niedziela, 25 grudnia 2016
sobota, 17 grudnia 2016
Uzupełniłam zapasy.
Czerwona , mała chusteczka. Zrobiona na drutach z pięknej cieniowanej włóczki, wzór własny wymyślany w trakcie roboty. Włóczki było malutko, dostałam kłębek od znajomej, nie wiem ani jak się ta włóczka nazywa ani nie znam jej składu. Jest mięciutka i ma leciutki połysk a właściwie cała się mieni jakby była oszroniona. Ma wplecioną cieniuteńką srebrną niteczkę ( cieńszą niż włos). Na zdjęciach niestety tego nie widać.
Włóczka w kłębku wyglądała niepozornie bo cały jej urok to delikatne cieniowanie spowodowane kolorową niteczką wplecioną w nić główną a to widać dopiero w trakcie robótki. Już miałam podarowaną włóczkę dorzucić do moich zapasów ale wcześniej wpadłam na pomysł odwinięcia sporego kawałka i wtedy to cieniowanie zauważyłam. Włóczki było niewiele, robienie chusty nie zajęło mi dużo czasu a efekt sami zobaczcie. Chusteczka wyszła mała , ale wystarczająca do okrycia szyi 115 x 55cm. Zużyłam całą posiadaną włóczkę. Początkowo zamierzałam wykończyć chustę szerokim brzegiem z innej np. czerwonej włóczki aby była większa. Zrobiłam nawet kilka rzędów ale sprułam pozostawiając tylko jednorodną włóczkę.
Pozostaje teraz tylko jedno pytanie. Po co mi taka chusteczka? Miałam dwie fajne, kolorowe małe chusteczki ale je wymieniłam z Dusią i z Aldoną Powiedzmy więc , że uzupełniłam zapasy. Chusteczka teraz poleży , poczeka, ja się namyślę czy ją nosić czy umieścić z zakładce do wymiany. Gdybym miała jedną chustę to sprawa byłaby prosta ale jak się samemu dzierga to czasem od przybytku głowa jednak boli.
Włóczka w kłębku wyglądała niepozornie bo cały jej urok to delikatne cieniowanie spowodowane kolorową niteczką wplecioną w nić główną a to widać dopiero w trakcie robótki. Już miałam podarowaną włóczkę dorzucić do moich zapasów ale wcześniej wpadłam na pomysł odwinięcia sporego kawałka i wtedy to cieniowanie zauważyłam. Włóczki było niewiele, robienie chusty nie zajęło mi dużo czasu a efekt sami zobaczcie. Chusteczka wyszła mała , ale wystarczająca do okrycia szyi 115 x 55cm. Zużyłam całą posiadaną włóczkę. Początkowo zamierzałam wykończyć chustę szerokim brzegiem z innej np. czerwonej włóczki aby była większa. Zrobiłam nawet kilka rzędów ale sprułam pozostawiając tylko jednorodną włóczkę.
Pozostaje teraz tylko jedno pytanie. Po co mi taka chusteczka? Miałam dwie fajne, kolorowe małe chusteczki ale je wymieniłam z Dusią i z Aldoną Powiedzmy więc , że uzupełniłam zapasy. Chusteczka teraz poleży , poczeka, ja się namyślę czy ją nosić czy umieścić z zakładce do wymiany. Gdybym miała jedną chustę to sprawa byłaby prosta ale jak się samemu dzierga to czasem od przybytku głowa jednak boli.
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Prawie prawdziwe
W grudniu "hoduję" szydełkowe szyszki. To prosta, efektowna ozdoba a szyszki wyglądają prawie jak prawdziwe. Zawsze robię je przed Bożym Narodzeniem bo przydają się jako dekoracja , zawieszka na choinkę lub jako dodatek do prezentowych wizytówek. Dziergam je co rok i może mi nie uwierzycie ale nie mam dla siebie ani jednej. Zawsze tak jakoś się dzieje, że szyszki się rozchodzą jak ciepłe bułeczki. Nawet te z choinki dzieci ściągają po świętach do zabawy.
A nie mówiłam , że szyszki same znikają? Właśnie przed chwilą jedną świeżutko skończoną zabrał mój wnuczek. Jest mu koniecznie potrzebna na jego własną malutką choinkę . Nawet sznureczka nie zdążyłam zrobić ale oświadczył mi, że to nic nie szkodzi bo położy ją na gałązce.
Gdybyście chciały wiedzieć jak są zrobione to informuję, że to zwykłe
szydełkowe spiralki wykończone pikotkami. To nic trudnego dla
szydełkomaniaczek a efekt jest świetny bo szyszki są prawie jak
prawdziwe.
czwartek, 8 grudnia 2016
Na ten rok wystarczy
Już miałam nie dziergać gwiazdeczek. Pokazywałam Wam niedawno mój tegoroczny gwiazdozbiór o TU na którym chciałam zakończyć tegoroczne gwiazdkowanie.
Są jednak osoby którym nie mogę odmówić gdy proszą o gwiazdki. Wydziergałam więc jeszcze kilka a nawet pokusiłam się o gwiazdeczki czerwone oraz kremowe eksperymentalnie wykonane z cieniutkiej włóczki zamiast z nici. Gwiazdeczki zapakowane czekają aż nowa właścicielka je odbierze.
Myślę, że na ten rok wystarczy, jak już pisałam dziergać koronkowe gwiazdki lubię , krochmalić nie lubię więc bilans jest na zero. Do przyszłych Świąt pewnie znajdę mnóstwo wzorów których nigdy nie robiłam więc jeśli chodzi o gwiazdki to do zobaczenia za rok.
Mam tylko nadzieję, że skończą się moje kłopoty ze wzrokiem bo coraz trudniej mi się dzierga z nici. Jeśli chodzi o robótki to powoli dochodzę do wniosku : co masz zrobić jutro zrób dziś bo nie wiadomo czy jutro jeszcze będziesz w stanie to zrobić.
Czas oczekiwania na święta to czas radosny, pełen nadziei więc i ja mam nadzieję, że zrealizuję wszystkie projekty które mam w mojej głowie mimo przeciwności losu.
poniedziałek, 5 grudnia 2016
Peppa
Gdy robiłam dla wnuka maskotkę pokemona Pikachu obiecałam wnusi świnkę Peppę. Wnusia jest malutka dopiero uczy się mówić więc właściwie to jej braciszek i tata powiedzieli mi jaką bajeczkę lubi moja ślicznotka.
Obiecać łatwo zrobić trudniej zwłaszcza gdy się nie ma pojęcia jak wygląda bohaterka bajeczek. Sprawdziłam , obejrzałam i okazało się, że świnka jest rysunkowa. W związku z tym, że jest to bajeczka dla najmłodszych dzieci jej postać jest bardzo uproszczona i tylko w ogólnych zarysach przypomina świnkę. Doszłam do wniosku, że moja świnka powinna wyglądać tak jak ją widać w bajeczce i zrobiłam świnkę prawie płaską. Chodziło mi o to , aby patrząc na nią wnuczka widziała to co na ekranie telewizora.
Świnka wyszła trochę dziwna. Wydziergałam ją na szydełku, ma 25 cm wysokości, grubość to około 5 cm, ma rączki, buciki, ogonek. Ozdobiłam jej sukienkę koronką i przyczepiłam kokardę. Mój wnuczek, który już ją widział stwierdził, że jest taka sama jak w bajce a to jest najlepszy ekspert
A tu prawdziwa Peppa
PS.
Świnka odebrana, wnusia rozpoznała w niej Peppę , aż miło było patrzeć jak "kocha" i przytula maskotkę.
piątek, 2 grudnia 2016
Zagajnik kolorowy
Jakiś czas temu opisywałam Wam cudny czas spędzony w szkole mojego wnuka.
Wydziergałam dzieciom wtedy małe sówki aby przypominały im , że warto się uczyć nowych, wspaniałych rzeczy. Pani wychowawczyni podziwiała moje prace i zapytała czy nie przygotowałabym czegoś na szkolny kiermasz. Zastanawiałam się co by to mogło być , pomyślałam też, że trzeba odpowiednio wcześnie zabrać się za robotę. Wymyśliłam sobie szydełkowe choinki bo kiermasz miał być przed Świętami.. Wykorzystałam włóczkę syntetyczną , cekiny, koraliki, nakrętki od butelek, które okleiłam grubą włóczką. Kiedy mój zagajnik już urósł i rozświetlił się cekinami dowiedziałam się, że kiermaszu jednak nie będzie.
Zostałam więc z kolorowym zagajnikiem. Myślę jednak, ze choinki się nie zmarnują. Dwie zabrał wnuczek do klasy w szkole, jedną zamierzam podarować miłej Pani masażystce która ratuje jak może mój kręgosłup, kolejną zaniosłam sympatycznej Pani w SH który mam pod domem a która zostawiam mi czasem włóczki, nici i kordonki, w poniedziałek mam wizytę u stomatologa więc i ją obdaruję choinką bo jest to super lekarz.
Pewnie jeszcze znajdę kogoś kogo chciałabym obdarować i w ten sposób moja praca nie pójdzie na marne ale kogoś ucieszy.
Zostałam więc z kolorowym zagajnikiem. Myślę jednak, ze choinki się nie zmarnują. Dwie zabrał wnuczek do klasy w szkole, jedną zamierzam podarować miłej Pani masażystce która ratuje jak może mój kręgosłup, kolejną zaniosłam sympatycznej Pani w SH który mam pod domem a która zostawiam mi czasem włóczki, nici i kordonki, w poniedziałek mam wizytę u stomatologa więc i ją obdaruję choinką bo jest to super lekarz.
Pewnie jeszcze znajdę kogoś kogo chciałabym obdarować i w ten sposób moja praca nie pójdzie na marne ale kogoś ucieszy.
środa, 30 listopada 2016
Moje cukiereczki
W ferworze dziergania pokemonów nie pochwaliłam się jeszcze moją wygraną w zabawie blogowej u Aszki
Zostałam obdarowana zestawem do haftu czyli kanwą plastikową i bawełnianą, mulinkami, świetną książeczką z wzorami. Dodatkowo dostałam cały zestaw herbatek, klej i słodziaka. Batonik zjadł mój wnuczek, herbatki wypija moja synowa, klej podkrada mi małżonek więc dla mnie pozostał haft.
Aszko bardzo dziękuję za super prezenty, jak już mi się znudzi szydełko to znów sięgnę po igiełkę i kanwę.
Jak ktoś zagląda czasem na mój blog to wie, że trochę haftowanych prac już pokazywałam.
Zostałam obdarowana zestawem do haftu czyli kanwą plastikową i bawełnianą, mulinkami, świetną książeczką z wzorami. Dodatkowo dostałam cały zestaw herbatek, klej i słodziaka. Batonik zjadł mój wnuczek, herbatki wypija moja synowa, klej podkrada mi małżonek więc dla mnie pozostał haft.
Aszko bardzo dziękuję za super prezenty, jak już mi się znudzi szydełko to znów sięgnę po igiełkę i kanwę.
Jak ktoś zagląda czasem na mój blog to wie, że trochę haftowanych prac już pokazywałam.
niedziela, 27 listopada 2016
Żółty stworek Pikachu.
Pokazywałam ostatnio czapkę pokemonową i pisałam o obietnicy którą złożyłam, że maskotka Pikachu będzie gotowa jak tylko wnuczek odwiedzi mnie następnym razem. Okazało się, że ten następny raz ma nastąpić błyskawicznie. Jestem tzw. babcią awaryjną czyli zajmuję się wnukami gdy dzieje się coś nadzwyczajnego, nigdy nie wiem kiedy będzie taka potrzeba.
Obietnica Babci to rzecz święta więc gdy dowiedziałam się, że następnego dnia muszę się zająć wnukami cały wieczór i kawałek nocy spędziłam nad maskotką. Szczegóły musiały się zgadzać, czarne paski na plecach, dziwny ogon, czarno żółte ni to uszy ni to rogi. Mąż mnie wyśmiewał , że siedzę po nocy ale gdy zobaczył jak nasz wnuczek szaleje, skacze w radości na widok maskotki przyznał mi rację, warto było się nie wyspać.
Maskotka zabrana, zrobiłam wprawdzie dwa zdjęcia ale są kiepskiej jakości z powodu mgły, która za nic nie chciała zniknąć i przepuścić choć trochę światła.
Wnuczek uradowany ale okazało się, że to nie koniec bohaterów bajkowych. Teraz mam kolejne zamówienie tym razem mam wydziergać świnkę Peppa dla wnuczki bo to jej ukochana bajeczka. I tak znów wyrzucam na środek pokoju zapasy szukając odpowiednich włóczek, przy okazji robiąc totalny bałagan. Ale co tam z powodu bałaganu nikt jeszcze nie umarł, kiedyś może posprzątam choć nadzieja na porządek w moim pokoiku jest niewielka.
Zapraszam Wymień się ze mną
Zapraszam Wymień się ze mną
piątek, 25 listopada 2016
Pikachu czapka
Niedawno pokazywałam Wam Pokemony czyli komplet czapkę, szalik i maskotkę które zrobiłam dla synka Akrimeks.
Mojemu wnuczkowi który cierpliwie przymierzał komplet co nie jest takie oczywiste u 6 latka musiałam w zamian obiecać pokemonową czapkę i maskotkę ale pokemon miał być inny. Znów musiałam zacząć od wujka Google aby zobaczyć jak taki pokemon wygląda bo miał być tym razem Pikachu. Okazało się, że jest to sympatyczny żółty stworek.
Zaczęłam od wydziergania czapki, gdy już miałam zrobione wszystkie części niespodziewanie odwiedził mnie wnuczek. Oczy, buzia, czerwone policzki, uszy wszystko było przypięte do czapki szpileczkami. Gdy wnuczek zobaczył mój projekt oświadczył mi, że zrezygnuje z zabawy ze mną ( jak na niego jest to ogromne wyrzeczenie) ale w tym czasie mam szybciutko wszystko przyszyć tak aby czapkę mógł zabrać ze sobą. Cóż było robić usiadłam, przyszyłam, przymierzyłam i czapka powędrowała razem z wnuczkiem który na drugi dzień wystroił się w nią do szkoły wzbudzając małą sensację. Nie zdążyłam nawet jednego zdjęcia zrobić.
Na szczęście wnuczek mnie często odwiedza więc gdy tylko przywędrował do mnie w czapce Pikachu z którą się teraz nie rozstaje zrobiłam na szybko dwa zdjęcia aby pokazać Wam co tak bardzo spodobało się mojemu wnuczkowi.
Teraz dziergam maskotkę. Obiecałam, ze będzie gotowa gdy przyjdzie do mnie następnym razem a obietnica Babci to po prostu "święta rzecz".
poniedziałek, 21 listopada 2016
Gwiazdkowo
Koronkowe gwiazdeczki z białych bawełnianych nici dzierga się całkiem przyjemnie. Jak już się zabiorę za gwiazdeczki to nigdy nie robię hurtem takich samych no bo ile można powielać jeden wzór, to nudne zajęcie. Przez cały rok zapisuję sobie wzory aby potem mieć w czym wybierać a i tak najczęściej kończy się tym, że biorę sobie kawałek jednego wzoru dokładam kawałek drugiego i wychodzi wzór trzeci. Czasem ktoś mnie prosi o jakiś konkretny wzór gwiazdeczki która się mu spodobała a ja nie zawsze taki wzór mam. Bo jak już gwiazdeczka zrobiona oddana to kto by pamiętał jak ją robiłam.
Dziergać gwiazdeczki lubię ale niestety potem trzeba je krochmalić i upinać a tego to ja znoszę. Zresztą trudno polubić upaprane, klejące palce którymi trzeba naciągać drobniutkie wzorki i wbijać szpileczki.
W tym roku postanowiłam wydziergać tak na próbę kilka gwiazdeczek z bardzo cieniutkich nici, szydełkiem 0,8 . Chcę je podarować komuś kto ma malutką choinkę. Gwiazdki wyszły niewiele większe od zapałki i bardzo cieniutkie , no cóż zobaczymy czy się spodobają.
sobota, 19 listopada 2016
Znów wymiankowo
Dotarła do mnie paczuszka wymiankowa od Dusi więc spieszę się pochwalić tym co dostałam w zamian za szydełkową torebkę i kolorową chustę które pokazywałam w tym wpisie.
Jak Wam wcześniej pisałam Dusia miała uszyć coś dla mojej malutkiej wnusi. Dostałam dla niej podusie chmurkę z kokardą i kota klamkowca. Dodatkowo Dusia przysłała mi cudną, uszytą i ozdobioną choinkę w gwiazdeczki. Podziwiajcie proszę Dusi uszytki , za które jeszcze raz jej dziękuję.
W tajemnicy Wam powiem, że z Dusią wymianka też będzie miała dalszy ciąg.
Zapraszam nadal do zakładki Wymień się ze mną wprawdzie szybko ubyło tam sporo rzeczy ale obiecuję wkrótce wrzucić następne.
A tu urocza, dopracowana choineczka z szydełkową gwiazdą
środa, 16 listopada 2016
Pokemony.
W poprzednim wpisie pokazywałam chustę i poszewkę które wysłałam w ramach wymianki do Akrimeks Dziś druga część wymianki czyli zapowiadane pokemony.
Akrimeks poprosiła mnie o zrobienie dla swojego synka maskotki pokemona Horsea oraz zimowego kompletu czapka i szalik nawiązującego kształtem do ukochanego stworka. Nie jestem fanką Pokemonów więc musiałam zacząć od obejrzenia tego cudaka aby zaprojektować komplet dla sześciolatka. Chciałam aby maskotka była podobna do oryginału choć przeniesienie rysunkowej postaci na szydełkowego stworka ma swoje ograniczenia Maskotka wyszła mi całkiem spora bo ma 26 cm wzrostu.
Czapka i szalik to raczej stylizacja na pokemona..
Jak już skończyłam moje robótki zaprosiłam eksperta aby ocenił czy tak może być. Mój ekspert jest niezawodny, zawsze mówi mi prawdę bez względu na wszystko, jeśli mu się nie podoba to też mi mówi prosto w oczy. Ekspertem od pokemonów został mój wnuczek będący w tym samym wieku co synek Akrimeks.
Lustracja wypadła pozytywnie, czapka została przymierzona, szalik założony na szyję, maskotka obejrzana z każdej strony a ponieważ od razu wiedział jaki to pokemon więc chyba jest podobna do oryginału.
Przy maskotce było trochę problemów bo spodobała się wnuczkowi za bardzo i chyba miał ochotę ją zabrać dla siebie. Jakoś trudno mu było pogodzić się z myślą, że coś co zrobiła babcia i jemu się podoba nie jest przeznaczone dla niego. Na szczęście w czasie rozmowy o pokemonach okazało się, że on najbardziej lubi innego pokemona Pikachu więc natychmiast obiecałam zrobić kolejnego stworka a i zamówienie na czapkę też dostałam.
Akrimeks napisała mi, że synek jest zadowolony z pokemonów a ponieważ ma ona jeszcze malutkiego synka to dla niego wysłałam mięciutkiego króliczka.
Jak widzicie moja wymianka się rozrosła wymieniłam nie tylko moje prace zalegające w kuferku z ale zrobiłam też coś specjalnego.
A teraz pora na pokazanie tego co dostałam w zamian. Oglądajcie proszę wszystko co przyfrunęło do mnie w ogromnym pudle. Zupełnie się nie spodziewałam aż tylu rzeczy. Chciałam pudełeczko na biżuterię dla synowej i jakieś użyteczne dla mnie drobiazgi, zostawiłam Akrimeks wolną rękę więc moje zaskoczenie jest ogromne. Dostałam mnóstwo fajnych rzeczy i dla mnie i dla wnuków i dla dziewczyn w mojej rodzinie.
Będę miała prezenty na Święta, zawsze to coś innego niż to co ja potrafię zrobić.
Szmatki, guziczki, włóczki i gazetki których zapomniałam sfotografować posłużą mi do kolejnych prac .
Akrimeks bardzo dziękuję za super wymiankę a Was wszystkich zapraszam do zakładki Wymień się ze mną albo do kontaktu gdybyście chcieli coś ekstra tak jak np. pokemony.
Ja wracam do upinania koronkowych gwiazdek, lubię je robić ale krochmalenie i naciąganie nie jest fascynującym zajęciem.
Akrimeks poprosiła mnie o zrobienie dla swojego synka maskotki pokemona Horsea oraz zimowego kompletu czapka i szalik nawiązującego kształtem do ukochanego stworka. Nie jestem fanką Pokemonów więc musiałam zacząć od obejrzenia tego cudaka aby zaprojektować komplet dla sześciolatka. Chciałam aby maskotka była podobna do oryginału choć przeniesienie rysunkowej postaci na szydełkowego stworka ma swoje ograniczenia Maskotka wyszła mi całkiem spora bo ma 26 cm wzrostu.
Czapka i szalik to raczej stylizacja na pokemona..
Jak już skończyłam moje robótki zaprosiłam eksperta aby ocenił czy tak może być. Mój ekspert jest niezawodny, zawsze mówi mi prawdę bez względu na wszystko, jeśli mu się nie podoba to też mi mówi prosto w oczy. Ekspertem od pokemonów został mój wnuczek będący w tym samym wieku co synek Akrimeks.
Lustracja wypadła pozytywnie, czapka została przymierzona, szalik założony na szyję, maskotka obejrzana z każdej strony a ponieważ od razu wiedział jaki to pokemon więc chyba jest podobna do oryginału.
Przy maskotce było trochę problemów bo spodobała się wnuczkowi za bardzo i chyba miał ochotę ją zabrać dla siebie. Jakoś trudno mu było pogodzić się z myślą, że coś co zrobiła babcia i jemu się podoba nie jest przeznaczone dla niego. Na szczęście w czasie rozmowy o pokemonach okazało się, że on najbardziej lubi innego pokemona Pikachu więc natychmiast obiecałam zrobić kolejnego stworka a i zamówienie na czapkę też dostałam.
Akrimeks napisała mi, że synek jest zadowolony z pokemonów a ponieważ ma ona jeszcze malutkiego synka to dla niego wysłałam mięciutkiego króliczka.
Jak widzicie moja wymianka się rozrosła wymieniłam nie tylko moje prace zalegające w kuferku z ale zrobiłam też coś specjalnego.
A teraz pora na pokazanie tego co dostałam w zamian. Oglądajcie proszę wszystko co przyfrunęło do mnie w ogromnym pudle. Zupełnie się nie spodziewałam aż tylu rzeczy. Chciałam pudełeczko na biżuterię dla synowej i jakieś użyteczne dla mnie drobiazgi, zostawiłam Akrimeks wolną rękę więc moje zaskoczenie jest ogromne. Dostałam mnóstwo fajnych rzeczy i dla mnie i dla wnuków i dla dziewczyn w mojej rodzinie.
Będę miała prezenty na Święta, zawsze to coś innego niż to co ja potrafię zrobić.
Szmatki, guziczki, włóczki i gazetki których zapomniałam sfotografować posłużą mi do kolejnych prac .
Akrimeks bardzo dziękuję za super wymiankę a Was wszystkich zapraszam do zakładki Wymień się ze mną albo do kontaktu gdybyście chcieli coś ekstra tak jak np. pokemony.
Ja wracam do upinania koronkowych gwiazdek, lubię je robić ale krochmalenie i naciąganie nie jest fascynującym zajęciem.
czwartek, 10 listopada 2016
Wymianka trzecia
Nie spodziewałam się, że moja zakładka spotka się z tak dużym zainteresowaniem. W krótkim czasie wymieniłam się aż z trzema osobami. Miło mi, że moje prace Wam się spodobały.
Z moich propozycji Akrimeks wybrała słoneczną poszewkę oraz była zainteresowana chustą. W zakładce do wymiany zaproponowałam dwie chusty: dużą czarną i małą kolorową. Dużą wymieniłam z Pchełką a małą z Dusią
Akrimeks zaproponowałam więc inną cieplutką chustę wydzierganą z włóczki Nako Moher Special Ebruli (10% moheru, 10% wełny , 80% premium akryl) . Włóczka była cieniowana a do jej wykonania zużyłam calutki motek 550m .
Wzór z zastosowaniem skróconych rzędów znalazłam w czeluściach internetu. Kształt chusty jest trochę dziwny , chusta wyszła bardzo długa bo prawie 250 m ale niezbyt szeroka. W sam raz do omotania na szyi.
Włóczkę dostałam w prezencie, chustę robiłam dla siebie ale jak już skończyłam to przypomniałam sobie, że chustę cieniowaną w podobnym zestawie kolorystycznym to ja już mam i to nawet w komplecie z czapką. Beż żalu wymieniłam wiec tą kolejną na coś innego.
Chustę i powłoczkę ponieważ były gotowe wysłałam natychmiast umawiając się na wymianę na pudełeczko ozdobione decoupage zrobione specjalnie dla mnie. Jak pudełeczko "się zrobi" to zaraz się nim pochwalę.
W miłej korespondencji jaką prowadziłyśmy zaproponowałam też ewentualną dalszą współpracę. Akrimeks poprosiła mnie abym spełniła marzenie jej synka i zrobiła dla niego czapkę, szalik i maskotkę ale nie takie zwykłe lecz miały być to Pokemony a właściwie jeden szczególnie ukochany. Prośbę spełniłam , synek podobno zadowolony ale o tym to może następnym razem napiszę.
Zapraszam nieustannie Wymień sie ze mną jeśli nie znajdziesz tam nic gotowego co chciałabyś wymienić to zawsze możesz do mnie napisać z propozycją , jeśli dam rade spełnię Twoje życzenia.
PS
Nazwa wzoru chusty to Nimphalidea
poniedziałek, 7 listopada 2016
Wymieniłam w ciemno.
Po założeniu zakładki Wymień się ze mną zgłosiła się do mnie kolejna blogowa koleżanka Dusia Z tego co zaproponowałam do wymiany wybrała torebkę i kolorową małą chustę. Torebkę wydziergałam na szydełku z bardzo grubych włóczek tak że nawet usztywnienia nie potrzebowała. W środku wszyłam podszewkę , zapięcie na szydełkowy guziczek a całość zawieszona na długim szydełkowym sznurku .
Do zrobienia sznurka-rączki wykorzystałam ścieg używany w koronkach, szczególnie rumuńskiej i irlandzkiej. Zrobiony z cieniutkich nici , w koronce rumuńskiej służy do wykonania kształtów motywów które następnie wypełnia się różnymi koronkowymi ściegami. Dziergany z grubej włóczki na grubym szydełku idealnie nadał się do torebki.
Torebkę zrobiłam jakiś czas temu na dobroczynny jarmark ale nie znalazła nabywcy. Bardzo się cieszę, że Dusi torebka się spodobała . Dla mnie była zbyt kolorowa a moja wnusia nie ma jeszcze 2 lat więc torebek nie nosi.
Mała chusta powstała z pięknej kolorowej wełenki która jest główną ozdobą tej chusty. W teorii zrobiłam ją dla siebie do wiosennego płaszczyka , w praktyce nie założyłam jej ani razu. Dlatego też postanowiłam umieścić ją w zakładce do wymiany. Cieszę się, że komuś się spodobała. Teraz mam motywacje do dziergania kolejnej chusty "dla siebie" choć tak miedzy nami mówiąc to mam ich tyle , że kolejna nie jest mi koniecznie potrzebna.
Jesteście ciekawi co dostałam w zamian? Musicie się uzbroić w cierpliwość zresztą tak jak ja. Moje rzeczy były gotowe więc wysłałam je jak najszybciej a to co dostanę w zamian dopiero powstanie, będzie przeznaczone dla mojej wnusi i będzie to taka trochę niespodzianka również dla mnie. Jak już będzie u mnie to się pochwalę. Nie każdy ma tyle czasu aby tworzyć na zapas. Do wymiany nadal zapraszam. Postaram się wrzucać do zakładki coraz to inne rzeczy bo Wasze zainteresowanie zmobilizowało mnie do dokończenia kilku rozpoczętych i porzuconych projektów.
środa, 2 listopada 2016
Coś za coś.
Jak wiecie odważyłam się założyć zakładkę Wymień się ze mną wrzucam tam moje prace które leżą sobie skończone w pudle i nie bardzo wiem co z nimi zrobić. Myślałam o takiej formie wymiany już wcześniej ale sporo rzeczy porozdawałam więc moje pudło nie jest już takie pełne Lubię robótki a że ze względów rodzinnych jestem teraz uziemiona w domu bo mam pod opieką osobę całkowicie niezdolną do samodzielnej egzystencji więc siedzę sobie i dziubię dla ukojenia nerwów.
Mimo moich obaw szybko znalazły się osoby chętne na moje prace , część wymianek już zrealizowałam, część jest w trakcie a część z nich się rozrosła i oprócz tego co miałam gotowe realizuję dla dziewczyn ich indywidualne zamówienie czyli dziergam coś specjalne dla nich.
Dziś opiszę Wam moją wymiankę z Pchełką Trafiłam na jej blog przy okazji Candy i choć nic nie wygrałam to tak się wirtualnie poznałyśmy.
Paulina wybrała z moich propozycji czarno-srebrną chustę z długimi frędzlami wydzierganą na szydełku.
Te szare kropeczki na zdjęciu to srebrna błyszcząca niteczka więc cała chusta się mieni srebrem.
Do chusty w ramach upominku włożyłam puchatego zajączka.
Mimo moich obaw szybko znalazły się osoby chętne na moje prace , część wymianek już zrealizowałam, część jest w trakcie a część z nich się rozrosła i oprócz tego co miałam gotowe realizuję dla dziewczyn ich indywidualne zamówienie czyli dziergam coś specjalne dla nich.
Dziś opiszę Wam moją wymiankę z Pchełką Trafiłam na jej blog przy okazji Candy i choć nic nie wygrałam to tak się wirtualnie poznałyśmy.
Paulina wybrała z moich propozycji czarno-srebrną chustę z długimi frędzlami wydzierganą na szydełku.
Te szare kropeczki na zdjęciu to srebrna błyszcząca niteczka więc cała chusta się mieni srebrem.
Do chusty w ramach upominku włożyłam puchatego zajączka.
Paulina zaproponowała mi biżuterie którą sam wykonała. Pomyślałam sobie, że będę miała fajne prezenty świąteczne dla moich dziewczyn. Z przesłanych mi zdjęć wybrałam 4 bransoletki i dwa kompleciki zawieszka+kolczyki.
Gdy doszła do mnie przesyłka od Pauliny z koperty wysypały się prawdziwe skarby. Zamiast 4 bransoletek i 2 kompletów dostałam ich tyle ile widzicie na zdjęciach poniżej a w dodatku dostałam jeszcze mnóstwo "przydasi" , koralików , kamyczków, zawieszek. Wszystko śliczne , eleganckie i w kolorystyce jaka wybrałam. W ramach podziękowania chcę wysłać Paulinie zimowe rękawiczki bo jakoś mi się wydaje, że chusta i zajączek to za mało ale ona się trochę buntuje i twierdzi, że wszystko jest w porządku. Paulinko jeszcze raz serdecznie dziękuję za cudną wymiankę.
Nie myślcie jednak, ze to już koniec historii bo umówiłyśmy się na wymiankę kolejnych rzeczy tym razem zrobionych już pod konkretne potrzeby i Pauliny i moje. O tym to ja jednak napiszę w grudniu bo właśnie na ten termin jesteśmy umówione.
Zgłosiły się już dwie kolejne osoby zainteresowane wymianką bardzo się z tego cieszę, miło mi , że moje prace będą cieszyć czyjeś oko.
Postaram się systematycznie podrzucać nowe prace więc zaglądajcie do Wymień się ze mną
albo napiszcie do mnie bo jak widzicie jestem otwarta na propozycje
A tu skarby które dostałam od Pchełki
czwartek, 27 października 2016
Witaminki
Jesień to czas słoty , zimna, deszczu trzeba się więc wspomagać witaminkami. Ale jak się już zużyje rozpuszczalne witaminki to zostaje po nich plastikowa duża tubka. Teoretycznie to śmieciuszek i powinien wylądować w koszu na plastik. Tak wygląda teoria ale moja praktyka wygląda zupełnie inaczej. Odrobina wspaniałej cieniowanej włóczki skarpetkowej posłużyła mi do zrobienia ubranka na tubkę. Trochę dziergałam na drutach, trochę na szydełku, nawet zszyłam niewidocznym ściegiem.
Jak widzicie tubka z każdej strony jest inna
Jeśli zastanawiacie się po co ubierałam tubkę to wyjaśniam, że służy mi za pojemniczek na szydełka gdy zabieram je na nasze co miesięczne spotkania szczecińskich włóczko-maniaczek. W takim okryciu szydełka są bezpieczne i nie grozi im połamanie nawet w damskiej torebce.
Do zakładki Wymień się ze mną wrzucam coraz więcej rzeczy. Miło mi, że już znalazły się osoby chętne na wymiankę ale jeszcze pozostało trochę niezagospodarowanych moich prac- zapraszam do oglądania.
sobota, 22 października 2016
Sowa mądra głowa i taniec poplątaniec.
Bycie babcią to przyjemność ale i pewne miłe obowiązki. Mój wnuczek zaprosił mnie do swojej szkoły, gdzie w jego zerowej klasie obchodzony był dzień seniora. Nie była to jednak "uroczystość ku czci" ale godzinka pod hasłem "zrobione z babcią lub z dziadkiem". Spędziłam cudowny czas z przemiłymi dzieciakami. Razem z innymi "dziadkami" śpiewaliśmy piosenki, tańczyliśmy taniec poplątaniec. Jedna babcia gotowała z dziećmi kisiel, dziadek czytał bajki i zagadki, inna babcia kleiła z dziećmi jeżyka a ja robiłam klamerkowe samolociki i motyle. Na koniec zostałam obdarowana pięknymi laurkami a od dziewczynek dostałam jarzębinowe koraliki i bransoletki.
Z okazji tego spotkania przygotowałam dla każdego dziecka prezent-niespodziankę czyli szydełkowe sowy. Oczy sówek zrobiłam z czarnej włóczki z błyszczącymi kolorowymi nitkami, żeby się mieniły i "patrzyły" na dzieciaczki czy się pilnie uczą.
Sowa to symbol mądrości, nauki więc prezent wydał mi się odpowiedni. Pani wychowawczyni wykorzystała prezenty do nauki , dzieci dzieliły słowo sowa na sylaby i głoski.
Sowa to symbol mądrości, nauki więc prezent wydał mi się odpowiedni. Pani wychowawczyni wykorzystała prezenty do nauki , dzieci dzieliły słowo sowa na sylaby i głoski.
Było gwarno, miło i niezwykle sympatycznie. Już zadeklarowałam się jako chętna na kolejne spotkania. Zaczynam też myśleć nad kolejnymi niespodziankami dla małych uczniaków.
Do zakładki Wymień się ze mną wrzucam coraz więcej rzeczy. Miło mi, że już znalazły się osoby chętne na wymiankę ale jeszcze pozostało trochę niezagospodarowanych moich prac- zapraszam do oglądania.
Do zakładki Wymień się ze mną wrzucam coraz więcej rzeczy. Miło mi, że już znalazły się osoby chętne na wymiankę ale jeszcze pozostało trochę niezagospodarowanych moich prac- zapraszam do oglądania.
wtorek, 18 października 2016
Sweterek zupełnie nie różowy dla mojej wnusi.
W czasie porządków znalazłam nieduży kłębek cieniowanej włóczki w kolorach szaro- niebieskich. Włóczki było mało i nie wyglądała zbyt efektownie. A jednak mnie zainspirowała do zrobienia sweterka dla mojej uroczej panienki. Sweterek nie ma ani kawałka różu który jest właściwie we wszystkich ubrankach dla małych dziewczynek.

Jest wydziergany na szydełku z kremowej włóczki. Jedynymi ozdobami sweterka są cieniowane wstawki i szydełkowy kwiatuszek.
Ja jestem zadowolona z efektu, Wnusia jeszcze mi nie powie czy jej się podoba czy nie bo mówić nie potrafi. Wszystko więc w rękach mojej synowej która albo będzie zakładać wnusi sweterek albo nie ale na to to ja już wpływu nie mam.
Może jakieś młode Mamy powiedzą mi czy sweterek jest odpowiedni dla niespełna 2 letniej panienki? A może jednak powinien mieć różowe wstawki?
Przypominam o zakładce Wymień się ze mną będę tam sukcesywnie wrzucać moje prace które chętnie wymienię.
Jest wydziergany na szydełku z kremowej włóczki. Jedynymi ozdobami sweterka są cieniowane wstawki i szydełkowy kwiatuszek.
Ja jestem zadowolona z efektu, Wnusia jeszcze mi nie powie czy jej się podoba czy nie bo mówić nie potrafi. Wszystko więc w rękach mojej synowej która albo będzie zakładać wnusi sweterek albo nie ale na to to ja już wpływu nie mam.
Może jakieś młode Mamy powiedzą mi czy sweterek jest odpowiedni dla niespełna 2 letniej panienki? A może jednak powinien mieć różowe wstawki?
Przypominam o zakładce Wymień się ze mną będę tam sukcesywnie wrzucać moje prace które chętnie wymienię.
czwartek, 13 października 2016
Warto pytać.
Jakiś czas temu zapisałam się do zabawy na blogu Powoluśku. Do wygrania w Candy były pakiety krawieckie , nici , guziczki itp. Niestety mimo, że Aldona nagrodziła aż 3 osoby to ja nie miałam szczęścia w losowaniu. Aldona napisała na blogu, że została obdarowana dużymi zbiorami pewnej krawcowej pomyślałam więc, ze napiszę do niej e-maila z propozycją wymianki. Szybciutko uzgodniłyśmy co będziemy wymieniać a nawet umówiłyśmy się na prezenty- niespodzianki.
Ja wysłałam Aldonie dwie chusty dziergane na drutach dużą szarą z supełkami i małą kolorową a w ramach niespodzianki złote gwiazdki szydełkowe i podkładki-łapki w formie tulipanów.
W zamian otrzymałam całe mnóstwo nici i guziczków, koroneczek i innych przydasi.
Mimo, że się zupełnie nie znamy warto czasem po prostu zapytać bo kto pyta nie błądzi a nóż druga osoba będzie zainteresowana naszymi propozycjami. Nie przeliczajmy wszystkiego na złotówki zresztą po co mam trzymać prace w kuferku skoro mogą komuś przynieść radość a w zamian otrzymam coś co mi się przyda do dalszych prac. Czasem mamy obawy czy komuś nasze prace się spodobają ale jak nie zapytamy, spróbujemy to nie będziemy wiedziały czy tak jest. Teraz obie jesteśmy zadowolone a Wy możecie zobaczyć efekty naszej wymianki.
Chyba nawet zrobię na blogu zakładkę z pracami które chętnie wymienię na coś innego a nóż ktoś z Was się na nie skusi. Ja myślicie czy to dobry pomysł?
PS.
ponieważ uważacie , że pomysł jest dobry to zapraszam do wymiany Wymień się ze mną
Subskrybuj:
Posty (Atom)