Czasem trzeba odpocząć od wełenek i zająć się czymś innym. Pokazywałam Wam już kilka moich prób recyklingu niepotrzebnych gazet. Jedne były udane jak np. papierowy kolaż lub kwiatki z gazety inne mniej jak np. koszyczek w kółeczek.
Spodobała mi się praca z papierem i możliwości jakie ona daje. Chciałam spróbować różnych technik i tak oto powstała papierowa miseczka. Tym razem to nie wiklina ale kawałki gazet uformowane na metalowej miseczce. Ponieważ są to eksperymenty a ja dalej bez pracy to staram się wykorzystać materiały które mam w domu nie inwestując zbytnio pieniędzy. W związku z tym wykorzystałam lakiero-bejcę która została mężowi po jakimś remoncie. Niestety kolor okazał się mało ciekawy więc miseczkę ozdobiłam jeszcze motywem z serwetki papierowej. Wyszło jak wyszło, trochę krzywo, trochę nierówno ale ja jestem zadowolona z efektu.
Nauczyłam się czegoś nowego , miseczkę wykorzystuję na różne drobiazgi i nie zwracam uwagi na głupie pytania po co ja to robię. Odpowiadam zawsze, że dla swojej przyjemności. Ciekawa jestem czy i Wy spotykacie się z takimi reakcjami otoczenia .Dlatego lubię pokazywać moje prace na blogu bo tu zaglądają w większości pasjonaci wszelkiego rękodzieła którzy takich pytań nie zadają. Wiedzą, że nie wszystko musi być na pokaz, dla pieniędzy itp. Czasem warto zrobić coś dla samego faktu tworzenia i radości z tego czerpanej.
Spodobała mi się praca z papierem i możliwości jakie ona daje. Chciałam spróbować różnych technik i tak oto powstała papierowa miseczka. Tym razem to nie wiklina ale kawałki gazet uformowane na metalowej miseczce. Ponieważ są to eksperymenty a ja dalej bez pracy to staram się wykorzystać materiały które mam w domu nie inwestując zbytnio pieniędzy. W związku z tym wykorzystałam lakiero-bejcę która została mężowi po jakimś remoncie. Niestety kolor okazał się mało ciekawy więc miseczkę ozdobiłam jeszcze motywem z serwetki papierowej. Wyszło jak wyszło, trochę krzywo, trochę nierówno ale ja jestem zadowolona z efektu.
Nauczyłam się czegoś nowego , miseczkę wykorzystuję na różne drobiazgi i nie zwracam uwagi na głupie pytania po co ja to robię. Odpowiadam zawsze, że dla swojej przyjemności. Ciekawa jestem czy i Wy spotykacie się z takimi reakcjami otoczenia .Dlatego lubię pokazywać moje prace na blogu bo tu zaglądają w większości pasjonaci wszelkiego rękodzieła którzy takich pytań nie zadają. Wiedzą, że nie wszystko musi być na pokaz, dla pieniędzy itp. Czasem warto zrobić coś dla samego faktu tworzenia i radości z tego czerpanej.
pięknie wygląda to i podoba mi się blog
OdpowiedzUsuńMiseczka jest przepiękna:))I bardzo oryginalna. Tworzenie daje wiele radości, a głupimi pytaniami się nie przejmuj. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDobrze że wykorzystujesz materiały, które masz w domu. Nie znając techniki i nie wiedząc czy to będzie długotrwała miłość nie warto inwestować nie wiadomo ile pieniędzy. A przy takim wykorzystaniu domowych zapasów, czasami i śmieci rozwija się wyobraźnię, kreatywność.
OdpowiedzUsuńAniu działaj dalej. Będę zaglądać i podziwiać ;)
fajna miseczka, a pytają Ci co sami nic nie potrafią zrobić.)
OdpowiedzUsuńPamiętam, chyba robiliśmy takie w szkole na technice:)
OdpowiedzUsuńTwoja śliczna , pozdrawiam:)
Kolory mi się bardzo podobają!
OdpowiedzUsuńA pytania typu po co to robisz zlewaj ciepłym moczem. Robisz to dla siebie, dla przyjemności, aby nie zwariować!
Pozdrawiam
Bartek
Miska wygląda świetnie. Ja też uważam, że fajnie jest tworzyć dla samej przyjemności. Ja mam pełno takich rzeczy :) Nie musi się nikomu podobać, ale ja jestem zadowolona z mojej pracy.
OdpowiedzUsuńMiska jest sliczna,a jezeli chodzi o te glupie pytania,to mnie tez doprowadzaja do szewskiej pasji,mowie,ze to co robie jest o wiele ciekawsze,niz kolejny glupi serial w tv,a jak ktos mnie dokladnie zdenerwuje,to odpowiadam,ze to moj wolny czas i robie z nim co chce,pozdrawiam serdecznie,a wracajac do miski,moze pokazesz jak to robisz?
OdpowiedzUsuńMiseczka jest piękna! A pytaniami nie ma się co przejmować, dopóki Tobie sprawia to radość to inni niech myślą co chcą, wszystkim nie dogodzisz.
OdpowiedzUsuńNajwiększa przyjemność, to właśnie tworzenie! Dla mnie sam proces dłubania czegokolwiek jest ekscytujący, często nawet bardziej niż osiągnięcie efektu końcowego :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń''Czasem warto zrobić coś dla samego faktu tworzenia i radości z tego czerpanej.''
OdpowiedzUsuńUwielbiam mieć coś, czego nie maja inni, a im wiece rzeczy uszyje, czy wykonam w innej technice, tym więcej mam innych rzeczy niż wszyscy :) Nie jest sztuka wydać pieniądze, największą sztuką jest wykonać coś samemu.
Oj znam ten ból . po co ci to , a jak znajdę zastosowanie do czegoś tam albo ktoś inny sobie to coś zażyczy . To ja jestem bardzo szczęśliwa ..
OdpowiedzUsuńMiseczka fajnie wyszła, ja też ostatnio polubiłam papier . i daje mi to dużo satysfakcji ...
Świetne kolory i Twoje pomysły również!Powinnaś mieć blog"tworzę ze wszystkiego"!Pomysłów Ci nie brak.
OdpowiedzUsuńmiska jest idealna właśnie dlatego, że wykonana samemu i powinnaś być naprawdę dumna!:))) ja też w wyniku splotu wydarzeń ciążowo-życiowych zostałam bez pracy i od tego zaczęło się moje robienie wszystkiego z niczego i gdyby nie to to chyba bym zwariowała:) więc popieram zdecydowanie i całym sercem jestem z Tobą,a jak ktoś nie wie "po co" to niech się dalej zastanawia!:))))
OdpowiedzUsuńMisia wygląda rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńMiska śliczna!
OdpowiedzUsuńJa odpowiadam na pytania po co to robisz: bo tak!