlaczego? przecież żadna kobieta nie chce chodzić w tych samych rzeczach co 1/3 Polski
Usuńnie sądzę, że kobiet nie chcą być oryginalne ...
Wasze wymiankowe prezenty są świetne.
OdpowiedzUsuńZ tym, że u nas rękodzieła się nie ceni to fakt. Koleżanka, z pracy mojego męża kupiła sobie dwie pary szydełkowych kolczyków w Chorwacji i dała za nie 12 euro. Zrobiłam takie same i chciałam za nie 10 zł, okazało się, że za drogo, więc wolę sama je nosić :)
pięknie się wymieniłyście.
OdpowiedzUsuńA co do cen rękodzieła, to tez mam takie doświadczenia.
Nawet kiedyś usłyszałam: "ty to masz ceny....!"
Steram się już nie komentować tego, bo aż mi przykro, ze naszą prace przyrównuje się do chińszczyzny z plastiku.
super wymianka
OdpowiedzUsuńAniu, jeszcze raz dziękuję za prześliczny kocyk i sweterek! :)
OdpowiedzUsuńKocyk wspaniały, a prezent dostałaś godny pozazdroszczenia. Co do Allegro, to jestem tego samego zdania. Niektórzy wystawiający w ogóle nie cenią swojej pracy. Można jeszcze przeboleć kolczyki typu jeden drucik i jeden koralik za 1 zł, ale ja widziałam szydełkowe zabawki za 9.90, albo sutasz! Przecież za taką cenę nie zwróci się nawet materiał nie mówiąc już o jakimś zysku. Z drugiej strony widziałam, że niektórzy też się nieźle cenią - np. szydełkowy miś wielkości dłoni za 50 zł.Jak widać skrajności na Allegro nie brakuje.
OdpowiedzUsuńWolą iść do chińskiego i kupić coś co wytrzyma tylko chwilkę a co lepsze jak sie znudzi to nie szkoda im wyrzucić.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z ToiOwo, zdecydowanie większość moich pracowych koleżanek woli coś chwilę ponosić, rozwali się to coś i jest pretekst żeby kupić nowe. I tu można powiedzieć o wielu rzeczach. Ja np kupuję lepszejsze buty, (w których chodzę kupę lat, są droższe i dziwaczne więc na czasie zawsze, bo dziwaczne były 10 lat temu, teraz i za kolejne lata:), a moja koleżanka nie wydaje więcej niż 50zł za parę i wymienia je co chwilę i jest z tego bardzo zadowolona bo rozgrzeszona z kolejnej kupionej pary. Na moje, że za tą wyrzuconą kasę kupiłaby jedne a porządne, odpowiada, że uwielbia nowe. I tak pewnie ludzie mają obojętnie czy chodzi o rękodzieło czy lepszy but, ciuch czy mebel:( Opatrzy się, akurat zniszczy więc nie żal do śmietnika ... a świat ginie pod stertą śmieci:(
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię się rozstać z żadną rzeczą robioną ręcznie...np. mam ręcznie robione buciki, które dostałam od babci, gdy urodził się mój starszy syn i to nic, że dawno wyrósł, że prawie ich nie nosił( bo mi było ich żal), jakoś nie mogę ich oddać... Rzeczy zrobione specjalnie, dla konkretnej osoby, mają w sobie ogromną dawkę pozytywnej energii, są jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne... Oczywiście, że są osoby, którym na tym nie zależy, ale ja się ostatnio mocno zdziwiłam, gdy pewien "Ktoś" (zazwyczaj kupujący chińszczyznę) powiedział mi, że robię śliczne kartki... Zatkało mnie, bo nie sądziłam, że zauważy, że to ręczna robota! Z całego serca życzę Wam i sobie, aby doceniono naszą pracę:))))
OdpowiedzUsuńNie ma się co poddawać. Są na świecie osoby, które doceniają ręcznie robione przedmioty i je czasem kupią:) Ja bardzo lubię robić dla mojej siostrzenicy małe prezenciki szydełkowe, zawsze z uśmiechem powie "Zrobiłaś mi" a to jest wielkie podziękowanie z ust trzylatki:)
OdpowiedzUsuńMoja rodzina dostaje od trzech lat rzeczy zrobione tylko moimi rękoma. Są zadowoleni, a nawet jeśli potem widzę daną rzecz nie wykorzystywaną jak być powinna, to nie płaczę. Znajomi też są zadowoleni. Wymyślam zawsze coś fajnego, jakiś staroć zdekupażowany. Swoje rzeczy sprzedaję i mam już swoich stałych klientów, którzy przyprowadzają nowych. Blog czy FB też stanowią reklamę. Wczoraj przyszła dziewczyna, która znalazła na blogu rzecz która jej się spodobała i zamówiła taką samą . To prawda, że moje rzeczy są tańsze niż te na allegro czy w sklepach internetowych. Nie liczę czasu w jakim robię te rzeczy. Tylko koszty razy dwa. Wszyscy się ze mną kłócą, ale ja tak uważam. Mam inną pracę, więc to jest moje dochodowe hobby. :)
OdpowiedzUsuń